Cmentarzysko na grodzisku

Ekipa polskich archeologów kończy prace przy największej mogile odkrytej w tym roku we Włodzimierzu Wołyńskim.

Archeolodzy odsłonili w tym roku trzy mogiły. Największa ma 4 na 6 metrów. W jednej z jam, z której wydobyto szczątki 37 ofiar, trzeba tylko wyczyścić dno, druga, mniejsza, czeka na dokumentację i podjęcie szczątek. Największy grób jest właśnie eksplorowany. Do wydobycia pozostała jeszcze jedna, ostatnia warstwa szczątków. Mogiły ekshumowane w latach 2011-2012 od obecnych dzieli stary mur zam- ku Kazimierza Wielkiego.

– W związku z tym, że mogiła, w której znaleźliśmy ponad trzydzieści szkieletów, była w latach 70. i 80. w części zniszczona, jeszcze nie udało się nam ustalić dokładnej liczby osób w niej pochowanych. Ale to kwestia dnia, ewentualnie dwóch. W tej chwili ekshumujemy dużą mogiłę, w przypadku której już wiemy, że znajduje się w niej co najmniej 200 osób – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Dominika Siemińska z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, kierująca pracami we Włodzimierzu. Jest przekonana, że pogrzebano w niej ofiary NKWD.

– Świadczy o tym sposób, w jaki te osoby zostały zamordowane i złożone do grobu, a właściwie wrzucone do niego, a także resztki amunicji kalibru 7,62, którą znajdujemy przy szczątkach. Ponadto w większości ofiary mordowane były strzałem w tył głowy. Wiadomo oczywiście, że Niemcy też strzelali w tył głowy, ale nie tak regularnie, i używali innego kalibru broni – tłumaczy dr Siemińska.

Archeolodzy znaleźli w mogile wiele osobistych przedmiotów, jak szczoteczki do zębów, grzebienie, okulary, guziki, monety, pióro wieczne, paski. Wszystkie rzeczy są polskie. – Pochodzą raczej od osób cywilnych, chociaż wczoraj, jak ekshumowaliśmy, to znaleźliśmy przynajmniej dwie pary butów wojskowych – opowiada archeolog.

Mylne przypuszczenia

Początkowo sądzono, że na terenie dawnego grodziska we Włodzimierzu Wołyńskim mogą spoczywać ofiary zbrodni katyńskiej. Przypuszczano tak ze względu na fakt, że katyńczycy byli tu więzieni. We Włodzimierzu przetrzymywano m.in. osoby, które potem zginęły w Miednoje i Bykowni.

– Znaleźliśmy odznaki dwóch policjantów należące do posterunkowych Kuligowskiego i Małowiejskiego, którzy są na liście z Miednoje. Był tu też przetrzymywany jeden z dowódców garnizonu włodzimierskiego, który jest na ukraińskiej liście katyńskiej, ale najprawdopodobniej zginął w Bykowni – opowiada dr Siemińska. Archeolodzy poznali w Bykowni jego córkę, która przyjechała szukać tam śladów ojca.

NKWD aresztowało go we Włodzimierzu, gdzie mieszkał, i przetrzymywało przez jakiś czas na terenie więzienia, przy którym teraz trwają prace ekshumacyjne. Później wywieziono go w nieznanym kierunku.

Wśród znalezisk jest wiele monet, najmłodsze z nich, które do tej pory udało się oczyścić, pochodzą z 1940 roku. Trudno na razie powiedzieć, kim są ofiary. Przy jednym z pierwszych szkieletów, które obecnie wyciągnięto z dołów śmierci, znaleziono np. katolicki medalik i polskie guziki. – Kto go zastrzelił? Na razie nie potrafię powiedzieć. Trzeba najpierw zobaczyć, jakie są ślady postrzałowe, w jakim miejscu, jaki jest otwór i jakiej użyto amunicji. Ta na razie jest w takim stanie, że trzeba ją wyczyścić, a to zajmuje kilka do kilkunastu dni – twierdzi dr Siemińska.

W największym eksplorowanym grobie (4 na 5 metrów), przy którym prace dobiegają końca, w większości spoczywają mężczyźni. Świadczą na razie o tym zachowane buty, antropolog nie zdążył jeszcze przebadać szczątków.

Ostatniej, na razie, wydobytej z tego grobu osobie nadano nr 183. Jak mówi dr Siemińska, praca nie jest łatwa, na grodzisku jest glina, gdy pada, nie ma możliwości prowadzenia prac.

Kości zachowały się w większości w dobrym stanie, choć trafiają się takie, które rozpadają się w rękach. Ciała – od pierwotnego terenu więziennego – chowano płytko, na głębokości zaledwie 65-80 centymetrów.

Teren grodziska to jedno wielkie cmentarzysko. Mogą tu się znajdować dalsze mogiły niemieckie, ponieważ źródła archiwalne dotyczące Włodzimierza Wołyńskiego nie są uporządkowane. Mamy już zlokalizowaną kolejną mogiłę, nie wiemy, jak ona jest duża, ale wiemy, że jest i w którym miejscu – twierdzi dr Siemińska.

Z zeznań świadków i dokumentów wiadomo, że na tym terenie jest jeszcze więcej mogił. Gdy archeolodzy skończą ekshumować trzy odsłonięte mogiły, będą szukać kolejnych.

Piotr Czartoryski-Sziler, Włodzimierz Wołyński

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl