Co 20 kobieta nosi w sobie szczątki dziecka lub łożyska po tzw. aborcji chemicznej
Działająca w Australii organizacja aborcyjna Marie Stopes Australia przedstawiła szokujący raport. Poinformowano w nim, że w ubiegłym roku aż co 20 dziecko nienarodzone nie zostało w pełni poprawnie uśmiercone w trakcie „zabiegu” tzw. chemicznej aborcji.
Jak podkreśla portal PCh24, 5 procent kobiet, które poddały się tzw. aborcji chemicznej, nadal nosi w sobie części ciała swojego dziecka. Mogą to być także fragmenty łożyska.
Forma opublikowała raport na swojej oficjalnej stronie. Wynika z niego, że za „niekompletne” uznano niespełna 5 procent tzw. aborcji tego rodzaju. Makabryczne dane dotyczą także tzw. aborcji chirurgicznej. Tu jednak przypadków było mniej – chodzi o 0,88 procent przypadków.
Dyrektor globalny ds. rozwoju klinik w Marie Stopes Australia odniósł się również do kwestii zabijania dzieci nienarodzonych w Wielkiej Brytanii, gdzie tabletki wczesnoporonne stały się szczególnie popularne w okresie pandemii koronawirusa. Co miesiąc korzysta z nich 10 tysięcy kobiet. Według wspomnianych wcześniej statystyk aż 500 spośród nich będzie więc wymagało dalszych zabiegów.
PCh24.pl/marsz.info