Ciech trafi w ręce obcego kapitału?
Istnieje podejrzenie, że nowy właściciel Ciechu będzie chciał sprzedać spółkę innemu inwestorowi – być może zagranicznemu – alarmują posłowie największej partii opozycyjnej.
Ponad 50 proc. akcji spółki przejęła w ostatnich dniach firma powiązana z Janem Kulczykiem, jednym z najbogatszych Polaków. Poseł Paweł Szałamacha, były wiceminister Skarbu Państwa, powiedział, że sprawa Ciechu obrazuje dwa zjawiska: niszczenia polskiego przemysłu i praktyk prywatyzacyjnych z początku lat 90.
Poseł przypomniał, że to za rządów PiS-u powstała mocna grupa Ciech, w której skład wszedł m.in. bydgoski Zachem. Rząd PO-PSL sprzedał spółkę, co osłabiło wartość całej grupy. Rząd za jedną akcję Ciechu otrzymał dziś ok. 31 zł. Dla porównania, jak mówił poseł, podczas rządów PiS-u wartość jednej akcji wynosiła nawet 100 zł.
– PO zdusiła wartość całej grupy, a później nie próbowała nawet podjąć żadnej gry, żeby powiedzieć np.: „Nasza minimalna cena to 40 – 50 zł za akcję”. Sprawa Ciechu obrazuje dwa zjawiska. Po pierwsze to niszczenie polskiej substancji przemysłowej (efektem tego obniżenie ceny), a później transakcja za przysłowiowe grosze – powiedział poseł Paweł Szałamacha.
Poseł Gabriela Masłowska zwraca uwagę, że przejęciem polskich spółek chemicznych są zainteresowani nasi sąsiedzi.
– Kulczyk przejął ponad 50 proc. akcji, może więc zdecydować o przyszłości tej spółki. Pamiętajmy, że zakusy na spółki chemiczne mają zarówno Niemcy jak i Rosjanie. Uważam, że istnieje tu duże prawdopodobieństwo sprzedaży kolejnej spółki w obce ręce przez obecnego inwestora czy obecnego nabywcę. Jest to oczywiście kolejnym przykładem marnotrawstwa, niegospodarności oraz krótkowzroczności tego rządu – ocenia poseł Gabriela Masłowska.
RIRM