Sejmowa komisja śledcza ds. VAT przesłuchuje kolejnych świadków
Sygnalizowaliśmy problem luki VAT, choć szacunki w tej kwestii były mocno uproszczone – zeznał były dyrektor kontroli skarbowej z Bydgoszczy. Sejmowa komisja śledcza ds. VAT przesłuchuje dziś kolejnych świadków.
Zbigniew Stawicki z funkcji szefa Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy został odwołany pod koniec 2015 roku.
Pełniąc funkcję, pracował w ramach zespołu eksperckiego ds. przestępczości VAT. Wyliczenia zespołu wskazujące, że luka to ok. 40 mld zł, były bardzo uproszczone. Nie podano nawet metodologii. Chodziło o zobrazowanie skali zjawiska, ale nie miało to walorów naukowych i nie były to miarodajne szacunki – powiedział świadek.
Jak przyznał, kwartalne rozliczenia VAT „nie ułatwiały ścigania” oszustw, opóźniając dopływ informacji do baz danych. Zaznaczył, że nawet przed złożeniem pierwszej kwartalnej deklaracji analityka mogła wyłapać pewne charakterystyczne cechy, mogące wskazywać na procedery sprzeczne z prawem. Rzadko jednak prokuratura wykorzystywała to narzędzie.
Wiceszef komisji poseł Kazimierz Smoliński pytał o konkretne rozwiązania służące ograniczeniu luki VAT.
– Poszczególne rozwiązania to jest pytanie albo do legislatora, albo do poziomu ministerialnego o skutki. Ja mogę powiedzieć z punktu widzenia działań kontrolnych o skutkach – powiedział świadek.
– Ja pytam pana, jakie pan instrumenty dostał, żeby skutecznie działać? – dopytywał Kazimierz Smoliński.
– Pewne rozwiązania legislacyjne, które zaczęły funkcjonować w 2014, 2015 roku. Mówiliśmy o OPZ-cie, o kaucji, odpowiedzialności solidarnej – wskazał Zbigniew Stawicki.
– Ile decyzji było wydanych w ramach odpowiedzialności solidarnej? – pytał członek komisji.
– Tak, jak powiedziałem – organ kontroli skarbowej nie mógł wydać żadnej decyzji, bo nie miał do tego kompetencji – odpowiedział Zbigniew Stawicki.
Jeszcze dziś zeznania ma złożyć b. zastępczyni dyrektora departamentu podatku od towarów i usług Ministerstwa Finansów Beata Rogowska-Rajda.
Zuzanna Dąbrowska/RIRM