A. Duda: Wrak Tu-154 M jak najszybciej powinien wrócić do Polski
Najważniejszy dowód w sprawie katastrofy smoleńskiej – wrak samolotu – wciąż pozostaje w rękach Rosji. W sprawie jego zwrotu zdecydowany głos zabrał dziś prezydent Andrzej Duda. Wrak jest polską własnością i jak najszybciej powinien wrócić do naszego kraju – podkreśla prezydent.
– Jestem zdziwiony tym, że Rosja nie chce oddać tego wraku. Fakt, że nie chce oddać tego wraku, powoduje najróżniejsze domysły, które nie są korzystne dla Rosji. W normalnych warunkach ktoś, kto nie ma nic do ukrycia, w takiej sytuacji własność innego państwa po prostu zwraca. Przypominam jeszcze raz: samolot jest oczywiście rosyjskiej produkcji, to był Tupolew, natomiast był on polską własnością. Polska ten samolot kupiła. W związku z tym wrak także jest naszą własnością. Pojawia się więc w przestrzeni polskiej i w przestrzeni międzynarodowej zasadnicze pytanie: dlaczego Rosja od 6 lat nie chce tej własności polskiej zwrócić? – pytał prezydent Andrzej Duda.
To, że do tej pory nie udało się odzyskać wraku samolotu, to efekt wieloletnich zaniedbań poprzedniej ekipy rządzącej – podkreślał minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
– Jesteśmy oczywiście zakładnikami, ponosimy konsekwencje rozlicznych błędów i zaniechań, jakie zostały popełnione przez poprzedni rząd. Ten wrak można było odzyskać, gdyby rząd premiera Tuska po katastrofie podjął inne decyzje, rozpoczął aktywną współpracę z Rosją na temat śledztwa, podjął decyzję o prowadzeniu śledztwa w oparciu o inne instrumenty prawne, zwrócił się do instytucji międzynarodowych i naszych sojuszników o pomoc. Ponieważ nie podjęto tych decyzji, nie podjęto takich kroków, dzisiaj, po 6 latach, jest niezwykle trudno, aby ten wrak odzyskać – zaznaczył szef MSZ.
Jak zapewnia szef polskiej dyplomacji, rząd cały czas prowadzi rozmowy w celu odzyskania wraku, a ten, jak podkreśla strona rosyjska, nie zostanie zwrócony dopóki nie zakończy się prowadzone w Moskwie śledztwo.
Inną bardzo ważną sprawą jest ekshumacja ofiar katastrofy smoleńskiej. Jest coraz więcej przesłanek o konieczności jej przeprowadzenia. Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew w jednym z wywiadów przyznał, że podczas sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej mogło dojść do pomyłek w identyfikacji ciał.
Andriejew przyznał, że po katastrofie śledczy mieli mało czasu na zrobienie sekcji zwłok i robili to pobieżnie. W jego ocenie to zrozumiałe, że mogło więc dojść do pomyłek podczas identyfikacji ciał.
Tv Trwam News/RIRM