Śląsko-dąbrowska „Solidarność” nie podziela optymizmu rządu ws. porozumienia klimatycznego
Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”, nie podziela optymizmu rządu ws. porozumienia klimatycznego. Jego zdaniem oddaliśmy dużo pola w zakresie naszej suwerenności energetycznej.
Przywódcy unijni po długich negocjacjach porozumieli się w sprawie bardziej rygorystycznego celu klimatycznego. Uzgodnili, że emisja gazów cieplarnianych ma być zmniejszona do 2030 roku o co najmniej 55 proc. Poprzedni cel zakładał 40 proc. w porównaniu z poziomem z roku 1990. Podczas negocjacji Polska domagała się odpowiedniego zabezpieczenia finansowego oraz prawnego dla transformacji krajowej energetyki i gospodarki.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że możemy liczyć na blisko 230 mld zł z unijnej kasy na ten cel.
Dominik Kolorz uważa, że ta kwota jest niewystarczająca.
– Mamy opracowanie sporządzone przez Akademię Ekonomiczną Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, które jednoznacznie wskazuje, że tylko na samą transformację jednej Polskiej Grupy Górniczej potrzeba około 150 mld zł. To jest tylko jedna grupa górnicza, a przypomnę, że są jeszcze stalownie, Huta Katowice, Huta Baildon, Huta Łabędy. Jest polski przemysł motoryzacyjny, który niedługo będzie dotknięty systemem ETS, czyli najgorszym narzędziem w polityce klimatycznej. Oczywiście należy się cieszyć, że te pieniądze będą, ale niestety tych środków jest za mało – wskazuje przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”, który obawia się, że dążenia UE do neutralności klimatycznej, obniżą konkurencyjność polskiej gospodarki.
Związkowcy boją się utraty miejsc pracy i oczekują od premiera Mateusza Morawieckiego, że włączy się do dyskusji na temat ich przyszłości.
RIRM