Będą kolejne zatrzymania ws. infoafery
Już niebawem ma dojść do kolejnych zatrzymań ws. największej afery korupcyjnej w Polsce związanej z informatyzacją.
Jak informują dziś media listę urzędników, którzy brali udział w procederze, ustalono dzięki zeznaniom aresztowanego byłego szefa Centrum Przetargów Informatycznych MSWiA, Andrzeja M.
Zarzuty mogą usłyszeć osoby pracujące w MSW, MON, MSZ, resortach administracji i cyfryzacji, finansów, sprawiedliwości a także rolnictwa.
Według śledczych CBA – jak napisał jeden z dzienników – w siedmiu rządowych instytucjach albo dochodziło do ustawiania przetargów informatycznych, albo dziś pracują w nich ludzie, którzy ustawiali je wcześniej w policji, Straży Granicznej czy ABW.
Sam Andrzej M. był policjantem ds. informatyzacji Komendy Głównej Policji. Już wówczas miał przyjmować łapówki od firm informatycznych.
Maciej Wąsik, były wiceszef CBA podkreśla, że korupcja w naszym kraju ma olbrzymie rozmiary: im wyżej w hierarchii władzy tym ta korupcja jest bardziej szkodliwa – zaznacza. Nie ukrywa zdziwienia, że w mediach pojawiają się kolejne informacje o możliwych aresztowaniach. Jego zdaniem może dojść do matactwa i zatarcia pewnych dowodów.
– Oczywiście to jest sygnał wysłany także do ludzi, którzy maczali palce w aferze korupcyjnej i oni mają czas, żeby uzgodnić zeznania, żeby zatrzeć pewne dowody, pozbyć się pewnych materiałów, które mogłyby ich obciążyć. To jest bardzo zła sytuacja, że osoby podejrzewane dowiadują się o tym, że będą zatrzymane z mediów, a nie od prokuratora – zauważa Maciej Wąsik.
Razem z CBA śledztwo w tej sprawie od 2011 r. prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Wśród zatrzymanych są już przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje publiczne.
Szef CBA Paweł Wojtunik ocenił, że sprawa jest jedną z największych prowadzonych przez Biuro. Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka przyjęta przez byłego szefa CPI – jej wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.
RIRM