Dr T. Teluk: Chiny mają wpływ na Moskwę. Mogą rzeczywiście zrobić coś dla procesu pokojowego, ale dyskusyjna pozostaje kwestia na czyją korzyść

W środę prezydenci Chin i Ukrainy odbyli rozmowę telefoniczną dotyczącą relacji tych dwóch krajów. Był to ich pierwszy kontakt od momentu agresji Rosji na Ukrainę. W trakcie rozmowy obaj prezydenci zaprezentowali swoje wizje formuły pokojowej.

Komisja Europejska twierdzi, że Chiny muszą wykorzystać swoje wpływy, aby doprowadzić Rosję do zakończenia wojny. Biały Dom wyraził zadowolenie z rozmowy, choć przyznał, że nie wie, czy przyczyni się ona do znaczącego planu pokojowego.

Dr Tomasz Teluk wskazał, że trudno będzie o pokój pomiędzy Ukrainą a Rosją pod auspicjami Chin.

– Chiny mają wpływ na Moskwę. Mogą rzeczywiście zrobić coś dla procesu pokojowego, ale dyskusyjna pozostaje kwestia na czyją korzyść. Wśród ekspertów panuje jednoznaczne przekonanie, że tocząca się wojna jest korzystna dla Chin. Im wcale nie zależy, aby wojna skończyła się jak najszybciej. Powodów jest wiele. Przede wszystkim Chiny obserwują zmniejszanie się wpływów i potęgi Zachodu, co jest im na rękę. Obserwują także reakcje Zachodu i Unii Europejskiej wobec Moskwy i daje im to wiedzę, jak ewentualnie Zachód mógłby się zachować podczas inwazji na Tajwan. Można wysnuć wniosek, że w tych mediacjach pokojowych Chiny wspierałyby bardziej Moskwę niż Kijów – powiedział politolog.

W piątek chiński ambasador w Paryżu wywołał polityczną burzę, mówiąc, że kraje powstałe w efekcie upadku ZSRR – jak Ukraina – nie mają czynnego statusu, bo nie ma międzynarodowej umowy, która by potwierdzała ich status jako suwerennych państw.

RIRM