Dyskusja wokół powstania grzebowisk padłych zwierząt
Hodowcy podkreślają, że odpowiednio zabezpieczone i uzgodnione z weterynarią grzebowiska padłych zwierząt to jedyne rozwiązanie w obecnej skali epidemii tzw. ptasiej grypy.
Producenci zwracają uwagę, że na farmach, gdzie są tysiące sztuk drobiu, służbom nie zawsze udaje się w krótkim czasie zutylizować zakażone czy padłe zwierzęta.
O skali problemu świadczą dane. W naszym kraju jest już zlokalizowanych prawie 300 ognisk tzw. grypy ptaków. To przerasta możliwości zarówno władz samorządowych, jak i służb weterynaryjnych.
W tej sytuacji bardzo ważny jest czas reakcji. Powinno się zutylizować padłe zwierzęta w przeciągu około 48 godzin, co obecnie jest mało realne – mówi Andrzej Danielak, prezes Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Dlatego rolnicy jako rozwiązanie widzą tworzenie na terenie farm tzw. grzebowisk.
– Brakuje pracowników służb. Ognisk ptasiej grypy jest tak dużo, że problem narasta. Ze względu na ograniczoną możliwość przetwarzania w zakładach utylizacyjnych powstał problem konieczności umieszczenia padłego drobiu w grzebowiskach. W tej chwili jest to jedyny sposób, dlatego że taki drób, który nie jest w odpowiednim czasie zabrany i przeznaczony do utylizacji, się rozkłada. On się potem nie nadaje do utylizacji – wyjaśnia Andrzej Danielak.
Grzebowiskom sprzeciwiają się jednak władze samorządowe, jak i mieszkańcy. Ich obawy dotyczą m.in. zagrożenia epidemicznego. Hodowcy podkreślają, że takie miejsca powstają w porozumieniu i przy zachowaniu norm wyznaczonych przez służby weterynaryjne.
RIRM