Protest górników w Warszawie
Protestujący w Warszawie przedstawiciele różnych branż ze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego są rozczarowani postawą premier Ewy Kopacz, która nie spotkała się z nimi. Sprzed Kancelarii Prezesa Rady Ministrów udali się przed Sejm.
Górnicy przybyli do stolicy, by po raz kolejny wyrazić swój sprzeciw wobec niewypełniania przez rząd porozumienia dotyczącego funkcjonowania przemysłu wydobywczego na Śląsku. Jednak szefowa rządu zamiast do protestujących górników udała się na Śląsk w celach „służbowych”.
W wydanym oświadczeniu Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy wskazał, że swoją nieobecnością premier Ewa Kopacz tylko potwierdziła jak nic nie warte są składane przez jej rząd obietnice.
– Chcemy pokazać ludziom, że przedstawiciele rządu mówią nieprawdę twierdząc, że wszystko zostało załatwione, bo nie wszystko zostało załatwione. A jeśli nie wszystko zostało załatwione to nic nie zostało załatwione. Bo tak jest, że jeśli dokument nie do końca jest podpisany, załatwiony, jeśli ludzie nie pracują w tej firmie, w której mieli pracować i te wszystkie rzeczy, które pani premier obiecywała nie są do końca zrealizowane to znaczy, że nic nie jest zrealizowane. Nie wiadomo jak dalej sprawa się potoczy. My dajemy tylko sygnał społeczeństwu i o to chodzi, żeby społeczeństwo wiedziało, że to są po prostu są słowa bez pokrycia – powiedział Kazimierz Grajcarek, przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność”.
Osoby protestujące w Warszawie chciały przekazać premier Ewie Kopacz symboliczną wierzbę na której wyrosły gruszki. Oznaczała ona obietnice złożone przez koalicje rządową, które do tej pory nie zostały spełnione.
Związkowcy przywieźli ze sobą także trumnę w której znalazły się ośmiorniczki, kasety i wino. Jak wskazują protestujący – przez ostatnie 8 lat rząd PO-PSL tylko tym się zajmował.
Rząd twierdzi, że wniesienie 100 proc. akcji KW do TF Silesia to realizacja obietnic. Jednak jak sam przyznaje ma to być dopiero pierwszy krok do utworzenia Nowej Kompanii.
Poseł Mariusz Orion Jędrysek, były główny geolog kraju, mówi, że rząd już od 2012 r. wiedział o problemach polskiego górnictwa – jednak nic z nimi nie robił. Poseł mówi, że może to świadczyć o intencjonalnym działaniu.
– Co na to wskazuje? Nie tylko indolencja w działaniach, czy brak w sumie działania, ale także to, że chyba w 2013 roku rząd w Polsce złożył propozycję i audyt wszystkich polskich kopali węgla kamiennego wykonała niemiecka firma Roland Berger, która jest w jakiś sposób związana z urzędem kanclerskim – wykonuje dla nich prace. Ponieważ ta firma miała dostęp do dokumentów każdej kopalni, mogła przekazać więcej informacji rządowi Niemiec, niż rządowi Polski. Mówiłem o tym Tuskowi w 2014 roku. I co? I nic. To był scenariusz gdzieś napisany, a rząd w Polsce tylko wykonał te działania własną biernością – zwraca uwagę poseł Mariusz Orion Jędrysek.
Poseł dodał, że celem działań rządu PO-PSL, oprócz likwidacji polskich kopalń, jest zniszczenie związków zawodowych, które upominają się o nasze górnictwo. Dzisiejsza manifestacja ma także uświadomić wyborcom, by nie głosowali na władzę, która oszukuje obywateli.
Równolegle w blisko stu miastach w całym kraju zaplanowano akcje informacyjne na temat antyspołecznej i antypracowniczej postawie rządu PO-PSL, w ciągu minionych ośmiu lat.
RIRM