Campus Polska Przyszłości – kontrowersje jeszcze przez startem

Rusza trzecia edycja Campusu Polska Przyszłości Rafała Trzaskowskiego. Jeszcze przed startem wydarzenia doszło do kontrowersji. Z udziału zrezygnowało kilku znanych publicystów. Powodem była próba zapisania ich do totalnej opozycji.

W Olsztynie rozpoczyna się trzecia edycja Campusu Polska Przyszłości Rafała Trzaskowskiego. Poprzednie odsłony wydarzenia opinia publiczna zapamiętała z licznych skandalicznych wypowiedzi, jak ta posła Sławomira Nitrasa skierowana do katolików.

– Musimy was opiłować z pewnych przywilejów dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę – mówił w 2021 r. kontrowersyjny polityk KO.

Z kolei Leszek Balcerowicz, autor reform gospodarczych na początku transformacji polegających na masowej wyprzedaży majątku państwowego, co doprowadziło do gigantycznego bezrobocia, przed dwoma laty na Campusie Polska Przyszłości atakował reformy Polskiego Ładu. Młody uczestnik wydarzenia wytknął ekonomiście hipokryzje.

– Czy pana zmian nie można nazwać napluciem ludziom w twarz? – spytał wspomniany uczestnik.

Leszek Balcerowicz zareagował na to bardzo defensywnie.

– Ja rozumiem, że to nie jest chyba pytanie. To jest próba obrazy. Na czym polega ten głupi błąd? Porównywanie sytuacji nieporównywalnych – mówił winowajca „dzikiego kapitalizmu” lat 90.

Tegoroczna edycja rozpoczęła się od wielkiej awantury w obozie liberalno-lewicowym. Organizatorzy zaplanowali panel tzw. symetrystów, czyli dziennikarzy i publicystów, którzy wytykają błędy wszystkim partiom. Obecność takich osób nie spodobała się związanym z Platformą internautom, nazywającym się „Silnymi Razem”.

„Takie zaproszenia demobilizują, a nie o to chodzi przed wyborami. (…) Zaprosiliście takich, którzy wyśmiewali waszych ludzi. Tych ludzi, których prosicie o pomoc przed wyborami. Wypadałoby chociaż słyszeć i szanować swój elektorat” – napisała na Twitterze jedna z nich.

Po takiej histerii  z panelu został usunięty jeden z uczestników – publicysta „Gazety Wyborczej”, Grzegorz Sroczyński. Mimo to Zbigniew Hołdys – muzyk, polityczny celebryta  i bezkrytyczny zwolennik PO – tak pisał o tzw. symetrystach:

„Strategia symetrystów: przyjąć zaproszenie od Nitrasa, sponiewierać w audycji Tuska, PO i jej sympatyków, wyzywając ich od trolli i kundelków, a kiedy Nitras wycofa zaproszenie, rozjechać go i próbować skompromitować Campus. Symetryści to współczesna wersja szmalcowników” – czytamy w jego wpisie na Twitterze.

Usuniecie Grzegorza Sroczyńskiego z panelu wywołało kolejną awanturę, tym razem wśród tzw. symetrystów. Z udziału w Campusie zrezygnował inny uczestnik, publicysta i prezenter telewizyjny, Marcin Meller.

„Zadzwonili do mnie organizatorzy Campusu z pytaniem, czy mogę poprowadzić panel bez Grzegorza Sroczyńskiego. Odpowiedziałem, że nie ma takiej możliwości. W związku z czym usłyszałem, że zaproszenie zostaje wycofane” – napisał na Facebooku publicysta.

Z udziału zrezygnowali też między innymi dziennikarze tacy jak Maciej Orłoś, Adam Leszczyński, Karolina Korwin-Piotrowska czy aktywistka klimatyczna Dominika Lasota. Campus miał być dla Rafała Trzaskowskiego narzędziem do budowania wizerunku polityka otwartego na wszystkich, a wychodzi na odwrót – zwrócił uwagę ekspert TV Trwam, Marcin Jakóbczyk.

– W tym momencie Rafał Trzaskowski ma poważny ból głowy, bo to, co miało być jego orężem, co miało nakręcać jego przyszłą, dalszą kampanie, karierę polityczną – nagle okazało się bardzo kruche i coś nie poszło tak, jak Rafał Trzaskowski liczył – zauważył.

Campus potrwa do końca sierpnia. Wśród prelegentów znaleźli się m.in. Donald Tusk, mer Kijowa Witalij Kliczko czy kandydat na Senatora Koalicji Obywatelskiej, były Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar.

TV Trwam News