1 mln osób w Polsce pracuje w szarej strefie
Obywatele w ten sposób reagują na opresyjne działania państwa związane z systemem podatkowym i przepisami administracyjnymi – tłumaczy prof. Feliks Grądalski, ze Szkoły Głównej Handlowej.
Specjalista z zakresów podatków, który był gościem Polskiego Punktu Widzenia w TV Trwam stwierdził, że budżet traci na tym ok. 70 mld zł rocznie. Pracownicy jednak tracą przez to zabezpieczenie na okres bierności zawodowej, czyli świadczenia emerytalne.
Profesor zwraca uwagę na tzw. klin podatkowy. Przedsiębiorca orientuje się w kosztach pracy z kolei pracownik, rozważając czy wyjść na rynek, bierze pod uwagę realną płacę.
– Jeśli klin podatkowy jest duży, to wysokie koszty pracy hamują, ograniczają decyzje firm na rzecz tworzenia miejsc pracy, a z drugiej strony przy niskich płacach realnych (jak ten klin jest duży) pracownicy po prostu bardziej preferują wolny czas, zamiast wchodzić na rynek pracy. Tutaj należy poszukiwać dosyć istotnych czynników dla nierównowagi na rynku pracy i tym samym również w strukturze dochodów. Wejście w szarą strefę pozwala troszeczkę łagodzić skutki klina – tłumaczy prof. Feliks Grądalski.Z danych GUS-u wynika, że stopa bezrobocia rejestrowanego na koniec września wyniosła 11,5 proc. Bez pracy pozostawało 1 mln 821 tys. osób.
Według niektórych ekspertów bez zatrudnienia może być nawet 6 mln osób. Dane GUS-u nie uwzględniają osób młodych, które wyjechały w poszukiwaniu pracy oraz bezrobocia ukrytego w rolnictwie, które przekracza milion osób.
RIRM