fot. facebook.com/ArchiwumNaukiPANPAU

105 lat temu urodził się Wacław Felczak – historyk, który sam tworzył historię

29 maja 1916 r. urodził się Wacław Felczak, historyk, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, podczas II wojny światowej emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, szef kurierów tatrzańskich, więzień polityczny w PRL, współtwórca opozycji węgierskiej.

„Życiorys Wacława Felczaka, odtworzony z akt śledczych i innych dokumentów, mógłby stanowić kanwę filmu sensacyjnego” – napisała historyk Elżbieta Orman w artykule „Wacław Felczak – bohaterstwo i polityka w życiu historyka” opublikowanym w „Pauzie akademickiej” (2011).

„Wśród studentów historii Uniwersytetu Jagiellońskiego otaczała go aura bohaterskiej legendy i tajemniczości. Wszak ten profesor historii, znawca nowożytnych dziejów Węgier i Słowian w monarchii austro-węgierskiej, był w czasie II wojny światowej emisariuszem Polskiego Państwa Podziemnego, szefem kurierów tatrzańskich, a później więźniem politycznym oraz współtwórcą opozycji węgierskiej” – wyjaśniła.

„W fascynującej biografii Wacława Felczaka skupiają się jak w soczewce losy przedstawicieli pokolenia urodzonego około roku 1918” – ocenił Wojciech Frazik, autor biografii politycznej Felczaka zatytułowanej „Emisariusz Wolnej Polski” (2013).

„Najpierw wzrastanie i wychowanie w klimacie świeżo odzyskanej niepodległej państwowości, potem zdobywanie wykształcenia i pierwsze próby włączenia się w życie społeczne, polityczne i naukowe. Wybuch wojny, przekreślający dotychczasowy dorobek życia, różne formy walki o przetrwanie narodu i własne. Koniec wojny, który zmusza do wyboru między wiernością wartościom a podporządkowaniem się nowym władcom zniewolonej ojczyzny. Po 1956 r. namiastka normalnego życia z etykietką +wroga Polski Ludowej+. W końcu, po 1989 r., spełnienie żywionych przez pół wieku pragnień, ale równocześnie rozczarowanie kształtem odzyskanej niepodległości” – napisał we wstępie do książki.

„Życiorys w zasadzie typowy, ale w szczegółach tak bogaty, że wystarczyłby dla obdzielenia kilku osób” – podkreślił Wojciech Frazik.

***

Jan Wacław Felczak urodził się 29 maja 1916 r. w Golbicach pod Łęczycą, jako ósme dziecko Antoniego i Michaliny z Pałczyńskich, właścicieli liczącego ok. 20 ha gospodarstwa. Po ukończeniu Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, studiował historię na Uniwersytecie w Poznaniu (1934–38). Interesował się dziejami Węgier w XIX wieku. Opanował język węgierski i był wiceprezesem Akademickiego Koła Przyjaciół Węgier przy Uniwersytecie Poznańskim.

Fragmenty pracy magisterskiej Felczaka – o Władysławie Bentkowskim, uczestniku powstań polskich z 1831 i 1863 r. i węgierskiego z 1849 r. – ukazały się drukiem pt. „Nastroje Wielkopolski wobec rewolucji węgierskiej w 1848/49 roku” w „Rocznikach Historycznych” w 1938 roku. Wybuch II wojny światowej przerwał mu pracę nad doktoratem pisanym na stypendium naukowym w Budapeszcie pod kierunkiem prof. Imre Lukinicha, historyka, ówczesnego prezesa Węgierskiej Akademii Nauk.

Na początku 1940 r. Felczak uczestniczył w Warszawie w konspiracyjnych spotkaniach polityków Stronnictwa Pracy, którego działaczem był jego brat Zygmunt. Centralny Komitet Organizacji Niepodległościowych (CKON) wysłał go do Budapesztu w celu zorganizowania tam placówki, umożliwiającej łączność między Rządem Polskim na emigracji w Paryżu a podziemiem politycznym w kraju. Tę działalność Felczak kontynuował po podporządkowaniu się CKON Związkowi Walki Zbrojnej i Delegaturze Rządu.

„Łączność kurierska na odcinku Budapeszt–Warszawa, nadzorowana przez Felczaka, funkcjonowała nieprzerwanie aż do marca 1944 roku, kiedy na terytorium Węgier wkroczyły wojska niemieckie” – przypomniała Elżbieta Orman. Felczak sam kilkadziesiąt razy przedzierał się przez „zieloną granicę” do Polski i z powrotem, przenosząc instrukcje, pieniądze i pocztę. Jak wspominał jego przyjaciel i emisariusz polityczny Tadeusz Chciuk „Celt”, „przez Słowację chodził jak na spacer, a najbardziej ulubionym jego szlakiem była droga z Rożniawy do Zakopanego”. Za odwagę i działalność kurierską został odznaczony w 1944 roku Orderem Krzyża Virtuti Militari V klasy.

Koniec wojny nie przerwał konspiracyjnych działań Felczaka. W lipcu 1945 r. został – jako emisariusz Rady Jedności Narodowej – wysłany do Londynu, gdzie poinformował prezydenta Władysława Raczkiewicza o rozwiązywaniu struktur Polskiego Państwa Podziemnego.

W 1946 r. na paryskiej Sorbonie zaczął pisać doktorat o „Wpływie polskiej emigracji na rozwój francuskiej partii republikańsko-demokratycznej w latach 1846–1848”.

„Równocześnie, jako zaufany emisariusz rządu emigracyjnego kursował pomiędzy Londynem a Warszawą. W tym czasie był poszukiwany przez Urząd Bezpieczeństwa listem gończym, na którym widniała jego fotografia, taka sama, jak ta, którą w czasie wojny posługiwało się Gestapo” – napisała Elżbieta Orman.

„Nie wahał się też pomagać w wydostaniu na Zachód swoich przyjaciół, a także – na prośbę Stanisława Mikołajczyka – znanych działaczy PSL-u, zagrożonych aresztowaniem w kraju” – dodała

22 grudnia 1948 r. Felczak został aresztowany w Czechosłowacji. Po nieudanej próbie ucieczki z więzienia w Morawskiej Ostrawie, przekazany go w ręce polskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Po dwuletnim śledztwie skazaniem go 6 kwietnia 1951 r. na karę dożywotniego więzienia. 30 października 1956 r. z powodu złego stanu zdrowia – i w efekcie politycznej „odwilży” – zwolniono go na rok z więzienia we Wronkach.

„Wacława Felczaka, podczas odsiadywania kary dożywocia, wypuszczono z więzienia na roczny urlop ze względu na stan zdrowia. Był skazany za szpiegostwo i próbę obalenia demokratycznego ustroju socjalistycznego” – mówił w wywiadzie dla kurier.plus (2020) student Felczaka, Artur Janicki – historyk, autor filmu dokumentalnego „Bohater Polski i Węgier”.

„Wtedy, w procesie rehabilitacyjnym, został uwolniony od zarzutu szpiegostwa, bo też nigdy nie szpiegował. Podtrzymał natomiast swoje stanowisko, że chciał obalić ustrój, w związku z czym dostał dwanaście lat. Odsiedział już osiem, a że była amnestia, która zmniejszała mu tę karę do lat ośmiu, to został uwolniony. Opowiadał z humorem, bo mimo dramatycznych przeżyć był człowiekiem pogodnym i dowcipnym, że wszyscy byli zadowoleni: prokurator i sędziowie, bo go znowu skazali, a on, bo był na wolności. No i takiego to skazańca przyjął Wereszycki do pracy na uniwersytecie” – opowiadał Artur Janicki.

Za sprawą historyka prof. Henryka Wereszyckiego, Wacław Felczak został formalnie jego asystentem 17 stycznia 1958 r. w Katedrze Historii Powszechnej Nowożytnej i Najnowszej na Uniwersytecie Jagiellońskim.

„Pojawienie się 42-letniego magistra, kuriera rządu londyńskiego i niedawnego więźnia politycznego, wywołało niemałą sensację na Uniwersytecie” – napisała Elżbieta Orman.

„Stał się na powrót naukowcem, badaczem dziejów Europy Środkowej, okazał się wspaniałym wychowawcą młodzieży, a równocześnie człowiekiem, który wywarł znaczny moralny wpływ na środowiska niezależne w Krakowie, a przede wszystkim inspirował formowanie się części antykomunistycznej opozycji węgierskiej. Ta ostatnia działalność, z którą związane było ukształtowanie się licznej grupy polonofilskich polityków węgierskich, doceniona jeszcze w latach osiemdziesiątych, była chyba największym osiągnięciem Felczaka w ostatnim okresie jego bogatego życia” – przypomniał Wojciech Frazik.

22 czerwca 1962 r. – czyli po prawie ćwierćwieczu od rozpoczęcia pisania – obronił rozprawę doktorską „Węgierska polityka narodowościowa przed wybuchem powstania 1848 r.”. Udało mu się to mimo iż władze UJ odmówiły mu zgody na wyjazd do Budapesztu i skorzystanie z trzymiesięcznego stypendium naukowego.

„Niezawodni okazali się przyjaciele węgierscy, którzy przesłali Felczakowi konieczne mikrofilmy z budapeszteńskich archiwów” – napisała Orman.

Węgierscy historycy przyjęli z uznaniem jego monografię „Historia Węgier” (1966) – napisaną „sercem węgierskim, a duszą słowiańską”. Profesor Endre Kovács, historyk i polonista, uznał ją za najlepszą syntezę dziejów węgierskich napisaną przez zagranicznego historyka.

5 grudnia 1968 r. Wacław Felczak uzyskał habilitację w zakresie historii nowożytnej XIX wieku na podstawie książki „Ugoda węgiersko-chorwacka w 1868 r.”.

„Stanowisko docenta otrzymał dopiero 27 lutego 1971 r., wcześniejsze podanie rektora UJ w tej sprawie spotkało się z odmową ministra oświaty i szkolnictwa wyższego, który w piśmie z 10 grudnia 1969 r. uzasadniał ją brakiem aktywności dra Felczaka w pracy społeczno-wychowawczej” – przypomniała Elżbieta Orman. Ministrem był wówczas prof. Henryk Jabłoński, historyk, później wieloletni przewodniczący Rady Państwa.

„Później, w 1975 i 1980 r., władze ministerialne, już bez uzasadnienia, wstrzymywały wnioski o nadanie mu tytułu profesora” – napisała Orman.

W latach 70. Felczak podjął się napisania pierwszej w języku polskim historii Jugosławii. O problemach z tym związanych wspominał profesorowi Wereszyckiemu w listach pisanych z Budapesztu w 1975 roku. „Piszę dzieje państwa, które (…) nie wiadomo, czy mi się przed ukończeniem książki nie rozsypie. (…)Staram się jakoś łączyć te kraje w całość. Że mi nie wychodzi, nie dziwię się, bo i Tito ma z tym kłopoty”.

„Ostatecznie Historię Jugosławii (Wrocław 1985), opracowaną wspólnie z Tadeuszem Wasilewskim, zakończył na roku 1945, przewidując, że państwo Słowian Południowych nie przetrwa długo” – przypomniała Elżbieta Orman.

„W czasie rodzenia się opozycji, wybuchu +Solidarności+ i po stanie wojennym, wykłady Wacława Felczaka stawały się też szkołą niezależnego myślenia i nonkonformistycznej postawy politycznej” – podkreśliła.

Polityka – obok historii – była drugą pasją Wacława Felczaka. Związany z środowiskiem „Tygodnika Powszechnego”, należał do znanego wśród inteligencji krakowskiej „Klubu Wereszyckiego”, spotykającego się w krakowskich kawiarniach. To „kawiarniane politykowanie” przerodziło się w latach 80. – po nawiązaniu kontaktów z tworzącą się na Węgrzech opozycją – w prawdziwą politykę.

„Mało kto w Polsce zdawał sobie sprawę, jak wielu węgierskich dysydentów i intelektualistów było +politycznymi uczniami+ Wacława Felczaka” – przypomniała Orman. „Darzyli go szczególnym autorytetem i szacunkiem”. Zaproszony w 1987 r. przez Eötvös Kolégium na gościnne wykłady i seminaria na temat dziejów Europy Środkowej, spotykał się wielokrotnie ze studentami i przyjaciółmi węgierskimi, inspirując ich do założenia antykomunistycznej partii politycznej – Partii Młodych Demokratów FIDESZ, której później został honorowym członkiem.

Podczas jednego takiego spotkania Victor Orban – wówczas student prawa – zapytał Felczaka, co mają robić.

„Załóżcie partię. Niedługo komuna padnie, cały porządek pojałtański się rozsypie i ktoś powinien wziąć odpowiedzialność za kraj. Więc musicie założyć partię polityczną, która się do tego przygotuje” – odpowiedział Felczak.

„Jeszcze was mogą wsadzić do więzienia, ale na krótko, a więzienie dla polityka to bardzo dobra szkoła” – dodał. Orban z kolegami założyli Fidesz – Związek Młodych Demokratów.

„W statucie było zastrzeżenie, że członkowie mogą mieć do 35 lat. Węgrzy uniknęli tego, co stało się u nas, gdzie połowa opozycji to byli przechrzczeni stalinowcy” – przypomniał Artur Janicki.

„Węgrzy dali mu miano +Apó+ – +Ojczulek+ – to jest i szacunek i synowskie oddanie, bo jak mówiłem, pobudzał Węgrów do myślenia i do wydobycia się z zapaści pesymizmu i zwątpienia w przyszłość. Tylko dwóch Polaków uzyskało takie miano – generał Józef Bem – jeden z dowódców powstania węgierskiego 1848 roku oraz profesor Wacław Felczak” – podkreślił twórca filmu „Bohater Polski i Węgier”.

W 1990 roku, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę i Węgry, właśnie Felczak wydawał się być idealnym kandydatem na ambasadora Rzeczypospolitej w Budapeszcie. Niestety, nie mógł tej misji podjąć z powodu ciężkiej choroby serca.

4 października 1993 r. otrzymał w Belwederze tytuł profesora zwyczajnego. Następnego dnia zasłabł i trafił do szpitala.

Zmarł w warszawskim szpitalu 23 października 1993 r. – w rocznicę wybuchu powstania w Budapeszcie w 1956 roku. Zgodnie ze swoją wolą pochowany został w Zakopanem na Pęksowym Brzyzku – obok tatrzańskich kurierów.

PAP/TV Trwam News

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl