Etiopia: W nalotach lotnictwa rządowego w Tigraju zginęło kilkadziesiąt ludzi
W nalotach lotnictwa rządowego w zbuntowanej prowincji Tigraj, jakie miały miejsce w dniach 19-24 grudnia zginęło kilkadziesiąt osob – podało w czwartek Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA). Była najbardziej zmasowana i najtragiczniejsza seria nalotów, jakie dotknęły Tigraj od września – podkreślono.
Bomby dokonały zniszczeń i pociągnęły za sobą ofiary śmiertelne w Alamacie, Koremie, Majczeu, Mekoni i mieście Milazat w południowej części regionu Tigraj. Pociski spadły też na stolicę prowincji – Mekelie.
„Ze względu na ograniczony dostęp i brak bezpieczeństwa w regionie pracownicy organizacji humanitarnych nie byli jeszcze w stanie zweryfikować dokładnej liczby ofiar” – zaznaczono w komunikacie OCHA.
Podkreślono w nim też, że sytuacja w regionie pozostaje „napięta i nieprzewidywalna” – zwłaszcza w północnej Etiopii, gdzie agencje pomocy humanitarnej dostarczają żywność oraz inne niezbędne do życia artykuły.
„Żadna ciężarówka z pomocą humanitarną nie wjechała do Tigraju od 14 grudnia” – twierdzi Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej.
„Od lipca do regionu przybyło łącznie 1338 ciężarówek z żywnością, lekami i ubraniami; potrzeby regionu zostały zaspokojone w zaledwie 12 proc.” – podkreśliło OCHA w swym raporcie.
Według ONZ konflikt pochłonął tysiące istnień ludzkich i spowodował poważny kryzys humanitarny, zmuszając ponad dwa miliony ludzi do opuszczenia domów.
Konflikt zbrojny między etiopskim rządem centralnym a oskarżanym przezeń o separatystyczne tendencje, rządem autonomicznego regionu Tigraj trwa od listopada 2020 r., kiedy to premier Etiopii Abiy Ahmed wysłał wojska do regionu w celu obalenia Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju (TPLF), oskarżając jego kierownictwo o atakowanie baz wojskowych i ignorowanie władzy federalnej.
W czerwcu oddziałom TPLF udało się nie tylko odeprzeć atak, ale i zainicjować marsz na stolicę kraju. W ubiegłym tygodniu, tigrajscy rebelianci, których dzielił dystans mniejszy niż 200 km od Addis Abeby zarządzili jednakże odwrót i wycofali się do Tigraju z nadzieją na rozmowy z rządem federalnym.
Strony nie podjęły jeszcze decyzji w sprawie rozpoczęcia negocjacji. Od czasu do czasu dochodzi natomiast do działań zaczepnych. Społeczność międzynarodowa naciska na obie strony, by jak najprędzej rozpoczęły rozmowy o rozejmie.
PAP