Firmy wycofują się z przetargu na śmigłowce dla armii
Konsorcjum Sikorsky Aircraft Corporation i PZL Mielec zdecydowało się wycofać z przetargu na 70 śmigłowców wielozadaniowych dla polskiego wojska.
Konsorcjum poinformowało, że zgodnie z wymogami przetargu, byłoby niemożliwe dostarczenie helikopterów Black Hawk. Prezes tej firmy stwierdził, że warunki postępowania może spełnić tylko jeden z uczestników. Wcześniej informował o tym w liście do prezydenta RP i ministra obrony.
Resort obrony nie planuje jednak zmiany wymogów przetargu a minister Tomasz Siemoniak zapewnia, że postępowanie przetargowe nie jest zagrożone.
Dariusz Seliga, członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej stwierdził, że ogromnym błędem jest dopuszczenie by z przetargu wycofał się strategiczny partner w dziedzinie naszego bezpieczeństwa.
– Musiało się zdarzyć coś bardzo niedobrego, że Amerykanie postanowili się z tego przetargu wycofać. Boję się – obym był w błędzie – że Amerykanie odebrali jakiś sygnał, że być może już w tym przetargu został wyłoniony dostawca bez rozstrzygnięcia (ono zapewne będzie, ale tylko formalnie). Znając podejście Amerykanów, zarówno biznesowe jak i strategiczne do polityki bezpieczeństwa, jest to sygnał, że Ewa Kopacz czegoś jednak nie dopilnowała – powiedział Dariusz Seliga.W przetargu startują Francuzi z Airbus Helicopters oraz należące do włoskiego koncernu Agusta Westland – PZL Świdnik. W ramach modernizacji polskiej armii do 2020 roku na zakup 70 śmigłowców wielozadaniowych ma zostać przeznaczone 11,5 mld zł. W kolejnych latach ma zostać rozpisany przetarg na maszyny bojowe.
RIRM