Podpisano umowę wykonawczą na 111 wozów bojowych Borsuk
Pierwsza umowa wykonawcza na 111 bojowych wozów piechoty Borsuk została w czwartek zawarta między Agencją Uzbrojenia a PGZ i wchodzącą w jej skład Hutą Stalowa Wola. Chcemy zamówić ich więcej, to jest dopiero początek – podkreślił szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Umowa została podpisana w czwartek w warszawskim Wojskowym Centrum Edukacji Obywatelskiej, z udziałem m.in. szefa MON, Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MAP, Jakuba Jaworowskiego oraz szefa MSWiA, Tomasza Siemoniaka. W imieniu wojska umowę podpisał zastępca szefa Agencji Uzbrojenia, płk Piotr Paluch, ze strony przemysłu – prezes PGZ, Krzysztof Trofiniak oraz prezes Huty Stalowa Wola, Wojciech Kędziera.
Zawarty pomiędzy Agencją Uzbrojenia a Polską Grupą Zbrojeniową i Hutą Stalowa Wola kontrakt dotyczy 111 pojazdów wraz z pakietami logistycznym oraz szkoleniowym i opiewa na 6,5 mld zł. Dostawy pojazdów rozpoczną się w tym roku i potrwają do 2029 r. Poza zamówionymi w czwartek wozami wojsko otrzyma jeszcze pięć już zbudowanych maszyn; łącznie 116 maszyn pozwoli na wyposażenie dwóch batalionów piechoty zmechanizowanej. Czwartkowa umowa obejmuje też pakiet szkoleniowy i logistyczny oraz sporządzenie dokumentacji technicznej do produkcji seryjnej.
Umowę ramową na ponad tysiąc bojowych wozów piechoty Borsuk i niemal 400 wozów specjalistycznych na tym samym podwoziu podpisał w lutym 2023 r. ówczesny szef MON, Mariusz Błaszczak. Borsuki mają zastąpić powszechnie używane do tej pory w Wojsku Polskim BWP-1 – przestarzałe poradzieckie konstrukcje z lat 60., które do tej pory nie doczekały się żadnej głębszej modernizacji. Projekt stworzenia w pełni polskiego wozu został rozpoczęty w 2014 roku, gdy szefem MON był Tomasz Siemoniak; pierwszy prototyp powstał w 2017 roku.
Podpisana w czwartek umowa wykonawcza – z zapewnionym finansowaniem – pozwoli na faktyczne rozpoczęcie produkcji wozów; jej zawarcie było od miesięcy wyczekiwane przez wojsko i przemysł, opóźniało się jednak m.in. ze względu na kwestie finansowe i trudności techniczne.
Podczas uroczystości minister Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Borsuk to pierwszy tego typu pojazd, który od podstaw został wyprodukowany i wymyślony w Polsce, na użytek polskiej armii. Wyraził nadzieję, że pojazd ten dostępny będzie też w innych wersjach, które następnie sprzedawane będą sojusznikom.
„Chcemy zamówić więcej Borsuków, 111 to jest dopiero początek” – podkreślił szef MON.
Przyznał jednocześnie, że konieczne jest zwiększenie zdolności produkcyjnych polskiego przemysłu.
„Łatwiej się podpisuje umowy ramowe, nie mając gotowego produktu, sprzętu, nie mając tego w pełni przygotowanego, i nie realizując tego za swoich rządów” – oznajmił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szef MON ocenił, że dla świata polskich militariów zamówienie Borsuków, to wydarzenie dekady.
„To pierwszy tak zaawansowany projekt, cały od początku do końca polski” – wskazał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Z kolei minister Jakub Jaworowski mówił, że Borsuk to produkt, w którego powstanie zaangażowanych jest wiele różnych firm, zarówno wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej – poza HSW to np. OBRUM, Rosomak S.A. czy Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne – jak również instytucje akademickie, jak WAT, Akademia Sztuki Wojennej, czy Politechnika Warszawska, a także przedsiębiorstwa prywatne, w tym przede wszystkim WB Electronics.
„Wszyscy oni odpowiadają za to, że możemy tu dziś stać i ogłaszać, można powiedzieć, rewolucję dla wojsk zmechanizowanych i pancernych, bo to naprawdę wejście w nową erę dla tych wojsk” – mówił szef MAP.
Proces opracowania i powstania Borsuka trwał ponad 10 lat, ale -w porównaniu z czasem trwania tego typu projektów w innych krajach nie mamy się czego wstydzić.
Zgodził się z nim szef PGZ, który podkreślił, że w powstanie Borsuka zaangażowanych jest ponad 20 firm, dla których kontrakt na te maszyny rozpoczyna nową ścieżkę.
Wyprodukowany przez Hutę Stalowa Wola BWP Borsuk oparty jest na uniwersalnej, modułowej platformie gąsienicowej (UMPG); wyposażony jest w zdalnie sterowany system wieżowy (ZSSW-30). Załogę stanowi trzech żołnierzy: dowódca, operator uzbrojenia oraz kierowca. Pojazd jest przeznaczony do transportu sześciu żołnierzy w rejon pola walki, przy zapewnieniu odpowiedniego poziomu ochrony, jest – zgodnie z wymaganiami wojska – przystosowany m.in. do pokonywania przeszkód wodnych.
Prędkość maksymalna podczas przemieszczania się po drogach utwardzonych wynosi 65 km/h, a pływania osiem km/h. Masa bojowa pojazdu w wariancie podstawowym wynosi 28 ton.
Bardzo ważnym elementem Borsuka jest opracowany przez Hutę Stalowa Wola S.A. wraz z WB Electronics S.A., zdalnie sterowany system wieżowy (ZSSW-30), którego główne uzbrojenie stanowi armata automatyczna Bushmaster Mk.44S. Umożliwia ona prowadzenie ognia z wykorzystaniem pięciu różnych typów amunicji, w tym amunicji programowalnej. Uzbrojenie pomocnicze, zintegrowane z wieżą, stanowi sprzężony z armatą zmodyfikowany 7,62 mm karabin maszynowy UKM-2000C. Dodatkowe uzbrojenie stanowi ponadto podwójna wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych.
Wiceszef MON, Paweł Bejda, powiedział, że wieża ZSSW-30 to jedna z najnowocześniejszych konstrukcji tego typu na świecie; podkreślił, że może być montowana na różnych typach pojazdów, a zatem może stać się polskim hitem eksportowym. Wtórował mu wiceminister Cezary Tomczyk, który zwrócił się do zagranicznych odbiorców, podkreślając zalety polskiego sprzętu.
„Mamy najwyższej klasy produkty – takie jak Borsuk, ale też samobieżne moździerze Rak, wyrzutnie Piorun czy karabinki Grot” – wyliczał Cezary Tomczyk.
Wozy bojowe piechoty to jedne z podstawowych typów pojazdów wykorzystywanych przez współczesne armie – to opancerzone i uzbrojone w różną broń – np. armatę automatyczną, wyrzutnie przeciwlotnicze i przeciwpancerne oraz karabiny maszynowe pojazdy na kołach lub gąsienicach, których głównym zadaniem jest transport żołnierzy piechoty i wsparcie ich na polu bitwy. W Wojsku Polskim obecnie brak tego typu nowoczesnych pojazdów, a najbardziej rozpowszechnione pozostają BWP-1.
PAP