Gdańsk: upamiętniono ofiary Grudnia 1970 roku
W Gdańsku upamiętniono w czwartek ofiary Grudnia 1970 roku. Zamordowani to uczestnicy strajku przeciwko rażącym podwyżkom cen narzuconym przez komunistyczne władze.
Pracownicy Stoczni Gdańskiej – czynni i emerytowani – złożyli kwiaty oraz zapalili znicze pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku. Mija 51 lat od dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się w stoczni.
– W 1970 roku, pamiętam, właśnie w tym miejscu, to było po tych słynnych podwyżkach 12 grudnia. A 13 grudnia była sobota, potem niedziela i stoczniowcy wyruszyli na ulice Gdańska w proteście o te podwyżki cen – opowiadał Stefan Tomasik, świadek wydarzeń.
Następnego dnia przy stoczni w kierunku robotników oddano strzały.
– 51 lat temu w tym miejscu z karabinów maszynowych bezpośrednio w tłum stoczniowców strzelano i zabijano. Stoczniowcy zginęli w tej historycznej bramie – podkreślił Karol Guzikiewicz z „Solidarności” Stoczni Gdańskiej.
Tego dnia zginęły trzy osoby. Strajk w stoczni przerodził się w strajk okupacyjny. Milicja i wojsko dostały zgodę na użycie broni wobec strajkujących stoczniowców. To jest klęska władzy, która strzela do swojego narodu – zauważył Wojciech Książek, przewodniczący regionalnej „Solidarności”.
– Myślę, że taka hekatomba miała miejsce w Gdyni, bo tam rzeczywiście Stanisław Kociołek, wicepremier, w telewizji gdańskiej ogłosił, że ludzie 17 grudnia mają wrócić do pracy. Ludzie wracają i na kolejce elektrycznej spotykają ich strzały. To był wymiar ludobójstwa – powiedział Wojciech Książek.
W wyniku strajków zginęły łącznie 44 osoby, a blisko 1200 zostało rannych. Jednak bez tamtych wydarzeń nie można byłoby mówić o „Solidarności” w 1980 roku. Mimo wszystko stoczniowcy odczuwają tę tragedię do dzisiaj.
– Nikt nie został rozliczony za te zbrodnie. Trwały jakieś dziwne procesy sądowe, trwały one latami. Jedni umierali, innych uniewinniano. Tak naprawdę za grudzień 1970 roku nie został skazany nikt – zaznaczył Roman Kuzimski, zastępca przewodniczącego zarządu regionalnego NSZZ „Solidarność”.
W piątek (17 grudnia) przypada rocznica tzw. czarnego czwartku. Tego dnia stoczniowcy zorganizowali pochód przez Gdynię. Do strajku dołączyły też Szczecin, Słupsk i Elbląg. Władze próbowały tłumić protesty, używając siły i oddając strzały w kierunku stoczniowców.
TV Trwam News