KE z nową propozycją ws. Nord Stream II
Jest nowa propozycja Komisji Europejskiej ws. Nord Stream II. Unijni urzędnicy chcą, by podmorski odcinek gazociągu podlegał prawu Unii Europejskiej. Takie rozwiązanie uderza w interesy rosyjskiego Gazpromu.
Podmorski odcinek Nord Stream II – to wokół niego toczy się spór na linii Rosja–Komisja Europejska. Wątpliwości rozwiali dziś unijni urzędnicy.
– Kolegium komisarzy przyjęło poprawkę do dyrektywy gazowej, która jest częścią tzw. trzeciego pakietu energetycznego. Ta poprawka wyjaśnia, że obecna dyrektywa jest stosowana zarówno do wszystkich istniejących, jak i przyszłych gazociągów, w tym takich prowadzących do i z krajów trzecich – wskazał wiceszef KE ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz.
To uderzyłoby w interesy przede wszystkim rosyjskiego Gazpromu. Koncern będzie musiał pozwolić, by z Nord Stream II korzystały także inne firmy zainteresowane przesyłem.
– Takie prawo pozwala na to, że wszyscy możliwi dostawcy mają dostęp do takiego gazociągu. Operator niezależny nie ma prawa faworyzować żadnego z dostawców – wskazał dr Piotr Paszko z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Inne rozwiązania forsuje Rosja i niemieckie firmy zaangażowane w budowę gazociągu. Praktyki monopolistyczne budzą jednak jasny sprzeciw Komisji Europejskiej.
– Nasze stanowisko od ponad półtora roku jest jasne: nie chcemy, żeby takie ważne gazociągi były budowane w próżni prawnej, czy tylko zgodnie z rosyjskim prawem – zaznaczył wiceszef KE ds. unii energetycznej.
To jednak nie ucina kontrowersji, jakie towarzyszą budowie Nord Stream II. Jak przekonuje dr Piotr Paszko, projekt nie ma jedynie charakteru biznesowego.
– Pozwala na zbudowanie warunków, które sprzyjałyby wywieraniu presji na takie kraje, jak Polska, Ukraina, czyli obecne kraje tranzytowe. A wtedy Rosjanie mogliby zrezygnować z przepustowości gazociągów ukraińskich. Przeciwko takiemu rozwiązaniu opowiada się Polska. Niemniej, nowa regulacja jest po myśli Warszawy. Za utrzymaniem przesyłu błękitnego paliwa przez Ukrainę opowiada się także Komisja Europejska. Dyskusja w tej sprawie przeniesie się teraz do Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej – mówił dr Piotr Paszko.
TV Trwam News/RIRM