Grecja: służby ratunkowe skoncentrowały się początkowo tylko na jednym pożarze

Jedną z przyczyn tak dużej liczby ofiar pożaru szalejącego na wschód od Aten był fakt, że służby ratunkowe na początku skoncentrowały się na walce z ogniem w innej części Attyki – powiedziała PAP mieszkająca w Atenach dziennikarka Anna Leonhard-Benaki.

„Pożar w Kinecie na zachód od Aten początkowo oceniono jako groźniejszy. Dlatego zamknięto tam autostradę, żeby wozy strażackie mogły łatwo się przemieszczać w stronę pożaru a samochody ewakuujące się z Kinety skierowano na inną trasę, która przebiegała przez Mati w stronę Leoforos Marathonos. Niestety, tam też wybuchł pożar i błyskawicznie się rozprzestrzenił. To podobno była kwestia 20 minut. Zrobiły się korki, wybuchła potworna panika. Ludzie wyskakiwali z samochodów, próbowali uciekać w stronę morza, części niestety się to nie udało” – stwierdziła dziennikarka.

„Mati, Rafina, także Kineta to letnie kurorty Ateńczyków. W sezonie przed upałami uciekają tam całe rodziny. Mati jest bardzo ładne, pełne zieleni. Wszędzie rosną sosny i właśnie wśród tych drzew sosnowych stoją domy. Można sobie wyobrazić, jak szybko ogień się rozprzestrzenił w takim środowisku” – powiedział PAP Konstantin Papadopoulos, wykładowca uniwersytecki.

Dodał, że dostęp do morza w tej okolicy wcale nie jest łatwy.

„W wielu miejscach zamiast plaży występują tam klify – jeśli ktoś nie wie, jak dojść na plażę może się zgubić” – podkreślił.

To właśnie przydarzyło się niektórym z 74 osób, które zginęły w pożarze. Leonhard-Benaki opisała sceny, jakie działy się w okolicach Mati, według relacji lokalnych stacji telewizyjnych.

„W jednym miejscu, aby się dostać na plażę, trzeba było zejść w dół bardzo stromą ścieżką. Ludzie szli w dół a nad nimi już szalał ogień. Nie czekali więc na plaży, wchodzili dalej do morza, odpływali jak najdalej od brzegu, żeby się nie podusić a tam wiał bardzo silny wiatr. Niektórzy się potopili. Inna grupa z kolei nawet nie zdołała dotrzeć na tę plażę, bo ścieżka już była zablokowana przez płomienie. To była właśnie ta grupa 26 osób, które odnaleziono wszystkich razem. Niektóre z nich w objęciach” – powiedziała PAP Leonhard-Benaki.

Leonhard-Benaki i Papadopoulos obawiają się, że liczba ofiar może się zwiększyć.

„W Kinecie spłonęło kilkaset domów, w Mati – ponad tysiąc. Służby ratunkowe rozpoczęły ich przeszukiwanie. Muszą też sprawdzić wszystkie inne miejsc, w których ludzie mogli szukać schronienia przed płomieniami. Na pewno liczba ofiar będzie wyższa. Jest już oficjalna lista zaginionych” – powiedziała Leonhard-Benaki.

Oboje podkreślają, że Grecja jest w szoku.

„W poniedziałek wydawało się, że sytuacja jest pod kontrolą. Na wtorek rano zapowiadano deszcz. Wszyscy na niego czekaliśmy. Zamiast deszczu rano dostaliśmy wiadomość o pierwszych ofiarach” – powiedziała Leonhard-Benaki.

Dodała, że w Grecji od poniedziałku wybuchło co najmniej 10 większych pożarów i kilkadziesiąt mniejszych.

„Nie wiem, co teraz dzieje się na Krecie, tam w Chani też był duży pożar. I na autostradzie z Koryntu na Pelopenez. W tamtych okolicach mieszka moja koleżanka. Dzwoniłam do niej przed wiadomościami z Mati, mówiła, że widzą pożar, ale są spokojni bo mieszkają blisko wody. Po Mati już nie byli tacy spokojni a teraz się nie odzywają” – stwierdziła dziennikarka.

„Grecja jest pogrążona w żałobie. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią” – dodał Papadopoulos.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl