Przeciwnik dezubekizacji wiceprezesem

Marek Mazurkiewicz przez najbliższe pół roku będzie wiceprezesem
Trybunału Konstytucyjnego. Sędzia, który trafił do Trybunału z rekomendacji SLD,
w swoich stanowiskach opowiadał się za niekonstytucyjnością zapisów ustawy
dezubekizacyjnej i lustracyjnej. Z kolei PO ma problem z kandydatem na nowego
sędziego TK, który – po tym, jak wykazano mu nieprecyzyjne informacje w
życiorysie – wycofał się z ubiegania się o to stanowisko.

Nowy wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego zastąpi Janusza Niemcewicza,
któremu właśnie skończyła się kadencja. Nominację odebrał wczoraj z rąk
prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Prezydent miał do wyboru albo Mazurkiewicza, albo
– również z rekomendacji SLD – sędziego Adama Jamroza, których przedstawiło mu
Zgromadzenie Ogólne Trybunału pod koniec listopada.
Mazurkiewicz jest
doktorem habilitowanym prawa. Tytuł ten uzyskał na Uniwersytecie Wrocławskim.
Był członkiem PZPR, potem SdRP i SLD, z ramienia których w latach 1991-2001
zasiadał w Sejmie. W 2001 r. z rekomendacji SLD został wybrany na sędziego
Trybunału Konstytucyjnego. W 2006 r. był – obok Jerzego Stępnia – jednym z
kandydatów na stanowisko prezesa TK.
Jako sędzia Trybunału opowiadał się za
niekonstytucyjnością m.in. niedawnej ustawy dezubekizacyjnej, a wcześniej
lustracyjnej. Gdy Trybunał zajmował się tą drugą ustawą, poseł Arkadiusz
Mularczyk (PiS) chciał wyłączenia Mazurkiewicza ze składu sędziowskiego z uwagi
na to, że w 1992 r. jako poseł przyrównał omawianą wówczas przez parlament
ustawę lustracyjną do nazistowskich ustaw norymberskich.
Ponadto w katalogach
Instytutu Pamięci Narodowej znajdują się zapisy dotyczące Mazurkiewicza, z
których wynika, że w 1984 r. zgłosił kontrwywiadowi SB we Wrocławiu, iż otrzymał
z Niemiec broszurę Stowarzyszenia Rozwoju Kontaktów Międzynarodowych. „Obywatel
Mazurkiewicz z naszej inspiracji nawiąże kontakt korespondencyjny z tym
Stowarzyszeniem, a podczas prywatnego wyjazdu w br. do RFN nawiąże kontakt
bezpośredni” – stwierdzono w meldunku operacyjnym SB z 5 marca 1984 roku.
Rok
temu prokurator pionu lustracyjnego IPN postanowił o pozostawieniu sprawy
sędziego „bez dalszego biegu wobec niestwierdzenia wątpliwości co do zgodności
oświadczenia lustracyjnego z prawdą”.
Również w przypadku kontrkandydata
Mazurkiewicza, Jamróza, w katalogach IPN figurują pewne zapisy, z których
wynika, że Jamróz został zarejestrowany w październiku 1977 r. przez wywiad
cywilny z Katowic jako kontakt operacyjny „Lardo”. Sędzia informował, że odmówił
wówczas współpracy.
Sejm ma wybrać jutro nowego czło nka TK. Jednak
najpewniej skład Trybunału nie zostanie uzupełniony, wycofał się bowiem kandydat
PO mecenas Kazimierz Barczyk, a partia ta nie zamierza poprzeć kandydatki PiS
prof. Krystyny Pawłowicz. Barczyk złożył rezygnację po tym, jak organizacje
pozarządowe ujawniły błędne informacje w jego życiorysie, w którym stwierdzał,
że miał być sędzią przez 8 lat, a faktycznie był nim przez 2 lata. Przez
pozostały okres był asesorem, który jedynie pełnił niektóre obowiązki sędziego.
Sprawę opisała „Gazeta Wyborcza”, dodając, że Barczykowi jako asesorowi
odmówiono w 1977 r. nominacji na sędziego. Mecenas był także w latach 1979-1982
członkiem PZPR, o czym także wcześniej nie informował. – Zrezygnowałem po
atakach „Gazety Wyborczej”. Decydująca w tej sprawie była seria bezprzykładnych,
zmanipulowanych tekstów w „Gazecie Wyborczej” redaktor Siedleckiej – wyjaśniał
motywy swojej decyzji Barczyk.
Jaki jest jego stosunek do dezubekizacji? –
Przed laty publicznie wypowiadałem się w mediach, proponując, aby środki z
uprzywilejowanych emerytur SB przekazać dla żyjących w biedzie tysięcy ludzi
„Solidarności”, którzy walczyli o wolną Polskę – oświadczył były kandydat PO. –
Poglądy te podtrzymuję – dodał mecenas, podkreślając, że nie dziwią go ataki
wrogów ustawy likwidującej przywileje byłych esbeków.
Wiceprzewodniczący
klubu PO Grzegorz Dolniak przyznaje, że ta kandydatura okazała się nietrafiona.
Dodaje, iż w tej chwili klub nie ma nowego kandydata. Deklaruje, że pojawi się
on po przeprowadzeniu obecnej ścieżki formalnej i przegłosowaniu kandydatury
zgłoszonej przez PiS. – Jeżeli ona nie uzyska większości, to ponownie zgłosimy
swojego kandydata – mówi Dolniak.
Poseł Wojciech Szarama (PiS) ocenia, że PO
nie zgłaszając do TK jakiegoś profesora prawa, autorytetu prawniczego, chciała
wprowadzić tam osobę, która jest zależna od partii, ale ta operacja jej nie
wyszła.

Zenon Baranowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl