Afera taśmowa: podsłuch w willi Donalda Tuska?
Jak twierdzi sprzyjająca obecnemu układowi rządzącemu „Gazeta Wyborcza”, w willi Donalda Tuska mogło dojść do nagrania rozmowy byłego premiera ze zmarłym niedawno biznesmenem Janem Kulczykiem.
Zdaniem gazety, informacja na ten temat znajduje się w tajnych aktach ze śledztwa. Dostęp do nagrań oraz 700 godzin innych nielegalnych podsłuchów miało oferować kilku byłych funkcjonariuszy służb specjalnych, określanych jako „grupa wiedeńska” – twierdzi dziennik.
Według „Gazety Wyborczej” rozmowa Tuska z Kulczykiem dotyczyła inwestycji energetycznych na Ukrainie, które planował biznesmen. Kulczyk chciał rzekomo włączyć naszego wschodniego sąsiada w plan energetyczny Europy. Po wybuchu afery taśmowej Kulczykowi grożono ujawnieniem taśm – dodaje dziennik.
Maciej Wąsik, były wiceszef CBA, zwraca uwagę, że po rozmowie Kulczyk-Tusk Skarb Państwa sprzedał spółkę chemiczną „Ciech” biznesmenowi. Rodzi to podejrzenie, czy w trakcie spotkania nie uzgadniano szczegółów nabycia spółki.
Wąsik dodaje, że niejawne nagrania są wielką bombą, a jedynym sposobem na jej rozrojenie jest ujawnienie wszystkich taśm.
– Mam nadzieję, że te nagrania – szczególnie rozmowa Tusk-Kulczyk – będą ujawnione. Jeżeli taka taśma wpadłaby w ręce byłych funkcjonariuszy służb np. komunistycznych, którzy będą je oferowali na rynku obcym mocarstwom; jeżeli nagrania wpadną w ręce obcych służb, a nie zostaną ujawnione, będą kapitalnym materiałem do tego, żeby wywierać nieuprawniony wpływ na polskich polityków czy uzyskiwać pewne korzyści dla obcych mocarstw za pomocą szantażu czy materiałów kompromitujących – tłumaczy Maciej Wąsik.
Tymczasem śledztwo dot. afery podsłuchowej ma się ku końcowi. W przyszłym miesiącu do sądu ma być skierowany akt oskarżenia przeciwko Markowi Falencie.
RIRM/Gazeta Wyborcza