D. Trump zapowiada uruchomienie własnej platformy społecznościowej
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiada uruchomienie własnej platformy społecznościowej. To reakcja na stałe zablokowanie przez Twittera zarówno prywatnego, jak i oficjalnego konta prezydenta.
Twitter to obok Facebooka i Instagrama kolejne medium społecznościowe, które postanowiło ocenzurować przekaz prezydenta USA Donalda Trumpa. W piątek internetowy gigant zablokował na stałe zarówno prywatne konto Donalda Trumpa, jak i jego oficjalny prezydencki profil. Stało się to po tym, jak na swoim rządowym koncie na Twitterze prezydent USA napisał: „NIE ZOSTANIEMY UCISZENI!”.
„Po dokładnym przeanalizowaniu ostatnich tweetów z konta Donalda Trumpa i otaczającego ich kontekstu na stałe zawiesiliśmy konto z powodu ryzyka dalszego podżegania do przemocy” – czytamy w oświadczeniu władz Twittera.
After close review of recent Tweets from the @realDonaldTrump account and the context around them we have permanently suspended the account due to the risk of further incitement of violence.https://t.co/CBpE1I6j8Y
— Twitter Safety (@TwitterSafety) January 8, 2021
Tym samym Twitter dołączył do Facebooka i Instagrama, które czasowo zablokowały oficjalne konta prezydenta. Blokada ma związek z zamieszkami, do jakich w środę doszło w Waszyngtonie. Zarządzający mediami społecznościowymi uważają, że to wpisy prezydenta były pokłosiem ataku na Kapitol. To typowe nakładanie kagańca na ludzi, z których poglądami kierownictwo wielkich portali społecznościowych się nie zgadza – ocenił dr Bogdan Pliszka z Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.
– To jest formatowanie świata w taki sposób, by odpowiadał on samozwańczym elitom, które to, co niewygodne dla siebie, próbują zepchnąć na margines albo w ogóle wypchnąć z rzeczywistości – tłumaczył dr Bogdan Pliszka.
Prezydent Donald Trump już zapowiada, że uruchomi własną platformę społecznościową. Mówi o niedalekiej przyszłości. Tymczasem decyzja władz Twittera wywołała falę oburzenia wielu użytkowników serwisu. Pojawiają się głosy o końcu wolności słowa. Tego typu działania ze strony platform społecznościowych są złym prognostykiem na przyszłość, bo gdy Joe Biden obejmie władzę, tendencja się nasili – stwierdził prof. Tadeusz Marczak, politolog.
– Z wielu wpływowych, lobbystycznych grup w Stanach Zjednoczonych płyną apele o wprowadzenie cenzury pod hasłem zwalczania tzw. mowy nienawiści. Zwolennicy Trumpa, zwolennicy demokracji amerykańskiej obawiają się tego, że po zainstalowaniu się ekipy Bidena i Harris w Waszyngtonie, w Białym Domu, dojdzie do zamachu z ich strony na pierwszą i drugą poprawkę do konstytucji amerykańskiej. Pierwsza poprawka mówi o swobodach politycznych i wolności słowa, druga zaś mówi o prawie do posiadania i noszenia broni – wskazał prof. Tadeusz Marczak.
Oficjalne konto prezydenckie na Twitterze obserwowane było przez ponad 33 miliony osób.
TV Trwam News