PAP/Rafał Guz

A. Dziambor: Premier powinien przeprosić za wpis o proteście z udziałem posłów Konfederacji

Na proteście „Stop segregacji sanitarnej”, na którym znalazł się transparent z napisem „Szczepienie czyni wolnym”, nie było „nabijania się” z ofiar Holokaustu – ocenił Artur Dziambor, poseł Konfederacji. Sugerowanie tego przez premiera Mateusza Morawieckiego jest wzywaniem do nienawiści – dodał polityk.

We wtorek wieczorem przed Sejmem odbył się protest przeciwko obostrzeniom i paszportom covidowym, zorganizowany pod hasłem „Stop segregacji sanitarnej”. Uczestniczyli w nim m.in. posłowie koła Konfederacji: Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor i Grzegorz Braun. Uczestniczący w proteście posłowie Konfederacji stoją przy transparencie „Szczepienie czyni wolnym”, nawiązującym kształtem do napisu „Arbeit macht frei” nad wejściem do obozu Auschwitz.

Premier Mateusz Morawiecki do protestu odniósł się we wpisie na Facebooku.

„Napis umieszczony przy wjeździe do obozu jest jednym z najświętszych obrazów symbolizujących niemieckie okrucieństwo, barbarzyństwo i zbrodnie II wojny światowej” – podkreślił.

„Sceny spod Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z prześmiewczym wykorzystaniem niemieckiego hasła, które w swoim zamierzeniu samo miało być szyderstwem z milionów ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych, są dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy i protestujący w bezmyślnej, antyszczepionkowej retoryce” – dodał szef rządu.

Według Artura Dziambora „obrzydliwe jest, że premier Polski sugerował, iż nabijano się z ofiar”.

„Mój dziadek był w tym obozie. I to on mi tę historię opowiadał. To on mnie uczył tej historii. Więc historii uczyć to ja, a nie mnie” – oświadczył poseł.

Na pytanie, kto przyniósł transparent „Szczepienie czyni wolnym” posłowie Jakub Kulesza i Artur Dziambor zapewnili, że Konfederacja nie miała z nim nic wspólnego. Przyznali jednocześnie, że nie byli tym zdzwieni.

„To, że przyniósł ten transparent ktoś, kto dostał informację, że będzie pikieta, nie jest niczym dziwnym. To przecież dzieje się na całym świecie” – powiedział Artur Dziambor.

W tym kontekście wymienił napis na transparencie „Impfung macht frei” (szczepienie czyni wolnym) na podobnych protestach w Niemczech.

„To nic nowego, a transparent przed Sejmem to jedynie kalka. Na protestach w Izraelu również były hasła o tym, że +zaczyna się od paszportów covidowych, a kończy na opaskach i numerkach wytatuowanych na rękach+” – zauważył poseł Konfederacji.

„Obywatele traktują segregację sanitarną w sposób bardzo poważny, a ich oburzenie objawia się także w grafikach i memach, które kojarzą się z systemami totalitarnymi” – podkreślił Jakub Kulesza.

Według niego premier Mateusz Morawiecki jest „cynicznym, politycznym kłamcą, bo wie, że żaden organizator tak dużej manifestacji nie ma fizycznej możliwości zatwierdzania, czy cenzurowania haseł, a tylko wyznacza miejsce, gdzie ludzie przychodzą z własnymi transparentami”.

Zdaniem Artura Dziambora premier powinien przeprosić za fragment swojego wpisu, w którym ocenił, że sceny spod Sejmu „z prześmiewczym wykorzystaniem niemieckiego hasła, które w swoim zamierzeniu samo miało być szyderstwem z milionów ofiar niemieckich obozów koncentracyjnych, są dramatycznym i mrocznym obrazem tego, jak nisko potrafią upaść niektórzy politycy i protestujący w bezmyślnej, antyszczepionkowej retoryce”.

„Premier sugeruje, że polscy parlamentarzyści mogliby kiedykolwiek pomyśleć nawet o czymś tak obrzydliwym. To hańba, że premier Polski potrafi w ten sposób sterować przekazem. To jest wzywanie do nienawiści do nas. To opluwanie nas i wmawianie, że przyświecały nam jakiekolwiek inne emocje, niż te, które rzeczywiście nami kierują przy organizowaniu takich protestów” – oświadczył Artur Dziambor.

Według Jakuba Kuleszy, to premier RP ponosi odpowiedzialność za oburzenie części społeczeństwa, gdyż popiera projekt ustawy „pozwalający de facto zwalniać ludzi z pracy za to, że się nie zaszczepili”.

„Rządzący tego nie mówią wprost, ale każdy wie, że możliwość odesłania pracownika na bezpłatny urlop oznacza zwolnienie. Przecież nikt nie będzie siedział na bezpłatnym urlopie, bo każdy musi za coś żyć. A więc jest to forma zmuszania do zaszczepienia się. Natomiast rządzący, zamiast odnieść się do meritum zarzutów, odnoszą się do formy, a nie do treści naszych protestów. W ten sposób próbują zakłamywać rzeczywistość” – powiedział poseł.

Jakub Kulesza zwrócił też uwagę na „zrównywanie przymusu szczepień z krytyką samych szczepień, której się w Konfederacji nie uświadczy”.

„Sprzeciwiamy się przymusowi szczepień, segregacji, dyskryminacji osób niezaszczepionych i pozbawianiu ich praw obywatelskich. A to nie ma nic wspólnego ze sprzeciwem wobec samych szczepień” – podkreślił szef koła Konfederacji.

Jak dodał, „to kolejny poziom kłamstwa premiera Mateusza Morawieckiego, który, starając się w swojej retoryce zrównywać dwie postawy, udaje, że nie rozumie, na czym polega postawa sprzeciwiająca się przymusowi”.

 

PAP

 

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl