Co zostanie po Chopinie w Poturzynie?

Starej wozowni – jedynej pozostałości po zabytkowym dworku w
Poturzynie, w którym przebywał przez pewien czas Fryderyk Chopin – grozi
rozbiórka. Lubelskie Stowarzyszenie Pisarzy Polskich i Towarzystwo
Opieki nad Zabytkami złożyły petycję do Bogdana Zdrojewskiego, ministra
kultury i dziedzictwa narodowego, o otoczenie opieką tego miejsca.
Rozbiórką zainteresował się również Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w
Lublinie. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że obchodzimy właśnie Rok
Chopinowski w związku z 200. rocznicą urodzin genialnego kompozytora.

„Chcemy
wyraźnie wyartykułować swój sprzeciw, nie zgadzamy się na niepamięć o
lubelskich śladach Fryderyka Chopina. Miejsca pobytu kompozytora
niszczeją, a przecież mogą stać się wizytówką promującą Lubelszczyznę” –
czytamy w liście skierowanym do resortu kultury, sygnowanym m.in. przez
Bernarda Nowaka, prezesa Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (oddział w
Lublinie), oraz Joannę Jawiczuk, wiceprezes Towarzystwa Opieki nad
Zabytkami (oddział w Lublinie).
Jeszcze po I wojnie światowej w
Poturzynie znajdował się rozległy murowany dwór, który kilkakrotnie
przebudowywano. Ostateczny kształt zyskał przypuszczalnie w latach
1840-1850 za czasów Tytusa Woyciechowskiego. Autorzy listu do MKiDN
wskazują, że Chopin gościł w poturzyńskim dworze od 11 do 22 lipca 1830
roku. W tym czasie kompozytor miał również odwiedzić dwór w Starej Wsi
oraz zagrać koncert organowy w małym kościółku w Oszczowie. W ich
opinii, zachowały się przekazy dotyczące wielkiego przywiązania twórcy
do urokliwych krajobrazów oraz ludowej muzyki tego regionu.
Obecnie z
czasów, kiedy w Poturzynie przebywał Chopin, pozostało niewiele śladów.
Okazały dwór Woyciechowskiego spłonął wraz z wzniesioną przez niego
cukrownią w latach czterdziestych XX wieku. Przetrwały jedynie park ze
stawami, obecnie zaniedbany, oraz pozostałości zabudowań gospodarczych.
Zrujnowane i opuszczone są w rękach prywatnego właściciela.
Pytany o
rozbiórkę dworu w Poturzynie resort kultury milczy.
Stowarzyszenie
Pisarzy Polskich wystosowało również pismo do WUOZ w Lublinie z prośbą o
wpisanie ruin do rejestru zabytków. Doktor inż. arch. Halina Landecka,
lubelski wojewódzki konserwator zabytków, podkreśla, że delegatura w
Zamościu na bieżąco prowadzi sprawę. – Na dziś do rejestru wpisany jest
park, natomiast w tej chwili złożone zostało pismo o ewentualne
wszczęcie z urzędu wpisu także zabudowań, czyli wozowni. Właściwie
chodzi o ruiny, bo taki jest obecny stan – zauważa Landecka. Dodaje, że
WUOZ w Lublinie zwróciło się do delegatury w Zamościu, by przygotowała
wypisy z rejestru ewidencji gruntów, przeprowadziła pełne rozpoznanie i
przekazała materiały, które pozwolą ocenić możliwości wpisu obiektu do
rejestru zabytków. – Gromadzimy informacje, zbieramy analizy archiwalne i
ikonograficzne. To dość długa procedura – informuje „Nasz Dziennik”
Grażyna Żurawicka, kierownik delegatury w Zamościu. Przyznaje, że
niedawno zostało złożone pismo, więc procedura dopiero się rozpoczyna. –
Trzeba rozstrzygnąć, w jakim procencie wozownia jest pierwotna,
historyczna, a co tam zostało zmienione. Będą się z tym wiązały wyjazdy w
teren – ocenia Żurawicka.

Jacek Dytkowski

 

 

—————————————————

Na Lubelszczyźnie mógłby powstać szlak chopinowski

Z Joanną Jawiczuk, wiceprezes Towarzystwa Opieki nad
Zabytkami Oddział w Lublinie, rozmawia Jacek Dytkowski

Skoro dworu nie ma, to jaki jest sens utrzymywać fragment zabudowań
gospodarczych?

– Samego dworu już nie ma. Został zniszczony, a po wojnie przetrwały tylko
fundamenty. W latach 50. rozebrano je i utwardzono nimi drogę w Poturzynie.
Jedyną pozostałością kompleksu parkowo-dworkowego jest stara wozownia.
Oczywiście jest jeszcze park wpisany do rejestru zabytków, ale bardzo
zaniedbany. W tym momencie staramy się więc o uwzględnienie w rejestrze także
pozostałości zabudowy Tytusa Woyciechowskiego.

Napisaliście Państwo petycję do ministerstwa kultury. Resort zareagował?
– Początkiem całej sprawy była interwencja członków Stowarzyszenia Pisarzy
Polskich, oddziału lubelskiego, którzy wystosowali pismo do dr inż. arch.
Haliny Landeckiej, lubelskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, z prośbą,
aby z urzędu wpisał obiekt do rejestru zabytków, ponieważ obecny właściciel
rozpoczął już rozbiórkę na początku czerwca. Po tym liście zdecydowaliśmy,
że napiszemy petycję do MKiDN. Zamieściliśmy ją na stronie internetowej 8
czerwca. Od tego czasu wpływają codziennie nowe podpisy, zobaczymy, jak się
to potoczy.

Czego oczekujecie Państwo od służb konserwatorskich?
– Zależy nam na tym, żeby pierwszym krokiem było wpisanie obiektu do rejestru
zabytków, ponieważ zapewni to pewną jurysdykcje prawną i nie pozwoli na jego
dalszą dewastację. Wydaje nam się jednak również istotne, żeby podjąć
działania, by ten materialny ślad obecności Chopina na Lubelszczyźnie został
wyeksponowany. Wiemy, że teren, na którym on się znajduje, został sprzedany,
a wozownia poszła pod młotek. Pomimo tego, że Lubelszczyzna uznawana jest za
prowincję, posiada jednak materialne ślady obecności Chopina. Nie dotyczą
one tylko Poturzyna. Najprawdopodobniej w Oszczowie kompozytor grał koncert
organowy w tamtejszym kościele. Odwiedził też Starą Wieś, więc mógłby
powstać szlak chopinowski. Są to oczywiście projekty i pomysły, ale chcemy w
ten sposób pokazać, że Lubelszczyzna zawiera swoistą perłę związaną z
jednym z największych kompozytorów polskich.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl