Biznes in vitro kontra moralność i prawo (2)
Wszyscy zaangażowani w lukratywny biznes in vitro w sposób nieuczciwy
i sprzeczny z zasadami moralności zbijają na nim swoje majątki. A ponieważ – jak
głosi przysłowie – apetyt rośnie w miarę jedzenia, pragną oni, aby ich
niegodziwe postępowanie było refundowane ze środków publicznych i tym samym
zyskało społeczną akceptację. Tymczasem „agendy” wspomagające in vitro – takie
jak dawstwo nasienia, komórek jajowych oraz macierzyństwo zastępcze, podobnie
jak sama procedura in vitro – stwarzają szereg dylematów prawnych i zastrzeżeń
natury moralnej, nad którymi nie sposób przejść obojętnie.
Podczas toczącej się w Polsce dyskusji na temat in vitro co jakiś czas
podnoszony jest problem braku w polskim ustawodawstwie regulacji prawnych
normujących kwestie prokreacji medycznie wspomaganej. Pojawiają się głosy, że in
vitro w Polsce nie określają żadne standardy i przepisy, że istnieje pod tym
względem pustka prawna. Czy tak jest rzeczywiście? Po części tak.
A dzieje
się tak dlatego, że brak uregulowań prawnych dotyczących in vitro lub
całkowitego zakazu jego stosowania jest na rękę całemu biznesowi in vitro,
ponieważ takie uregulowania pociągnęłyby za sobą ochronę godności istoty
ludzkiej. Jest nią w rozumieniu polskiego prawa każdy embrion ludzki, a więc
także ten powstały w wyniku in vitro. Dlatego lobby in vitro robi wszystko, aby
uniemożliwić wprowadzenie prawnego zakazu stosowania tych procedur lub
przynajmniej – co jednak w dalszym ciągu nie jest zgodne z nauczaniem i intencją
Kościoła – ujęcie ich w normy prawne, gdyż to pozbawiłoby ich tak dochodowego
biznesu.
Dawstwo nasienia i komórek jajowych – ocena moralna
Ocena
moralna dawstwa nasienia i komórek jajowych jest złożona, gdyż w jednym czynie
kumuluje się kilka wykroczeń moralnych. Każde z nich jedynie potęguje jego
niemoralność i niedopuszczalność.
Pierwsze z tych wykroczeń jest związane z
samym sposobem pozyskiwania nasienia. Odbywa się ono w większości przypadków na
drodze masturbacji. Nauczanie Kościoła katolickiego w tym względzie jest
jednoznaczne: pobieranie nasienia na drodze masturbacji jest niegodziwe1.
Nauczanie swoje Kościół opiera przede wszystkim na jednej z elementarnych zasad
moralnych, iż dobra nie można osiągnąć za pomocą złych środków2. Kościół
dostrzega także, że w akcie masturbacji naruszony jest porządek moralny, który
winien cechować wszelkie działania seksualne. Nadrzędnym bowiem celem aktu
seksualnego jest zawsze jedność i płodność pary małżeńskiej3. Inną przesłanką
przemawiającą za niegodziwością tego aktu jest jego związek z pobudzeniem
seksualnym, do którego mężczyzna doprowadza się za pomocą bodźców: zdjęć, filmów
pornograficznych lub fantazji erotycznych. Tego typu „materiały” są udostępniane
mężczyznom w specjalnych pomieszczeniach i mają dopomóc im w doprowadzeniu się
do ejakulacji.
Kolejnym wykroczeniem moralnym związanym zarówno z dawstwem
nasienia, jak i komórek jajowych jest ich przeznaczenie. Nasienie lub komórka
jajowa będą bowiem wykorzystane do procedury moralnie niedopuszczalnej, jaką
jest sztuczne zapłodnienie, lub do eksperymentów medycznych.
Moralnie
niedopuszczalny jest również handel męskimi i żeńskimi komórkami rozrodczymi.
Jan Paweł II w przemówieniu wygłoszonym w 2000 r. do uczestników Kongresu
Światowego Towarzystwa Transplantologicznego podkreślił, że „jakiekolwiek
postępowanie prowadzące do komercjalizacji ludzkich narządów lub do traktowania
ich jako przedmiotów wymiany lub handlu musi być uznane za moralnie
niedopuszczalne, ponieważ wykorzystywanie ciała jako przedmiotu poniża godność
ludzkiej osoby”4. Kościół co prawda dopuszcza i popiera dawstwo organów czy
komórek w celu ratowania ludzkiego życia, pod warunkiem, że jest ono darem
świadomym i odpowiedzialnym oraz nienastawionym na osiągnięcie korzyści
finansowych. Jednak w przypadku dawców nasienia czy komórek jajowych – nawet
jeśli czynią to nieodpłatnie – pozwolenie to nie ma zastosowania i pozostaje
czynem moralnie niedopuszczalnym ze względu na wymienione wyżej wykroczenia
moralne.
W przypadku kobiet-dawczyń komórek jajowych dodatkowo lekkomyślnie
narażają się one na różnego rodzaju powikłania, a nawet utratę życia, jakie mogą
być następstwem hiperstymulacji i punkcji jajników, jakie stosuje się w celu
pozyskania komórek jajowych. Takie postępowanie stoi w sprzeczności z piątym
przykazaniem Dekalogu.
Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, którzy oddają lub
sprzedają swoje gamety, muszą być świadomi także tego, że tym samym stają się
współuczestnikami tzw. aborcji selekcyjnej polegającej na uśmierceniu niektórych
embrionów, w przypadku ciąży mnogiej spowodowanej zastosowaniem zapłodnienia
pozaustrojowego. Kongregacja Nauki Wiary w swoich dokumentach wyraźnie
stwierdza, że „związek między zapłodnieniem w probówce a dobrowolnym usunięciem
embrionów ludzkich zachodzi zbyt często5. A samo nawet narażenie się na
niebezpieczeństwo popełnienia zabójstwa [jakim jest aborcja – J.J. Pawłowicz]
jest obiektywnie grzechem ciężkim: „Człowiekiem jest ten, kto ma nim
być”6.
Nadto dawstwo nasienia czy komórek jajowych należy również traktować
jako zakamuflowaną formę cudzołóstwa. Kościół poucza, że „uciekanie się do gamet
osoby trzeciej, by zdobyć spermę lub jajo, powoduje pogwałcenie wzajemnego
zobowiązania małżonków i uchybienie jednej z podstawowych właściwości
małżeństwa, jaką jest jego jedność”7.
Dawstwo nasienia i komórek jajowych w świetle
prawa
Dawstwo – a dokładnie rzecz ujmując sprzedaż – gamet stwarza
również komplikacje i dwuznaczności na gruncie obowiązującego w Polsce prawa.
Nikt przecież nie zaprzeczy, że gamety to komórki ludzkie. Dlatego handel
gametami powinien być traktowany tak samo jak handel innymi komórkami i
narządami. W tej kwestii przepisy karne ustawy z dnia 1 lipca 2005 r. o
pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów (DzU z
dnia 6 września 2005 r.) zakazują czerpania korzyści majątkowych ze sprzedaży,
kupna i pośrednictwa w zbyciu lub nabyciu narządów, komórek i tkanek. Grozi za
to kara pozbawienia wolności od lat 3. Natomiast tego typu przestępstwa będące
stałym źródłem dochodu są zagrożone karą pozbawienia wolności od lat 58.
Zakazane jest również rozpowszechnianie ogłoszeń o odpłatnym zbyciu, nabyciu i
pośredniczeniu w handlu organami lub komórkami ludzkimi. Tak stanowi art. 43
przywołanej ustawy9. A jednak – choć wszystko wydaje się jasne – tak nie jest,
gdyż wspomniana ustawa w art. 1 ust. 2 wyłącza spod swojej regulacji właśnie
komórki rozrodcze, gonady10.
Dlatego też w przypadku handlu nasieniem czy
komórkami jajowymi przepisy ustawy pozostają martwą literą prawa. Nie ma
najmniejszego problemu z nabyciem spermy czy jaja. W internecie pełno jest tego
typu ogłoszeń z podanym adresem poczty elektronicznej czy telefonem, oficjalnie
działające banki nasienia oferują swoje usługi i nikt ich za to nie ściga,
prokuratura milczy, a biznes się kręci, przysparzając krociowe zyski. Ludziom
zaś się tłumaczy, że nie ma uregulowań prawnych w tej kwestii, że istnieje
pustka prawna itd. A przecież komórka ludzka to komórka ludzka. Ustawa zabrania
handlu wszystkimi „cudzymi komórkami”, czyli powinno dotyczyć to także gamet.
No, chyba że dla twórców i interpretatorów tej ustawy komórki rozrodcze nie są
komórkami ludzkimi!
Handel i dawstwo gamet stwarza też inny problem prawny,
który do tej pory nie został również w Polsce uregulowany, a mianowicie: czy
dawca nasienia lub jaja powinien pozostać anonimowy i do jakiego momentu? W
Polsce – jak już wspomniano – dawca jest anonimowy, ale jest to kwestia umowy,
przyjęta praktyka, a nie przepis prawny. Czy gdy dziecko np. zachoruje i
potrzebny będzie przeszczep szpiku biologicznego rodzica, można wtedy ujawnić
dawcę? Co robić w sytuacji, gdy dorosły już człowiek poczęty metodą in vitro z
gamet anonimowych dawców szykuje się do małżeństwa i istnieje zagrożenie, że
dojdzie do kazirodztwa, bo poślubi swojego przyrodniego brata, siostrę, a może
nawet matkę lub ojca? Nie są to bynajmniej retoryczne pytania!
W Europie
pojawiają się nowe standardy. Prawo do poznania swojego pochodzenia zaczyna być
uznawane za element dóbr osobistych człowieka. Innymi słowy: dziecko ma prawo
poznać swoich genetycznych rodziców, nawet jeśli są nimi anonimowi dawcy komórek
jajowych i plemników11. W Wielkiej Brytanii, która ma najlepiej skonstruowane
przepisy odnośnie do zapłodnienia pozaustrojowego w Europie, dziecko po
ukończeniu 18. roku życia ma prawo dowiedzieć się, kim był dawca nasienia czy
jajeczka12.
Z całą pewnością tego typu problemów moralnych i prawnych można
by uniknąć, gdyby dotychczas istniejące przepisy prawne zakazujące handlu
komórkami były jednoznaczne i spójne, gdyby były respektowane i egzekwowane oraz
gdyby wprowadzono całkowity zakaz stosowania zapłodnienia pozaustrojowego.
Gdyby…? Jednak któż się odważy narazić wpływowym zwolennikom i biznesmenom w
białych kitlach? W przypadku całkowitego zakazu in vitro do dotychczasowych
swoich argumentów dodaliby kolejny: ile ludzi straci pracę i źródło
dochodów!
Macierzyństwo zastępcze – głos Kościoła
Przywołana już
Instrukcja „Donum vitae” jednoznacznie wypowiada się na temat macierzyństwa
zastępczego, że „jest ono niedopuszczalne z tych samych racji, które przemawiają
za odrzuceniem sztucznego zapłodnienia heterologicznego, ponieważ sprzeciwia się
ono jedności małżeństwa i godności zrodzenia osoby ludzkiej. Macierzyństwo
zastępcze posiada obiektywne braki w stosunku do obowiązków miłości
macierzyńskiej, wierności małżeńskiej i odpowiedzialnego macierzyństwa. Obraża
ono godność i prawo dziecka do poczęcia, do okresu ciąży i wychowania przez
własnych rodziców oraz wprowadza, ze szkodą dla rodzin, podział między
czynnikami fizycznymi, psychicznymi i moralnymi, które je
konstytuują”13.
Zauważmy, że Kościół mówi o „prawie dziecka do poczęcia”, a
nie tylko o jakimś postulacie etycznym. W związku z tym stanowisko Kościoła jest
następujące: należy całkowicie zrezygnować z zapłodnienia pozaustrojowego oraz
procederu „matek zastępczych”. Domaga się tego z jednej strony świętość i
nienaruszalność ludzkiego życia, a z drugiej – przysługujące każdemu człowiekowi
prawo do poczęcia się za sprawą małżeńskiego aktu płciowego, będącego
ukoronowaniem miłości małżeńskiej, a nie dzięki zaawansowanej technice14.
Na
negatywną ocenę moralną i etyczną tego procederu składają się również pobudki,
intencje, jakimi kierują się zarówno rodzice biologiczni (dawcy gamet), którzy
są zdecydowani użyć wszelkich dostępnych środków, nawet nieetycznych, aby
osiągnąć zamierzony cel – własne dziecko, jak i kobieta – surogatka. W przypadku
rodziców mamy do czynienia ze skrajnym egoizmem i brakiem pokory względem Boga,
który być może, używając terminologii biblijnej, „zamknął łono” kobiety, aby ta,
nie mogąc mieć własnego potomstwa, przyjęła, przez adopcję, za swoje cudze
dziecko i była dla niego matką, a jej mąż, wyzbywając się swojej źle pojętej
męskiej dumy i ambicji, stał się dla niego ojcem. Z kolei surogatka, decydując
się ze względów finansowych lub nawet bezpłatnie zostać matką zastępczą, w swoim
postępowaniu i ocenie moralnej niczym nie odbiega od postępowania prostytutki,
która dla takich czy innych korzyści sprzedaje swoje ciało15.
Surogatki a prawo
Proceder związany z macierzyństwem
zastępczym rzeczywiście w Polsce funkcjonuje, wykorzystując pustkę prawną, gdyż
– jak wynika z odpowiedzi Adama Fronczaka, podsekretarza stanu w Ministerstwie
Zdrowia, na interpelację w sprawie macierzyństwa zastępczego – „polski rząd nie
zajmował się dotąd problematyką macierzyństwa zastępczego, w związku z tym nie
zostało wypracowane stanowisko w tej kwestii. Aktualnie w Polsce nie prowadzi
się badań epidemiologicznych dotyczących problematyki rozrodu u ludzi, a zatem
nie można udzielić dokładnej odpowiedzi na pytanie, jaka jest skala
zapotrzebowania na tzw. macierzyństwo zastępcze (surrogacy)”. W związku z tym –
jak czytamy w dalszej części tego pisma – „problematyka macierzyństwa
zastępczego związanego z zagadnieniem szeroko pojętej prokreacji wspomaganej nie
stanowi przedmiotu bezpośrednich unormowań w płaszczyźnie polskiego prawa
karnego, jak i cywilnego. W obowiązującym systemie prawnym brak jest regulacji
prawnych bezpośrednio odnoszących się do kwestii macierzyństwa”16.
W myśl
obowiązującego w naszym kraju prawa, o tym, kto jest matką dziecka, rozstrzyga
fakt urodzenia dziecka przez określoną kobietę. Dlatego przyjmuje się, że matką
dziecka jest ta kobieta, która je urodziła i następnie została wpisana w akcie
urodzenia jako jego matka. Podstawę prawną stanowią przepisy ustawy z dnia 29
września 1986 r. Prawo o aktach stanu cywilnego (DzU z 2004 r., nr 161, poz.
1688, z późn. zm.).
A co robić w sytuacji, gdy wynajęta i opłacona „matka
zastępcza” nie chce oddać dziecka „zamawiającym” rodzicom? W przypadku surogatki
brak jest jakiejkolwiek więzi genetycznej pomiędzy dzieckiem, które zdecydowała
się nosić, a nią samą. Nie można jednak zapomnieć, że pomiędzy nią a dzieckiem
powstaje więź biologiczna, wynikająca z faktu urodzenia przez nią dziecka, a w
czasie ciąży rodzi się także więź emocjonalna17. Zdarzają się wypadki, gdy matka
zastępcza nie chce oddać dziecka. Nie są to już bynajmniej sytuacje, które
zdarzają gdzieś tam… ale tu, u nas, w Polsce. W 2009 r. szeroko w mediach był
komentowany przypadek 32-letniej mieszkanki Łodzi, która została wynajęta przez
bezdzietną parę z Warszawy. Poznała małżeństwo przez agencję, która pośredniczy
w kojarzeniu „matek zastępczych” z ludźmi pragnącymi dziecka. Za 30 tys. zł
zgodziła się „wynająć swój brzuch” i urodzić dziecko. Wszystko wydawało się
proste, jednak w trakcie ciąży łodzianka pokochała dziecko. I chociaż zaraz po
porodzie je oddała, teraz mówi z przekonaniem: „Ono jest moje”. Nie jest
wykluczone, że sąd zdecyduje o powrocie dziecka do surogatki, bo według prawa
ona jest matką dziecka18.
Większość par wynajmujących surogatkę próbuje
zabezpieczyć się przed sytuacjami, jak opisana wyżej, konstruując i podpisując
specjalne umowy. Jednak – o czym przekonują specjaliści – takie umowy są
niewiele warte. „Z uwagi na bezwzględny charakter praw stanu cywilnego doktryna
prawa cywilnego przyjmuje, że umowy dotyczące 'łona do wynajęcia’ z mocy samego
prawa są nieważne i nie mogą wywoływać skutków prawnych”19. Dziecko jest
chronione prawnie i to rodzic biologiczny ma prawo i obowiązek opieki nad
nim.
Trzeba również nadmienić, że na problemy prawne, jakie rodzi
macierzyństwo zastępcze, zwrócili uwagę także ginekolodzy, którzy nie popierają
rozwiązania problemu bezdzietności przy pomocy surogatek. Polskie Towarzystwo
Ginekologiczne w 1995 r. odniosło się z dużą rezerwą do tego typu rozwiązań. Zaś
rok wcześniej Komitet Badań Etycznych Aspektów Rozrodu Człowieka powołany przez
Światową Federację Położników i Ginekologów (FIGO) upowszechnił zalecenia, które
stanowią formę przewodnika dla osób zajmujących się problematyką leczenia
niepłodności. Wśród zaleceń są również i te, które mają odniesienie do
macierzyństwa zastępczego: „Komitet ma duże zastrzeżenia do praktyki zastępczego
macierzyństwa” oraz „Komitet jest zaniepokojony tym, że zastępcze macierzyństwo
może zaburzać wartości rodzinne”20.
Na podstawie przedstawionych faktów
widać, o co tak naprawdę chodzi zwolennikom in vitro, którzy głośno domagają się
ustawowej legalizacji tej techniki oraz jej refundacji ze środków
NFZ.
Jedynie uchwalenie prawa zakazującego wykonywania zabiegów sztucznego
zapłodnienia oraz działalności „agend in vitro, a więc pośredników, surogatek i
handlarzy komórkami rozrodczymi, jest w stanie zlikwidować istniejące problemy.
I nie chodzi tu bynajmniej o bezduszny zakaz, który odmawiałby bezdzietnym parom
szczęścia posiadania potomstwa, ale o prawo, które mogłoby stanąć w obronie
godności człowieka, gdyż „godność człowieka nie może (…) rozwijać się
prawdziwie inaczej, jak tylko w szacunku dla istotnego porządku jego natury”21.
Prawo to powinno również wspierać te metody leczenia niepłodności, które są
zgodne z porządkiem natury i nie stwarzają omawianych wyżej dylematów moralnych
i prawnych.
Czy jednak nasi parlamentarzyści zdobędą się na odwagę, aby
uchwalić taką ustawę? Czy też lobby in vitro i biznes z nim powiązany wezmą górę
nad prawem natury ustanowionym przez Boga? Historia uczy, że zawsze, gdy
człowiek chciał „poprawiać” to, co stworzył Pan Bóg, wcześniej czy później
zawsze obracało się to przeciwko niemu.
Dk. dr Jacek Jan Pawłowicz
Autor jest doktorem teologii, zajmuje się m.in. tematyką
dotyczącą małżeństwa i rodziny, problemów wychowawczych młodzieży; etyką mediów.
Jest autorem 6 książek i blisko 40 artykułów naukowych oraz popularnonaukowych.
Święcenia diakonatu przyjął w 2002 roku w Kijowie. Należy do prezbiterium
diecezji kijowsko-żytomierskiej (Ukraina).
—————————–
1 „Bezpośrednie powodowanie masturbacji w celu uzyskania nasienia nie jest
godziwe, jakikolwiek byłby cel tego badania”. Pius XII, „Przemówienie do
uczestników XXVI Kongresu Włoskiego Towarzystwa Urologicznego”, 8.10.1953 r., w:
AAS 45 (1953), s. 678.
2 Por. KKK 1753.
3 Por. Kongregacja Nauki Wiary,
Instrukcja „Donum vitae”. O szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o
godności jego przekazywania (dalej jako DV), Watykan 1987, nr 5-7. Por. także
Pius XII, Przemówienie…, dz. cyt., 677-678. W. Bołoz, Życie w ludzkich rękach,
Warszawa 1997, s. 55-56.
4 Jan Paweł II, „Przemówienie wygłoszone do
uczestników Kongresu Światowego Towarzystwa Transplantologicznego”, Rzym
29.08.2000 r.
5 DV II.
6 Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja o przerywaniu
ciąży „Quaestio de abortu”, Rzym 18.11.1974, nr 13.
7 DV 5, A 2.
8 Art.
44. 1) „Kto w celu uzyskania korzyści majątkowej nabywa lub zbywa cudzą komórkę,
tkankę lub narząd pośredniczy w ich nabyciu lub zbyciu bądź bierze udział w
przeszczepianiu pozyskanych wbrew przepisom ustawy komórek, tkanek lub narządów,
pochodzących od żywego dawcy lub ze zwłok ludzkich, podlega karze pozbawienia
wolności od lat 3. 2) Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełnienia przestępstwa
określonego w ust. 1 stałe źródło dochodu, podlega karze pozbawienia wolności od
lat 5”. Ustawa z dnia 1 lipca 2005 r. o pobieraniu, przechowywaniu i
przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów, Dziennik Ustaw z 2005 r., nr 169,
poz. 1411.
9 Art. 43. „Kto rozpowszechnia ogłoszenia o odpłatnym zbyciu,
nabyciu lub o pośredniczeniu w odpłatnym zbyciu lub nabyciu komórki, tkanki lub
narządu w celu ich przeszczepienia podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności
lub karze pozbawienia wolności do roku”. Tamże.
10 Art. 1. 2) „Ustawa nie
dotyczy pobierania i przeszczepiania komórek rozrodczych i gonad, tkanek
embrionalnych i płodowych”… Tamże.
11 Por. J. Kociszewska, „Kto jest matką,
a kto ojcem?”, wyd. intern. http://info.wiara.pl/doc/185685.Kto-jest-matka-a-kto-ojcem,
z dnia 2008-07-21.
12 Por. I. T. Miecik, „Części własne cicho sprzedam”,
„Polityka”, nr 14 (2446) z 3.04.2004, s. 3.
13 DV II, A3.
14 A. Laun,
„Współczesne zagadnienia teologii moralnej. Teologia moralna – zagadnienia
szczegółowe”, Kraków 2002, s. 121-122.
15 Por. J.J. Pawłowicz, Łono w
leasingu, art. cyt., s. 147-148.
16 „Odpowiedź podsekretarza stanu w
Ministerstwie Zdrowia – z upoważnienia prezesa Rady Ministrów na interpelację nr
3165 w sprawie macierzyństwa zastępczego”, źródło: http://orka2.sejm.gov.pl.
17 Por. A.
Zając, „Niepłodność – zagadnienia prawne”, w: „Niepłodność – zagadnienia
interdyscyplinarne”, red. E. Lichtenberg-Kokoszka, E. Janiuk, J. Dzierżanowski,
Kraków 2009, s. 125.
18 „Surogatka nie chce oddać dziecka”, wyd. intern., http://www.tvp.info z dnia 31.07.2009.
19
„Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia”…, art. cyt.
20
Tamże.
21 Kongregacja Nauki Wiary, „Deklaracja o niektórych zagadnieniach
etyki seksualnej. 'Persona humana'”, Rzym 29.12.1975, nr
3.