Energa chce unieważnienia tzw. zielonych certyfikatów

Energa ogłosiła, że zamierza doprowadzić do unieważnienia umów na zakup tzw. zielonych certyfikatów od producentów energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych.

Według energetycznej spółki umowy prawdopodobnie są nieważne, bo zawarto je bez przetargów. Sprzedaż zielonych certyfikatów m.in. poprawiała rentowność farm wiatrowych.

W sierpniu tego roku tygodnik „Sieci prawdy” informował, że tzw. zielone certyfikaty to przekręt.

Przed 2013 r. zostały zwarte umowy, na mocy których państwowe spółki płacą nawet 300 zł za każdy pozyskany megawat, choć w sierpniu br. miesięczna cena zielonych certyfikatów za megawat energii wynosi 29 zł.

To już kolejny obszar patologii, o którym dowiadujemy się po przejęciu rządów przez Zjednoczoną Prawicę – mówi Europoseł Zbigniew Kuźmiuk.

– Takie podejrzenia rzeczywiście były formułowane już wcześniej. Teraz, po przyjrzeniu się tym transakcjom i umowom, które wtedy zostały podpisane, widać to gołym okiem. Jeżeli prezes firmy Energa mówi, że tzw. niewypowiadalne umowy, które miały obowiązywać przez 15-20 najbliższych lat, powodowały w jego firmie straty rzędu 2 mld zł, to pokazuje to skalę tych przedsięwzięć. Dotyczy to wszystkich czterech największych koncernów energetycznych należących do Skarbu Państwa – zaznacza Zbigniew Kuźmiuk.

Prezes Energii Daniel Obajtek zapowiedział w sierpniu, że sprawa dot. tzw. zielonych certyfikatów powinna być wyjaśniona.

RIRM