Afganistan: 170 ofiar śmiertelnych i 200 rannych po wybuchu w Kabulu
Liczba ofiar śmiertelnych w wyniku ataku na lotnisku w Kabulu wzrosła do 170. Rannych jest ponad 200 osób. Mimo wybuchów akcja ewakuacyjna nadal trwa.
Choć czwartkowe ataki wymierzone były w tłum zebrany przed kabulskim lotniskiem, to jednak nie zniechęca ludzi, by uciekać z kraju. Do tej pory udało się wywieźć ponad 100 tys. obywateli państw zachodnich i Afgańczyków. Szeroko zakrojoną akcję ewakuacyjną przerwały dwa wybuchy w pobliżu lotniska.
– Ostatni zamach to sprawka tzw. ISIS K, czyli lokalnej odmiany ISIS znanego nam z wojny w Syrii. To jedna z najbardziej radykalnych grup terrorystycznych w tamtym regionie świata – wyjaśnia politolog Jarosław Komorniczak.
Oba zamachy miały swój cel – wskazuje z kolei dr Radosław Tyślewicz z Akademii Marynarki Wojennej.
– To nie są jedyne eksplozje, do których doszło w ostatnich dniach. 5 sierpnia była eksplozja pod szkołą w Kabulu. To, co w tej chwili się wydarzyło, to są oznaki końca przyzwolenia na w miarę pokojową ewakuację, która miała miejsce – zwraca uwagę dr Radosław Tyślewicz.
W wyniku ataków zginęło 170 osób, a 200 zostało rannych. Wśród ofiar znalazło się 13 żołnierzy USA, a 15 zostało rannych.
– Tym, którzy przeprowadzili ten atak, a także każdemu, kto życzy Amerykanom krzywdy, nie wybaczymy i nie zapomnimy. Wytropimy was i zmusimy do zapłaty – mówi prezydent USA Joe Biden.
Do ataków przyznało się tzw. Państwo Islamskie. Jak zauważa francuski dziennik „Le Figaro”, Afganistan od dawna stanowi zaplecze Al-Kaidy, a ISIS chce wykorzystać panujący w Afganistanie chaos do wzmocnienia swojej pozycji po przegranej w Syrii. W porównaniu z talibami, ISIS jest o wiele bardziej radykalne.
– Różnica polega na tym, że talibowie są emanacją lokalnych tradycji i wspólnot funkcjonujących w Afganistanie. Natomiast ISIS jest organizacją, która próbuje na nowo przywrócić koncepcje zapomniane w świecie islamu od bardzo dawna i dlatego w naturalny sposób można się tu spodziewać konfliktu – wyjaśnia Jarosław Komorniczak, politolog.
Afganistan zawsze był i już pozostanie miejscem, w którym będą wybuchać niepokoje na tle religijnym czy etnicznym.
– Na pewno nie jest tak, że w całym Afganistanie w tej chwili rządzą już talibowie czy nowe władze związane z talibami. Oni w tej chwili w miarę pokojowy sposób przejęli władze w części Pasztunów, czyli części wzdłuż granicy z Pakistanem oraz Kabulu. Pewnie próbują dopiero wypracować jakieś ponadplemienne, ponadetniczne i ponadreligijne porozumienie, które objęłoby również pozostałe obszary Afganistanu – mówi dr Radosław Tyślewicz.
Tymczasem przywódcy wielu państw potępiają wczorajsze ataki w Kabulu. Głos zabrał m.in. prezydent Andrzej Duda.
„W najostrzejszych słowach potępiam haniebne ataki na lotnisko w Kabulu, które spowodowały dziesiątki ofiar, w tym żołnierzy armii amerykańskiej, naszych sojuszników. Moje modlitwy kieruję do rodzin osób dotkniętych tym aktem tchórzostwa. Polska stoi z naszymi przyjaciółmi z USA i Afganistanu” – napisał na Twitterze prezydent Andrzej Duda.
I condemn in strongest terms the heinous attacks at Kabul airport that resulted in dozens of casualties, including US army soldiers, our Allies. My prayers go to the families of those affected by this act of cowardice. Poland stands with our US and Afghani friends.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) August 26, 2021
Mimo, że polskie wojsko zakończyło już misję ewakuacyjną.
– W oparciu o analizę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, Ministerstwa Obrony Narodowej, uznaliśmy, że nie możemy już dłużej ryzykować życia wojska i dyplomatów. Musieliśmy zakończyć misję w takim składzie, jaki został wysłany – informuje wiceminister spraw zagranicznych, Marcin Przydacz.
Wydarzenia ostatniej doby pokazują, że była to odpowiedzialna decyzja – podkreśla wiceminister Marcin Przydacz.
Działanie polskiej dyplomacji pochwaliły też portugalskie media. Żołnierzom dziękuje minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak.
– Każdemu z Panów podziękowałem osobiście za misję, którą wypełniliście wzorowo w Afganistanie. Dziękuję za profesjonalizm najwyższej próby. Podjęliście się misji wymagającej. Tego rodzaju misje są misjami niełatwymi – wskazuje minister Mariusz Błaszczak.
Decyzję o zakończeniu ewakuacji podjęły w piątek także inne państwa europejskie, w tym: Włochy, Szwecja, Niemcy, czy Hiszpania. Wiele krajów decyduje się jednak kontynuować akcję. Ostatecznie ewakuacja ma zakończyć się z końcem sierpnia. Tymczasem Talibowie planują utworzyć tymczasowy rząd inkluzywny, który miałby reprezentować wszystkie grupy etniczne i plemienne w kraju.
TV Trwam News