Po prostu miłość

Trudno o akt bardziej wolny niż miłość. Można zmusić do uległości,
posłuszeństwa, ale nie można nakazać komukolwiek, by kochał. Kiedy nie
ma wolności, nie ma miłości – pozostaje przymus. Jak zatem rozumieć
przykazanie miłości? Czy można ją wymóc, strasząc karą, wiecznym
odrzuceniem?

Obawiam się, że dla wielu ludzi słowo „miłość”
nic już nie znaczy. Laurkowo-walentynkowy twór, sygnowany
krwistoczerwonym sercem, czy jej filmowy obraz, tłumaczący jej imieniem
wszelką zdradę i podłość, nie mają nic wspólnego z pierwowzorem. Z kolei
wizja miłości proponowana przez chrześcijaństwo wydaje się dziś tak
nierealna, że z założenia odrzuca się ją jako znak kontrkultury,
przeciwieństwo nowoczesności. Czy zatem czeka ją unicestwienie?
„Polecenie,
które Ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twoich możliwości i nie jest
poza twoim zasięgiem (…) słowo to jest bardzo blisko ciebie: w twych
ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić” – pisze autor Księgi
Powtórzonego Prawa we fragmencie cytowanym dziś w Liturgii Słowa. A
zatem nie jest prawdą, że miłość trudna, wymagająca ofiary, idącą pod
prąd liberalnego nurtu życia straciła rację bytu. Zdolność do kochania
jest przypisana z natury każdemu człowiekowi. Jest w nim obecna jak
ziarno, które utajone czeka na swój czas, czasem tak głęboko schowane,
że wydaje się, iż serce jest duchową pustynią, życie zaś przypomina
wypaloną ziemię. Pragnienie prawdziwej, czystej miłości tli się w
każdym, ponieważ jesteśmy dziećmi Boga.
Trudno o jaśniejszą
definicję bliźniego i miarę miłości niż ta, którą nam przedstawia
Chrystus w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Problem polega na
tym, że gdy podstawowe pojęcia zaczyna się komplikować, ubierać w zbędne
słowa, ustalać kazusy, wyjątki, zaciera się istota rzeczy. A tymczasem
Ewangelia jest bardzo prosta. Właściwe jej rozumienie domaga się
jednoznaczności: kiedy człowiek potrzebuje pomocy, trzeba się nad nim
pochylić; kiedy ktoś jest krzywdzony i bezbronny, należy stanąć po jego
stronie; gdy się ogłasza „politykę miłości”, trzeba być wiernym danemu
słowu, a nie kpić z ludzi. Po prostu. I w tej właśnie jasności i
prostocie najłatwiej odnaleźć dobro, ojczyznę, Boga i człowieka. Tu się
wszystko zaczyna! Czyż znakiem tego nie było Betlejem? Ci, którzy nie
odkryli w cieśli z Nazaretu Mesjasza, gardzili prostotą. W ich mniemaniu
obietnica była dostępna tylko dla wybranych. Błąd.
Każdy człowiek w
głębi duszy tęskni za prostą, nieskomplikowaną rzeczywistością. Gdzie
słowa znaczą to, co mają znaczyć. W prawdziwej miłości nie ma szukania
siebie, kalkulacji, szantażów, niejasnych intencji. Aby to zrozumieć,
nie trzeba wielkiej wiedzy i tytułów naukowych. Trzeba tylko wrażliwego,
otwartego serca, zasłuchania się w wewnętrzny głos.

ks. Paweł
Siedlanowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl