Gol życia Błaszczykowskiego

Wspaniała bramka Jakuba Błaszczykowskiego dała reprezentacji Polski remis 1:1 w meczu z Rosją, drugim w grupie A piłkarskich mistrzostw Europy. W piątek identycznym wynikiem zakończyło się spotkanie Biało-Czerwonych z Grecją. O awans do ćwierćfinału nasi zagrają w sobotę z Czechami i aby znaleźć się w najlepszej ósemce turnieju, będą musieli zwyciężyć.

Trener Franciszek Smuda, w porównaniu do meczu z Grecją, dokonał dwóch zmian w pierwszej jedenastce. Jedną wymusiła czerwona kartka, którą ujrzał Wojciech Szczęsny. Zastąpił go bohater z piątku, Przemysław Tytoń. O drugiej roszadzie zadecydowała taktyka. Za słabego Macieja Rybusa selekcjoner posłał do boju Dariusza Dudkę. Jeszcze w poniedziałek wydawało się, że za byłego legionistę (albo Ludovica Obraniaka) wyjdzie na boisko ofensywnie usposobiony Adrian Mierzejewski bądź Kamil Grosicki. Smuda wolał jednak nie ryzykować, postanowił wzmocnić drugą linię graczem silniejszym fizycznie i mającym bardziej defensywne predyspozycje. Dudką. To wskazywało, jak Polacy z Rosją zagrają. Że nie zdecydują się na wariant ofensywny, nie zaatakują, tylko będą raczej spokojnie czekać na to, co zrobią rywale, że będą czekać na okazje do kontr. Selekcjoner chciał za wszelką cenę uniknąć porażki. Powtarzał w kółko, że weźmie w ciemno każdy wynik, poza przegraną. Także remis.

Początek był spokojny, acz w pierwszych minutach korzystniejsze wrażenie sprawiali Polacy. W 6. minucie mogło być 1:0. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Ludovic Obraniak, tam najwyżej wyskoczył Sebastian Boenisch, strzelił może z trzech metrów i kiedy wszyscy widzieli piłkę w siatce, instynktowną obronę Rosjan uratował Wiaczesław Małafiejew. To była doprawdy wspaniała okazja, po której Stadion Narodowy aż jęknął z rozpaczy. W 12. minucie pokazał się dokładnie pilnowany przez rywali Robert Lewandowski: ładnie przyjął piłkę, efektownie uderzył i pomylił się minimalnie. Sześć minut później nasi przeprowadzili najpiękniejszą akcję za kadencji Smudy – Błaszczykowski z Lewandowskim genialnie rozklepali rosyjską defensywę. „Lewy” dostrzegł wychodzącego na czystą pozycję Eugena Polanskiego, podał mu idealnie w tempo, ten znalazł się w sytuacji sam na sam, strzelił świetnie, piłka zatrzepotała w sieci i wszystko byłoby perfekcyjne, gdyby nie fakt, że nasz pomocnik znajdował się na minimalnym spalonym. Szkoda. Ale Polacy grali w tym fragmencie dobrze. Nie tracili piłek, wyprowadzali szybkie kontry, wygrywali indywidualne pojedynki. Poza tym wreszcie zagrażali rywalom po stałych fragmentach gry (oklaski dla Obraniaka). Po jednym z nich ładnie strzelił głową Marcin Wasilewski, ale znów lepszy okazał się Małafiejew. Rosjanie przetrzymali ten okres bez strat i ruszyli do przodu. To świetna drużyna, wyprowadzająca zabójcze, szybkie kontry. A co gorsza, nasi zaczęli popełniać błędy i tracić piłkę. Po jednej ze strat Wasilewski sfaulował Jurija Żyrkowa. Rzut wolny wykonał Andriej Arszawin, dośrodkował wprost na głowę Alana Dzagojewa, który pokonał Przemysława Tytonia. Był to trzeci gol błyskotliwego napastnika na mistrzostwach. Przed przerwą do remisu mógł doprowadzić Jakub Błaszczykowski. Strzelił pięknie, ale nie dał rady Małafiejewowi. Po 45 minutach zatem przegrywaliśmy, a to był wynik zły. Bardzo zły.
W piątek przeciw Grecji Polacy do przerwy grali świetnie, po niej stanęli. Teraz musieli odrabiać straty. I zaraz po wznowieniu gry ruszyli do przodu. Na początku było trochę nerwów, trochę strat, ale z biegiem czasu gra naszych stawała się płynniejsza i bardziej składna. Aż nadeszła wspaniała 57. minuta. Prawą stroną popędził Łukasz Piszczek, zagrał do Błaszczykowskiego, ten minął kilku rywali, zbiegł do środka i fantastycznym strzałem w dalszy róg doprowadził do remisu. To była kapitalna akcja i gol „stadiony świata”. W 68. minucie mogło być 1:2 – po szybkiej kontrze Rosjan Dzagojew znalazł się w świetnej sytuacji, próbował pokonać Tytonia technicznym strzałem, ale nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć. Odpowiedź Biało-Czerwonych mogła być piorunująca. Kolejny raz pokazali się Błaszczykowski z Obraniakiem, piłka trafiła do Polanskiego, który z kilku metrów strzelił mocno, ale w Małafiejewa. Mogło, powinno być 2:1! W 73. minucie Smuda dokonał pierwszej niewymuszonej zmiany na turnieju, Dudkę zastępując Adrianem Mierzejewskim. Mecz trzymał w napięciu, akcja przenosiła się z jednego pod drugie pole karne. Polacy walczyli, wytrzymywali kondycyjnie, ani na moment nie odstawiali nogi. Widać było, jak bardzo są zdeterminowani. Wynik się już nie zmienił, choć w ostatnich minutach nie zabrakło emocji i strzałów. Szczęścia próbowali Mierzejewski, Boenisch i Błaszczykowski, ale brakowało im precyzji. W doliczonym czasie gry Smuda ściągnął z boiska Obraniaka (wściekłego za tę decyzję) i wprowadził Pawła Brożka. Kilkadziesiąt sekund później były wiślak był blisko przejęcia piłki i zdobycia bramki po centrze Mierzejewskiego, a po chwili sędzia zakończył mecz.
– Cieszę się z wyniku. Remis był moim marzeniem, udało się go osiągnąć. Być może nie wszystko w naszej grze wyglądało jeszcze perfekcyjnie, ale każdy dał z siebie wszystko, zostawił na boisku zdrowie i realizował nakreślone wcześniej założenia taktyczne. Z tego jestem najbardziej zadowolony – przyznał Smuda.
Polacy z dwoma punktami na koncie zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy A. Do ćwierćfinału awansują dwie najlepsze drużyny. Co jednak istotne, nasi są panami swojej sytuacji, wszystko w ich rękach. Jeśli w sobotę pokonają Czechów, znajdą się w najlepszej ósemce turnieju. Jeśli nie – odpadną, ale nie zakładamy czarnego scenariusza. Za wczorajszy występ Biało-Czerwoni zasłużyli na duże uznanie. Jeśli w takim stylu zagrają za kilka dni, osiągną swój cel.

 

Polska – Rosja 1:1 (0:1)
Bramki: Jakub Błaszczykowski (57.) – Alan Dzagojew (37. – głową). Żółte kartki: Robert Lewandowski, Eugen Polanski – Igor Denisow, Alan Dzagojew. Sędziował: Wolfgang Stark (Niemcy). Widzów: 55 920. Polska: Przemysław Tytoń – Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Sebastian Boenisch – Jakub Błaszczykowski, Eugen Polanski (84. Adam Matuszczyk), Rafał Murawski, Dariusz Dudka (73. Adrian Mierzejewski), Ludovic Obraniak (93. Paweł Brożek) – Robert Lewandowski.
Rosja: Wiaczesław Małafiejew – Aleksandr Aniukow, Aleksiej Bierezucki, Siergiej Ignaszewicz, Jurij Żyrkow – Roman Szyrokow, Igor Denisow, Konstantin Zyrianow – Alan Dzagojew (79. Marat Izmaiłow), Aleksandr Kierżakow (70. Roman Pawluczenko), Andriej Arszawin.

 

Tabela grupy A
1. Rosja 2 4 5:2 2. Czechy 2 3 3:5 3. Polska 2 2 2:2 4. Grecja 2 1 2:3

drukuj

Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl