Europosłowie chcą rewolucji w traktatach o Unii Europejskiej
Europosłowie dodali do projektu porządku obrad następnej sesji w Strasburgu punkt zatytułowany „Wnioski Parlamentu Europejskiego w sprawie zmiany traktatów”. Chodzi o sprawozdanie m.in. belgijskiego posła, Guya Verhofstadta, które wyszło z Komisji Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego.
Kiedy zaczynamy czytać projekt sprawozdania poświęcony tzw. reformom instytucjonalnym widać wyraźnie, że konstruujący ten dokument autorzy nie zapomnieli o przesłaniu Manifestu z Ventotene. Wspomnienie o nim widnieje już po zdaniu opisującym znaczenie artykułu 48 Traktatu o Unii Europejskiej, który określa zasady, które muszą być przestrzegane podczas zwykłej procedury zmiany Traktatu z Lizbony.
Z kolei na stronie piątej sygnatariusze dokumentu proponują dalszy rozwój wspólnych kompetencji Unii Europejskiej w obszarach energii, spraw zagranicznych, bezpieczeństwa zewnętrznego i obrony, polityki granic zewnętrznych w przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości oraz infrastruktury transgranicznej.
Były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, europoseł Ryszard Czarnecki, podkreślał, że propozycje rewolucyjnych zmian w traktatach o Unii Europejskiej to rzecz bardzo niebezpieczna, także w kontekście tworzenia w praktyce alternatywy dla NATO.
– Dzieje się to w sytuacji, gdy za wschodnią granicą Polski i Unii Europejskiej trwa wojna, która potrwa jeszcze długi czas. W związku z tym próby tworzenia własnej europejskiej armii oraz własnej polityki obronnej bez porozumienia z Amerykanami to tak naprawdę zabawa zapałkami. W gruncie rzeczy to Ameryka potrzebna jest bardziej Europie, niż Europa Ameryce i tego typu harce, które robi Parlament Europejski to rzecz bardzo ryzykowna – wskazał Ryszard Czarnecki.
Były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego ma nadzieję, że Rada Europejska zablokuje projekt tych rewolucyjnych zmian przynajmniej w obszarze bezpieczeństwa.
Dawid Nahajowski/RIRM