MSZ wyklucza embargo

Zajęcia twardego stanowiska wobec Mińska i nałożenia sankcji
gospodarczych domagali się od rządu posłowie opozycji w trakcie debaty nad
informacją o sytuacji Polaków na Białorusi. Wiceminister spraw zagranicznych Jan
Borkowski podkreślał, że resort nie prowadzi „ani miękkiej, ani twardej
polityki”, a służby konsularne nie popełniły żadnych zaniedbań w obronie praw
Polaków. Twierdził też, że „jest robione wszystko”, a embargo jest za daleko
idącym postulatem.

– Czy nasze stanowisko nie jest zbyt łagodne? – pytał przedstawicieli rządu
podczas debaty sejmowej poseł Jarosław Żaczek (PiS). Inni posłowie opozycji nie
mieli w tym względzie wątpliwości, stwierdzając, że obecna sytuacja na Białorusi
wskazuje na „bezradność polityki rządu polskiego”. – Polityka wobec Alaksandra
Łukaszenki nie może być polityką ustępstw ani liczenia na opamiętanie się –
podkreślał Marek Matuszewski (PiS), dodając, że wobec takich polityków konieczne
są twarde decyzje.
– Czas skończyć z polityką stojącą na stanowisku, że pada
deszcz, gdy plują nam w twarz – wtórował mu poseł Stanisław Pięta (PiS).
Wskazywał, iż zachowanie wicepremiera Waldemara Pawlaka podczas pobytu na
Białorusi, m.in. ominięcie Iwieńca faktycznie stanowi „przyzwolenie na represje”
ze strony władz białoruskich wobec mniejszości polskiej.
W podobnym tonie
wypowiadali się posłowie Lewicy. Witold Klepacz (Lewica) ocenił, że wydarzenia
na Białorusi wskazują, iż „polska polityka wschodnia – poprawności politycznej,
przeprosin, chowania głowy w piasek – odchodzi do lamusa”. – Chcieliśmy dobrze,
a wychodzi źle. Znieczulica na sprawy dotyczące Polaków nie popłaca i przynosi
tylko wstyd, że pozostawiliśmy naszych rodaków samych sobie – mówił
Klepacz.
– Ani nie jest to polityka twarda, ani miękka, to jest polityka
uwarunkowana – bronił się przed zarzutami polityków opozycji wiceminister spraw
zagranicznych Jan Borkowski. Zaznaczył, że polscy konsulowie byli „tak blisko,
jak to jest możliwe” i patrzyli władzom białoruskim na ręce. – Nie było tutaj
żadnych zaniedbań – mówił, dodając, że po represjach wobec Polaków kierowano
noty, przywołano ambasadora, przeprowadzono rozmowy z władzami Białorusi na
najwyższym szczeblu. Borkowski wskazywał, że kłopoty z Białorusią mają również
inne kraje, a wynikają one z izolacji, w tym samoizolacji Białorusi wobec
Europy.
Reagując na krytykę opozycji, poseł Andrzej Halicki (PO) mówił, że to
za rządów SLD wprowadzono reżim wizowy, a za rządów PiS Związek Polaków na
Białorusi utracił większość domów polskich.
– Zrzucając odpowiedzialność na
poprzednie rządy, uważam że naraża się pan na śmieszność – skomentował tę
wypowiedź Sławomir Kopyciński (Lewica). Posłowie opozycji domagali się od
wiceministra konkretów na temat tego, co rząd zamierza zrobić w związku z
represjami władz białoruskich wobec Polaków. – Kiedy z etapu zapowiedzi
przejdzie się do czynów, jakie sankcje ze strony Polski są w ogóle możliwe, o
jakie konkretne działania ze strony UE zabiegamy, czy są szanse, że UE podejmie
realne działania, jakie są na dziś wyniki działań, a nie zapowiedzi, nie
mowy-trawy? – pytał Kopyciński.
Adam Lipiński (PiS) wskazywał, że Białoruś
znajduje się na krawędzi katastrofy gospodarczej, a w sytuacji, gdy 50 proc.
eksportu białoruskiego trafia do UE, rząd nie rozważa podjęcia działań na rzecz
wprowadzenia embarga gospodarczego czy zablokowania kredytu dla Białorusi z
Międzynarodowego Funduszu Walutowego. – Nie ulega wątpliwości, że w sytuacji
takiej presji reżim Łukaszenki będzie zmuszony do realnych negocjacji o prawach
człowieka i prawach mniejszości – uważa Lipiński. Również poseł Tomasz Kamiński
(Lewica) domagał się realnych działań, a nie kolejnych „zapowiedzi działań i nie
kolejnych sankcji, które są tylko w uchwałach”.
Borkowski oświadczył, że
Polska domaga się od władz białoruskich zwrotu utraconych domów polskich i
przekazania ich Związkowi Polaków na Białorusi Andżeliki Borys. – Nasze warunki
wobec władz Białorusi sprowadzają się do tego, aby można było przywrócić status
quo ante – a więc stan posiadania mniejszości polskiej sprzed napięć, z którymi
mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach. Polska oczekuje też rozmów, które
doprowadziłyby do umiejętnego przekazania Związkowi Polaków na Białorusi tych
domów polskich, które zostały stracone i nie służą sprawom polskiej mniejszości
– powiedział Borkowski.
Wiceminister zaznaczył, że wszystkie państwa UE
zostały powiadomione o polskim stanowisku w sprawie Białorusi, co zostało już
poparte przez Włochy. Przyznał, że pozyskiwanie rządów do poparcia jest procesem
trudnym, ale kraje UE widzą, iż nie jest to konflikt polsko-białoruski, ale
naruszane są tu prawa człowieka.
Rozmawiano także z przedstawicielami OBWE,
jedynej organizacji chroniącej prawa człowieka, do której należy
Białoruś.
Wiceminister spraw zagranicznych uważa, że „embargo ekonomiczne to
jest daleko idący postulat”, a pewne powiązania gospodarcze, które „pochodzą z
krajów Europy Zachodniej” trudno będzie przerwać. – Można powiedzieć, że
pragmatyzm dominuje tutaj nad zasadami, które chcielibyśmy, aby były
przestrzegane – powiedział.
Jan Borkowski nie chce też wykluczania Białorusi
z Partnerstwa Wschodniego, a tylko z realizowanych w jego ramach konkretnych
projektów. – W niektórych kwestiach jednoznacznie się określiliśmy.

Zenon Baranowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl