Ks. bp A. Dydycz: życzę Polakom, żeby brali pod uwagę wartości

Katecheza ks. bp. Antoniego Pacyfika Dydycza wygłoszona w Radiu Maryja 22.10.2015 r.

Mamy teraz piękny miesiąc – miesiąc październik. Dziś jest dzień, który dla nas jest wyjątkowo drogi, ponieważ obchodzimy – już po kanonizacji – dzień św. Jana Pawła II. Ten dzień został wybrany przez kongregację na wspomnienie św. Jana Pawła II ze względu na to, że właśnie 22 października w 1978 roku Ojciec Święty rozpoczął swoją misję jako wikariusz Chrystusa na ziemi, a jednocześnie następca św. Piotra Apostoła. Pamiętamy dobrze jego wystąpienie, tę wielką radość, jaka panowała na Placu św. Piotra, a także w całej naszej Ojczyźnie i we wszystkich naszych sercach. Myślę, że warto porozmawiać tutaj na tematy związane z Kościołem. Tym bardziej, że w ramach różnego rodzaju spotkań przed wyborami parlamentarnymi, niestety – przykro to powiedzieć – z ust osób piastujących nawet wysokie stanowiska, postaci rządu czy pani premier wyjątkowo często padają słowa, że musimy robić wszystko, aby nie dopuścić do tego, by Polska stała się republiką wyznaniową. Cóż to znaczy i dlaczego panią premier denerwuje ta wyznaniowość? Dlaczego denerwuje ona partie lewicowe, które w tej dziecinie bardzo ostro występują?

Pamiętamy doskonale te 50 lat, kiedy bezpośrednio władze dzierżyły partie lewicowe. Pamiętamy jak to wszystko wtedy wyglądało, jaka to była wtedy demokracja i jaka to była świeckość. To była oczywiście partyjność, republika komunistyczna, socjalistyczna. Nie wiem, co bardziej Polsce odpowiada, żeby była tą wyznaniową czy socjalistyczną? Ta republika socjalistyczna wymordowała tylu swoich obywateli, tylu wtrąciła do więzień, tylu pozbawiła obywatelstwa. Gdyby zliczyć to w ciągu tylko 50 lat, to na pewno byłoby to bardzo bolesnym odkryciem dla wielu potomków tych, którzy te rzeczy robili. Tymczasem obecność Kościoła w Polsce od blisko 1050 lat jest obecnością wyjątkowo twórczą. Dlaczego? Dlatego, że obecność religii jest wielką pomocą dla każdego społeczeństwa. Jest to religia chrześcijańska, oparta na Bożym objawieniu, a więc ma swoje źródło w Panu Bogu, a Pan Bóg jest najwyższym dobrem, najwyższą mądrością, samą prawdą i przede wszystkim miłością.

W chrześcijaństwie nie można nie uczyć się tych wartościowych rzeczy. Są chrześcijanie, którzy się nie uczą, są chrześcijanie, którzy potrafią się zapierać. To wszystko może się zdarzyć, a z tym nie będziemy dyskutowali, bo na to nie ma mądrych. Nasz Pan Bóg, stwarzając człowieka, każdą i każdego z nas, stworzył jako osobę wolną, bo obdarzył nas rozumem, właśnie po to, abyśmy mogli z tej wolności korzystać. Nie wszyscy posługują się rozumem, dlatego nie zawsze korzystają z tej wolności, stąd mogą powstawać błędy czy nadużycia. Oskarżanie i podawanie jako czegoś negatywnego przymiotnika „wyznaniowy” jest wyjątkowo bolesne, jest wyjątkowo przykre dla nas wszystkich, ponieważ te 1050 lat historii Polski związanych z przyjęciem chrztu świętego udowadnia na przestrzeni wieków, że to właśnie dzięki chrześcijaństwu, czyli dzięki temu wyznaniu chrześcijańskiemu, katolickiemu, Polska nie tylko się rozwijała, ale Polska cieszyła się także wolnością. Potrafiła znajdować w tym oparcie nawet wtedy, gdy nie było państwa polskiego. To właśnie chrześcijaństwo stanowiło ten główny nurt i ono umacniało wszystkich obywateli Rzeczypospolitej w tym, żeby wytrwali w swoich przekonaniach, żeby nie zapominali o tym, kim są, nie rezygnowali z własnej tożsamości.

Mogę przytoczyć tutaj bardzo ciekawą definicję podaną przez trzech wybitnych historyków, którzy wydali książkę (w tej republice socjalistycznej było to niemożliwe, bo cenzura działała) w 1985 roku w Paryżu. Oni tam podają wyraźnie, że zaczynając od chrztu przyjętego przez Mieszka I, pierwsze cztery wieki były najtrudniejsze dla powstającej nowej Ojczyzny. Chodzi o te wszystkie lata, kiedy były najazdy ze strony plemion germańskich czy Czechów, nie mówiąc już o najazdach ze Wschodu. To właśnie ze Wschodu pamiętamy ten słynny najazd, kiedy dotarto aż do Legnicy, gdzie zginął – broniąc Legnicy – syn św. Jadwigi Śląskiej, Henryk Pobożny. O jego beatyfikację diecezja legnicka zamierza się starać i oby to się stało, bo rzeczywiście jest jednym z bardziej znanych przywódców, który jako pierwszy oddał życie w obronie naszej Ojczyzny i świętej wiary. W 1240 roku doszło do nowej inwazji, kiedy w Sandomierzu zostali zamordowani bł. Sadok, przeor dominikanów i 40 jego braci. Zresztą sama sprawa hejnału krakowskiego świadczy o tych najazdach i zagrożeniach.

Sprawa pojęcia Polski, jako Księstwa Polan nie była taka prosta, bo to nie było Księstwo Polan. Było Mazowsze jako swego rodzaju regiony, które owszem tworzyły pewną jedność polityczną (zresztą nie zawsze trzeba było o to zabiegać), ale miały swoją samodzielność. Przyjęcie chrześcijaństwa przez Polan, a potem przez wszystkie plemiona, które będą stanowić o powstaniu i rozwoju korony, a następnie państwa polskiego okazało się niesłychanie owocne. Nie tylko dlatego, że dzięki temu Polska mogła wejść w świat uniwersalnych pojęć, wartości , tego wszystkiego, co płynie z chrześcijaństwa, tych cudownych treści bardzo wartościowych, ale też i z tego względu, że Polska dawała coś od siebie, że nasi poprzednicy wcześniej coś wnosili do chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo było przyjęte nie tylko biernie, ale też rodacy nasi wnosili do niego coś od siebie. Dlatego nasz katolicyzm jest taki bogaty; przeróżne obyczaje, sam obchód Świąt Bożego Narodzenia, z racji zimy nieco wydłużany dalej, także Wielki Post czy Zmartwychwstanie Pańskie, czy Boże Ciało, Zaduszki. Wszystkie te obyczaje stanowią o naszej tożsamości. Bez tego bylibyśmy ubodzy.

Okazuje się, że nasi poprzednicy wnieśli od siebie chociażbyponad 500 kolęd, a później te przepiękne pieśni na różne liturgiczne okresy. Dlatego też oni podkreślają, że jeżeli wtedy nasze państwo uratowało się, jako ta dziedzina Piastów, mogło tworzyć całość, wprawdzie z pewnymi stratami, to dwie rzeczy wpłynęły na to: dążenie Piastów do zachowania integralności terytorialnej na tyle, na ile się to wszystko dało zachować i drugie – tym, który jednoczył to wszystko był Kościół Katolicki, czyli święci. Sukcesorami okazali się Piastowie. Ci, którzy walczyli o to i oczywiście święci, bo wtedy pojawiali się święci: św. Stanisław, św. Wojciech, pięciu braci męczenników, św. Jędrzej Żurawek, św. Benedykt. Bardzo dużo świętych jest w XIII w.: św. Jadwiga, św. Jacek, św. Kinga, bł. Czesław, bł. Bronisława, bł. Jolanta. Widzimy w tamtych czasach świętych tylu na raz. To jest bardzo dużo. Oni piszą, że Piastowie i święci, dlatego warto do tego powracać, że Piastowie gwarantowali bezpieczeństwo militarne, wojskowe, natomiast święci gwarantowali bezpieczeństwo moralne, bo bez zdrowej postawy moralnej trudno jest być człowiekiem przyzwoitym i uczciwym. Moralność wpływa na to, że człowiek jest wiarygodny, odpowiedzialny. Dlatego warto, żebyśmy to sobie przypomnieli i tym paniom i panom, którzy teraz atakują wyznaniowość wykazali, że bez tego wyznania nie byłoby Polski, z której oni są tacy dumni albo z której ciągną korzyści.

Nikogo nie chcę podejrzewać, ale mamy przecież tyle faktów publicznie podanych (nigdy nie wyjaśnionych), które świadczą o tym, że jesteśmy przez tych, którzy powinni walczyć o polskość i nawet ponosić jakieś ofiary, oddawać życie, jak chociażby Henryk Pobożny dzisiaj bogacą się z racji możliwości pozyskiwania państwowych funduszy. To dla nas jest dużym ostrzeżeniem, dlatego warto przypomnieć sobie, że wyznaniowość jest oczywiście czymś, co integruje nasze społeczeństwo i nasz naród.

Nie musi być wyznaniowa, bo wyznaniowość nie wkracza oczywiście w sprawy organizacyjne państwa polskiego, w sprawy polityczne. Cóż oznacza wyznaniowość? Oznacza to, że Kościół zabiega o to, aby obywatele Rzeczypospolitej byli jak najlepiej wychowani, żeby mieli formację moralną i duchową jak najpełniejszą, żeby mogli być świadomymi obywatelami. W tym źródle ubogacali się ci wszyscy, którzy w trudnych czasach dla Polski potrafili jednak dochować wierności, nie lękali się poświęceń. Czy nie mówią o tym powstania, zwłaszcza różnego rodzaju zrywy XIX wieku? Czy o tym nie mówi opór, jaki nasz naród dawał socjalistycznej republice po II wojnie światowej? Jeszcze nawała bolszewicka, potem najazd hitlerowski czy sowiecki. Naród miał siłę właśnie dlatego, że został uformowany od strony wewnętrznej, duchowej – Bóg, Honor i Ojczyzna. To nie są przypadkowe, to jest wskazanie na najwyższe wartości i na swego rodzaju fundamenty, na których osoba ludzka może być ukształtowana i rozwinięta.

Przykro, kiedy się ktoś w ten sposób wyraża, przestrzegając przed wyznaniowością. Bardzo się temu dziwię. Nie musi być wyznaniowe w znaczeniu pojęcia, ale jak nie będzie wyznania chrześcijańskiego, to co? Polska ma być ateistyczna? Polska bezbożna bardziej im odpowiada? Polska komunistyczna czy lewacka? Czy te przymiotniki są godne, by stanąć na równi z przymiotnikiem – wyznaniowość. Przecież to są rzeczy straszne. One demoralizują społeczeństwo, wprowadzają bezład, uderzają w rodziny. Każdy naród, każde społeczeństwo będzie trwałe wtedy, kiedy będzie zdrowa, normalna rodzina. Te wszystkie przymiotniki, o których wspomniałem, mówią o takich ideologiach, które uderzają w rodzinę. Tę rodzinę albo uzależniają pod każdym względem, albo ją demoralizują, rozkładają. My, kiedy jesteśmy teraz w tym bardzo ważnym momencie, nie możemy milczeć.

Powinno nas być stać na to, żeby czasami powiedzieć, kogo panie czy panowie atakujecie? Kiedy czasami w Warszawie pojawi się defilada 700 – 1000 osób wszyscy robią szum. Wszystkie media jak najbardziej za tym się opowiadają, rozgłaszają to. Ale kiedy idzie 100 tys. Polaków, którzy żyją wiarą i którzy są związani z Kościołem katolickim, kiedy oni idą w defiladzie wtedy najwyżej pokazują prowokacje. Sami je organizują, jak chociażby z tą budką pod ambasadą radziecką, kiedy sami się przyznali do tego, że była to prowokacja MSW. Jak do tego podchodzić? Czy mamy patrzeć na to wszystko tak bez niczego? Myślę, że nie. To nie oznacza, że mamy w jakiś sposób tych wszystkich, którzy mają inne przekonania niż nasze odrzucać. To nie prawda. Chrześcijańska Rzeczpospolita przyjęła największą liczbę Żydów w świecie. W Rzeczpospolitej przed ostatni rozbiorem było 80 proc. Żydów z całego świata. Może stąd taka tęsknota, tylko niewłaściwie wykorzystywana przez różnych cwaniaków. Mają prawo mieć tęsknotę do tych ziem, na których ich praojcowie czy ojcowie przebywali. Nie wiemy o tym, żeby były jakieś konflikty. Konflikty pojawiły się dopiero w XIX wieku, kiedy nasza ojczyzna została podzielona. Właśnie rozbiorcy, zaborcy – oni wtedy zaczęli atakować te mniejszości. Czy wśród nas nie mogli przebywać Tatarzy? Jak najbardziej. Oni starali się wejść w naszą społeczność, zakorzenić się w niej. Jesteśmy z tego dumni. Bardzo wiele szlachetnie postępowało. Czy nie było Ormian u nas? Oni się czuli u nas tak jak u siebie. Przecież arcybiskup Teodorowicz był jednym z najwspanialszych zwolenników Rzeczpospolitej.

W okresie międzywojennym Ormianie okazali wielką wierność swoim podejściem do życia. Kościół oczywiście nikogo nie odrzuca, ale nie może się zgadzać na takie ideologie, które uderzają w człowieka, niszczą godność ludzką i osłabiają nasze życie, ale też niestety uczciwość. Proszę zwrócić uwagę – jak można powiedzieć, że Polska chce być republiką wyznaniową, skoro w obecnej Polsce zaledwie 3 proc. mediów, w jakiś sposób związanych jest z Kościołem? Przecież 97 proc. mediów jest głównie w rękach lewaków – czyli przeciwników Kościoła. Czy to nie jest dowód na opatrzność Bożą? I mimo takiej agresji w stosunku do Kościoła, spowodowanej potęgą środków masowego przekazu, Kościół się nie poddaje.

Oczywiście nie wszystkie media w równym stopniu atakują Kościół. Są takie, które nawet łaskawie potrafią podzielić się z nami taką, czy inną wiadomością pozytywną o Kościele, za co dziękujemy. Tylko chcielibyśmy, żeby w proporcjach było to jakoś zachowane. Z resztą niedawno, kiedy zdarzyła się ta dramatyczna sytuacja dla kapłana, który pracując nawet częściowo w niektórych urzędach watykańskich ogłosił się gejem, co się wówczas działo? We wszystkich programach zrobiło się o tym szumnie i głośno. Wszędzie było to pokazywane. Tymczasem odbywał się Synod Biskupów i nie było o tym nic w mediach. Nie mogliśmy w tym uczestniczyć, bo nasze media są tak jakby zablokowane (poza tymi 3 proc. mediów, które w jakiś sposób przyznają się do katolicyzmu i mogą uczestniczyć w dzieleniu się tymi wiadomościami).

Dlatego chciałbym z całego serca życzyć moim rodakom, kiedy będą dokonywać wyboru, żeby brali pod uwagę wartości. Brali pod uwagę uczciwość i prawość. Musimy również pamiętać o sprawiedliwości. Dziś sprawiedliwość jest bardzo potrzebna. Sprawiedliwość tworzona nie jakimiś ustawami, bo teraz nie mówi się, że jest się sprawiedliwy, tylko mówi się, że postępuje się zgodnie z ustawami. Okazuje się zatem, że te ustawy nie stoją na straży sprawiedliwości, ale stoją na straży jakichś grup interesu, ale tak to się dzieje. Jeżeli u nas Sejm nie wypełnia swoich funkcji – przed wyborami warto to powiedzieć – bo Sejm powinien być najwyższą instytucją, która stoi na straży państwa, które ma kontrolować także rząd.

A dziś kto nami kieruje? Ktoś, kto zdobył większość – też koalicyjną z powiązaniami – nawrzucał do parlamentu swoje pomysły, a parlament posłusznie – jak za czasów Carycy Katarzyny – podpisywał to wszystko. I właśnie dlatego mamy ustawy, na które się powołuje bardzo wielu. I mówią, że zgodnie z ustawami. Ale ta nie ma mowy o sprawiedliwości, bo to jest niesprawiedliwe i uderzające w Kościół. Dlatego te rzeczy warto mieć na względzie i powinniśmy świadomie podchodzić do polityki. Tę wspaniałą dziedzinę, jaką nam pozostawili nasi poprzednicy, która wyrosła jak słyszeliśmy ze świętych i zawdzięcza swoje początki Piastom, a więc, która wyrastała z ducha katolickiego, która mogła się rozwijać, która dała nam w spadku cudowną kulturę we wszystkich dziedzinach. A ktoś narzeka na średniowiecze. Ja bym osobą, które narzekają, że Polska chce wrócić do średniowiecza radził, żeby nauczyli się trochę i sięgnęli do wiadomości z historii, bo to średniowiecze, w które wkroczyła Polska, jest jednym z najpiękniejszych okresów ludzkości. Chrześcijaństwo nie miało granic. Już wtedy można było podróżować bez żadnych paszportów z kraju do kraju.

Można było już wtedy wymieniać się doświadczeniami i godnościami. Dlatego Polaków wybierano na królów czy do Czech czy do Węgier. Polskie księżniczki były też żonami królów szwedzkich, niemieckich i nawet ruskich. Między innymi św. Jadwiga żona Jagiełły. Średniowiecze stworzyło wyjątkowy świat, do którego my nie możemy powrócić. Unii Europejskiej daleko jest do tego. To wtedy powstają cudowne uniwersytety. Ogólnie szkolnictwo. Wcześniej nigdzie w świecie nie było szkolnictwa, dopiero mnich benedyktyński Alkuin, na polecenie Karola Wielkiego zaczął organizować powszechne szkolnictwo. Ale uniwersytety – fantastyczna rzecz, którą dziedziczymy. Nie zawsze jednak wypełniają tę misję, którą wtedy wypełniały. Medycyna – powstają pierwsze szpitale. Powstają również pierwsze sądy i wreszcie katedry. Średniowieczne uniwersytety i katedry to są najwspanialsze zabytki, do których możemy się odwoływać, i z których jesteśmy dumni. Dlatego nie podchodźmy z pogardą do średniowiecza. Jeśli ktoś podchodzi z pogardą do średniowiecza, to tę pogardę przenosi na siebie, bo nie wie co mówi.

On ubliża naturalnemu rozwojowi, który się dokonywał w tamtym czasie. Ówczesnym twórcom, którzy dokonali wielkich rzeczy po to, żeby każde nowe pokolenie korzystając z tego co było wcześniej, wnosiło coś od siebie. A co my wnosimy? Daleko nam do tego, żebyśmy wnieśli tyle ile zostało wniesione w okresie średniowiecza. Mówię głównie o drugiej połowie tej epoki, po zakończeniu tzw. wędrówki ludów. Średniowiecze w I połowie znalazło się w bardzo trudnej sytuacji. Podobnej do tej, jaką mamy w dzisiejszych czasach. Wtedy odbywały się wędrówki ludów. Wtedy ludzi wędrowali w stronę Zachodu. Dlaczego? Ze względu na to, że tylko w zachodniej części, tej chrześcijańskiej, zaczęło się rozwijać rolnictwo, przedsiębiorstwo czy rzemiosło.

Natomiast inne ludy opierały się wyłącznie na myślistwie i pasterstwie. W okresie suszy bydło ginęło i brakowało różnych innych rzeczy potrzebnych do życia. Zapuszczano się więc na Zachód po to, żeby znaleźć tu jakieś oparcie. Chrześcijaństwo wychodziło naprzeciw tym ludziom, bo starało się ukazywać wartość tego czym jest i dzięki temu niektóre plemiona przyjmując chrześcijaństwo, jednocześnie stały się krajami katolickimi i żyją do dzisiaj w Europie. Są to między innymi Węgrzy. To był naród, który miał wyjątkowo okrutnego przywódcę, który niszcząc, zmierzał do Rzymu, ale papież Leon Wielki nie był się jego. Wyszedł mu naprzeciw i oni zawrócili. Po czasie okazało się, że  to plemię stało się plemieniem chrześcijańskim, a dla nas bardzo przyjacielskim. Mamy niesłychanie dużo doświadczeń. Nie wiem dlaczego współcześni politycy, ci lewaccy, wrodzy Kościołowi – albo gorzej, bo nawet pani premier tak się wypowiada – mogą tak mówić. Kto chce wprowadzić republikę wyznaniową? Przecież to lewacy chcą wprowadzić republikę wyznaniową – wyznania lewackiego. Niech Pan Bóg strzeże przed taką republiką wyznaniową. Natomiast to, co my zawdzięczamy Kościołowi Katolickiemu zwłaszcza, przechodzi wszelkie wyobrażenia.

Nie sposób to nawet opisać. Dlatego ważne byśmy o tym pamiętali. Mamy dzisiaj wspomnienie Świętego Jana Pawła II i on rozpoczynając swoją homilię na rozpoczęcie posługi pasterskiej, powiedział przepiękne słowa – „Pomóżcie papieżowi i wszystkim, którzy chcą służyć Chrystusowi i przy pomocy władzy Chrystusowej, służyć człowiekowi i całej ludzkości. Poprzez Chrystusa najpiękniej możemy służyć człowiekowi i ludzkości. Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Panu. Jego zbawczej władzy. Otwórzcie granice ustrojów ekonomicznych i politycznych, szerokich dziedzin kultury, cywilizacji rozwoju. Nie lękajcie się. Chrystus wie co jest w człowieku. Tylko on to wie. Dzisiaj tak często człowiek nie wie, co nosie w sobie, w głębi swej duszy i swego serca. Tak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi, tak często opanowuje go zwątpienie, które przechodzi w rozpacz.

Pozwólcie zatem, błagam was z pokorą, pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. Tylko On ma słowa życia wiecznego”. Te słowa dedykuje dla pani premier, która tak wrogo występuje przeciwko Kościołowi. Dedykuje wszystkim, którzy tak swobodnie posługują się terminami oczerniającymi dziedzictwo Chrystusa. Niech nie lękają się. Niech otworzą się na Chrystusa, a poprzez Chrystusa na człowieka. Kto nie będzie miał wsparciu w Chrystusie, nigdy nie będzie w stanie przezwyciężyć swoich słabości po to, żeby służyć szczerze i z oddaniem człowiekowi. Takich właśnie ludzi świat potrzebuje i tego życzę naszej ojczyźnie również podczas najbliższych wyborów. Niech Chrystus nam błogosławi, ale my otwórzmy się na Chrystusa. Szczęść Boże.

Katechezę w całości można odsłuchać klikając [tutaj]

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl