Santo subito Człowiek wiary i modlitwy

Z ks. prałatem dr. hab. Franciszkiem Głodem, proboszczem parafii pw. św. Elżbiety we Wrocławiu, rozmawia Mariusz Kamieniecki



Kiedy i w jakich okolicznościach po raz pierwszy zetknął się Ksiądz ze Sługą Bożym Janem Pawłem II?

– Byłem klerykiem, kiedy ks. bp Karol Wojtyła przyjeżdżał na wykłady do Wrocławia. Później studiowałem psychologię na Wydziale Filozoficznym w KUL, a metropolita krakowski na tym samym wydziale miał wykłady z etyki. Chodziłem na te zajęcia, a niekiedy też rozmawialiśmy w szerszym gronie, i to nie tylko na tematy związane z filozofią. Były to lata 1968-1969, a więc czasy głębokiego komunizmu, trudne dla Polski i dla Kościoła, stąd każde wskazanie ks. kard. Wojtyły dla nas – kapłanów, było bardzo cenne. Ponadto ksiądz kardynał był jednym z ojców Soboru Watykańskiego II, bardzo angażował się w jego pracę, chociażby nad „Konstytucją duszpasterską o Kościele w świecie współczesnym”. Pamiętam jego wykład: „Gaudium et spes”, kiedy w auli zgromadziło się bardzo wiele osób także spoza KUL. Mówił ok. 20 minut, po czym zaczął składać swoje materiały. Wszystkim wydawało się, że ta przerwa to tylko chwila odprężenia i wykład będzie kontynuowany. Dostrzegł to także ks. kard. Wojtyła, mówiąc: „Proszę państwa, ale ja już skończyłem”, i dopiero wówczas rozległy się brawa. To świadczy o tym, jak hermetycznym, zwięzłym, naukowym językiem się posługiwał i jak się to zmieniło po Jego wyborze na Stolicę Piotrową, kiedy o sprawach trudnych mówił w sposób zrozumiały dla wszystkich.

Podziwialiśmy umiejętności komunikacyjne, odwagę i autentyczność duchową Papieża Polaka. Jak zatem wytłumaczyć fakt, że w dużej mierze nie znamy treści Jego przesłania?

– Myślę, że wynika to poniekąd z naszego charakteru narodowego. Potrafimy zwyciężać, jesteśmy bardzo emocjonalni, zapalamy się do czegoś, zadziwiamy świat, po czym słabniemy w zapale i nie umiemy go wykorzystać. Obalając komunizm, zrobiliśmy największą bezkrwawą rewolucję, na czym skorzystało tak wiele narodów, a my wciąż się kłócimy. Solidarność, która cechowała Polaków – po latach – nie łączy, a dzieli ludzi, którzy wyrośli z tych samych korzeni. Podobnie jest z nauką Sługi Bożego, który pozostawił nam wspaniałe drogowskazy do realizacji. Tymczasem nasz entuzjazm słabnie i przestajemy czerpać z Jego dziedzictwa. Pora obudzić się z tego letargu. Spójrzmy, co Europa próbuje zrobić z krzyżem. Może ten atak na symbol chrześcijaństwa, kiedy ktoś usiłuje wykorzenić nas z najświętszych wartości, obudzi nas, Polaków, i zmobilizuje do działania. Czas przejrzeć na oczy. Mamy przecież wspaniałą drogę ewangeliczną. Chrystus roztacza przed nami królestwo miłości, pokoju, życzliwości, zatem czego jeszcze chcemy…

Jana Pawła II zachowamy w pamięci bardziej jako zwykłego człowieka, naukowca-myśliciela czy przywódcę Kościoła?

– Trudno to rozdzielić, gdyż wszystkie te postawy składały się na wielkość Jana Pawła II. W Słudze Bożym widzę wielką, wspaniałą, bardzo dojrzałą osobowość. Człowieka, który z jednej strony potrafił rozwijać swoje talenty otrzymane od Pana Boga, wznosić się ku wyżynom ducha, a jednocześnie stwarzał możliwości rozwoju drugiej osobie. Cechowała go serdeczność, troska o rodzinę przeżywającą kryzys. Posiadał coś, co można nazwać jednoczącą filozofią życia. Zainteresował Kościołem, chrześcijaństwem wielu ludzi na całym świecie. Tam, gdzie był, potrafił jasno pokazywać wielkość, wspaniałość drogi, którą pozostawił nam Jezus Chrystus. Był człowiekiem mężnym, który nie wahał się upominać przywódców odchodzących od Ewangelii. Był jednak przede wszystkim człowiekiem wiary i modlitwy. Dla nas ważne jest to, żebyśmy potrafili pójść za Jego wskazaniami, które nam pozostawił. Nie jest to łatwe, ale możliwe.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl