Deszcze utrudniają łatanie wałów

Synoptycy i hydrolodzy zapewniają, że mimo opadów nie powtórzy się na
południu kraju powódź z maja i czerwca. Jednak deszcze utrudniają w Małopolsce i
na Podkarpaciu prowadzenia prac hydrotechnicznych związanych z naprawą
uszkodzonych obwałowań.

Na Podkarpaciu najwięcej wody, miejscami 75 litrów na metr kwadratowy, spadło
ostatniej doby w gminie Jeżowe. Także w Rzeszowie było niespokojnie, m.in. na
os. Wilkowyja, gdzie na co dzień niegroźna rzeczka Młynówka dała się mieszkańcom
we znaki. Niebezpiecznie zaczyna się podnosić woda na Wiśle, co spowodowane jest
spływem wód z Małopolski. Wczoraj w związku z przyborem wody na Wiśle w
Tarnobrzegu ogłoszono tam pogotowie przeciwpowodziowe. Dzisiaj Wisła w rejonie
Tarnobrzega i Sandomierza ma przekroczyć stan alarmowy. Jednak zdaniem służb
wojewody podkarpackiego, sytuacja powoli zaczyna się stabilizować i stopniowo
zanikające opady nie powinny już powodować wzrostu zagrożenia powodziowego.
Wody w górnych biegach Wisłoka, Wisłoki i Sanu zaczynają opadać, natomiast
przybierają w środkowych odcinkach. Stanisław Szynalik z Centrum Zarządzania
Kryzysowego Wojewody Podkarpackiego, oceniając sytuację, podkreśla, że woda
utrzymuje się w korytach rzek i nie ma zagrożenia powodzią. Tym bardziej że np.
w Zalesiu Gorzyckim, gdzie Wisła przerwała wał na odcinku kilkudziesięciu
metrów, wyrwa nie została jeszcze do końca załatana. Wciąż trwają tam prace
zabezpieczające, które utrudniają opady deszczu. Jak podkreśla Małgorzata Wajda,
dyrektor Podkarpackiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Rzeszowie,
ciągłość obwałowań naruszona podczas dwóch ostatnich powodzi, zagrażająca życiu
i mieniu ludzi, ma być przywrócona do końca października bieżącego roku. –
Szkody wywołane przez powódź są ogromne. Na 630 km obwałowań na Podkarpaciu w
ostatniej powodzi ucierpiało 115 kilometrów. Powstały również 42 wyrwy od kilku
do 200, a nawet 300 metrów długości, które trzeba załatać. Na ten cel zostały
zabezpieczone 54 miliony złotych – powiedziała "Naszemu Dziennikowi" dyrektor
Wajda.
W Małopolsce w wyniku wezbrania wód konieczna była ewakuacja 32 osób. Na osiedlu
Stary Bieżanów, gdzie ulice i piwnice domów zostały zalane kolejny raz, ludzie
znów liczą straty, tymczasem nie otrzymali jeszcze odszkodowań po niedawnej
powodzi. O bezczynność i zaniedbania oskarżają urzędników, grożą pozwem
zbiorowym i blokadą ulic. Sytuacja na małopolskich rzekach powoli zaczyna się
jednak stabilizować. Ale intensywne opady deszczu uaktywniły kolejne osuwiska. W
Rudniku (powiat myślenicki) jedno z osuwisk uszkodziło sieć gazową.
Niebezpiecznie jest także w gminie Łapanów (powiat bocheński). Zerwane zostały
dwie kładki piesze na rzece Stradomka. W miejscowości Zbydniów na odcinku stu
metrów uszkodzona jest droga. Z kolei w wyniku rozszczelnienia wału na rzece
Upust w Zabrniu w gminie Szczucin woda zalała pola i łąki. W kilku powiatach, w
tym myślenickim, zerwane zostały linie energetyczne. Na Śląsku stany
ostrzegawcze przekroczone są m.in. na Brynicy, Sole i Wiśle.

Mariusz Kamieniecki

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl