Wirus political correctness

Z profesorem filozofii Thomasem Michaud z Wheeling Jesuit University w USA rozmawia Adam Kruczek

Dlaczego krytykuje Pan polityczną poprawność?

– Po pierwsze dlatego, że jest substytutem prawdziwej natury rzeczywistości, a zatem nie mówi prawdy, przesłania ją i uniemożliwia podejmowanie odpowiedzialnych decyzji. Nie opisuje rzeczywistości, lecz tworzy jej ideologiczną wersję zgodnie z politycznym zapotrzebowaniem, co może wynikać z działań władzy oraz akceptacji przez ogół społeczności. Jest groźna, gdyż rozprzestrzenia się jak wirus ze względu na głód władzy.

Musi więc być łakomym kąskiem dla startujących w wyborach polityków. Jak to wpływa na sam proces wyborczy?

– Wszyscy politycy się tym posługują. Starają się przedefiniować to, co jest rzeczywiste, tak aby wesprzeć swoją kampanię i umocnić swoją władzę. Na przykład w sferze polityki społecznej dotyczy to przedefiniowania pojęcia rodziny, małżeństwa i osoby ludzkiej. Rząd USA użył władzy i siły, aby móc dokonywać selekcji wśród dzieci poczętych na te, które mogą się urodzić, i te, które mają zginąć. Jeden ze sposobów, w jaki usiłuje się to robić w USA w czasie współczesnych kampanii politycznych, dotyczy np. kwestii ubezpieczenia społecznego.

A konkretnie?

– Na przykład Hillary Clinton w 1994 r., kiedy była żoną prezydenta, zaproponowała stworzenie narodowego funduszu ubezpieczenia zdrowotnego. Miało to polegać na tym, że jeżeli zostałyby przeprowadzone badania na dziecku w łonie matki i dziecko okazało się upośledzone umysłowo, to rodzina musiałaby zapłacić za poród. A jeżeli zdecydowałaby się na usunięcie dziecka przed urodzeniem, to zapłaciłby za to rząd. Ta propozycja nie zyskała ostatecznie aprobaty, jednak jest przykładem na to, jak polityczna poprawność może zagrozić osobie ludzkiej.

Po co Hillary Clinton wystąpiła z taką propozycją?

– Zrobiła to, gdyż aborcja w Stanach Zjednoczonych jest politycznie poprawna. Clintonowie mogli na niej zyskać politycznie.

W Europie też mamy do czynienia z polityczną poprawnością. Czy Europa podąża drogą Stanów Zjednoczonych, czy może wypracowuje nowy model political correctness?

– Idzie w tę samą stronę co Stany Zjednoczone. Jako przykład może posłużyć podjęta przez Parlament Europejski próba zmiany sposobu rozumienia małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny i zastąpienia go związkiem osób o dowolnej płci. Oto sposób, w jaki władza polityczna jest wykorzystywana do redefiniowania rzeczywistości w imię politycznej poprawności.

Główną siłą sprzeciwiającą się tym manipulacjom jest – przynajmniej w Europie – Kościół katolicki. Jak to wygląda w Ameryce?

– Podobnie. W Stanach Zjednoczonych Kościołowi rzymskokatolickiemu, jak zresztą i innym Kościołom chrześcijańskim, a także np. związkom ortodoksyjnych Żydów, gdy chcą przeciwstawiać się zalewającej wszystko fali politycznej poprawności, odmawia się prawa wstępu na arenę publiczną, którą w dzisiejszym czasie są media. Dotyczy to np. sporu między ewolucjonizmem a kreacjonizmem. Poprawność polityczna domaga się tego, aby wyeliminować z domeny publicznej prawdziwą religię, ponieważ uznaje za rzecz niedozwoloną, aby konkretna religia mieszała się z polityką.

W ubiegłym roku grupa profesorów i studentów uniemożliwiła Papieżowi Benedyktowi XVI wygłoszenie wykładu na uniwersytecie „La Sapienza” w Rzymie. Czy w Stanach Zjednoczonych byłoby to możliwe?

– To jest typowy sposób, w jaki również w Stanach Zjednoczonych uniwersytety kontrolują i strzegą zasad politycznej poprawności.

W jaki sposób następuje ekspansja politycznej poprawności?

– Jest szerzona przez media i przede wszystkim przez publiczny system edukacyjny, zarówno na poziomie podstawowym, jak i wyższym.

Jak długo jeszcze poprawność polityczna będzie dyktować ludziom, co mają myśleć i mówić?

– Nie jestem w tym względzie optymistą, gdyż zarówno media, jak i publiczny system oświatowy są przesiąknięte wirusem politycznej poprawności, a to przecież szkoła i media kształtują świadomość społeczną. Dlatego trudno oczekiwać, aby coś się w najbliższym czasie zmieniło na lepsze. Jednak trzeba i do tej kwestii podchodzić z chrześcijańską wiarą. Ja widzę nadzieję w młodym pokoleniu, że w końcu spadną mu łuski z oczu i odkryje, jak wygląda rzeczywistość. A to będzie oznaczało kres politycznej poprawności.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl