fot. twitter.com/nettgpl

Ratownicy przetransportowali na powierzchnię ciało górnika – ofiary wstrząsu w kopalni Rydułtowy

Ponad 10 godzin po nocnym wstrząsie w kopalni Rydułtowy, ratownicy wydostali z wyrobiska i przetransportowali na powierzchnię ciało 44-letniego górnika, który w wyniku tąpnięcia zginął uwięziony między sekcjami obudowy przy ścianie wydobywczej. Kopalnia wznowiła wydobycie węgla z pozostałych ścian.

Do silnego wstrząsu w kopalni Rydułtowy, będącej częścią kopalni ROW, doszło we wtorek przed północą. Przy ścianie wydobywczej 1150 metrów pod ziemią pracowało wówczas 20 górników, którzy w większości opuścili zagrożony rejon o własnych siłach. Jeden górnik zginął. Jego ciało zostało zakleszczone między sekcjami obudowy – ratownicy potrzebowali czasu oraz specjalistycznego sprzętu, aby je wydostać, przenieść do szybu i przetransportować na powierzchnię.

„W czasie trwania akcji kopalnia nie prowadziła wydobycia węgla. Po przetransportowaniu poszkodowanego zakład wznowił wydobycie na pozostałych ścianach” – poinformował PAP rzecznik Polskiej Grupy Górniczej (PGG), do której należy kopalnia, Tomasz Głogowski.

Przyczyny i okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku, pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego. Gdy pozwolą na to warunki, eksperci przeprowadzą oględziny miejsca wypadku – mają m.in. ocenić szkody wyrządzone w wyrobiskach przez wstrząs oraz przeanalizować jego przyczyny. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy wyłączona obecnie z ruchu ściana będzie mogła wznowić eksploatację.

Oprócz zmarłego górnika w wypadku poszkodowanych zostało osiem osób. Po badaniach, w szpitalach w Jastrzębiu-Zdroju i Piekarach Śląskich pozostali dwaj górnicy; jeden z nich ma prawdopodobnie uraz kręgosłupa. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Pozostałych sześciu pracowników, którzy doznali niegroźnych potłuczeń, zwolniono do domów.

Siłę nocnego wstrząsu specjaliści oceniają na około 3,25 stopnia w skali Richtera. Był on odczuwalny także na powierzchni, m.in. w Rydułtowach, Rybniku i Wodzisławiu Śląskim – PGG odebrała w tej sprawie kilkanaście zgłoszeń od mieszkańców tych miejscowości.

Zmarły górnik to piąta w tym roku śmiertelna ofiara w polskim górnictwie i trzecia w kopalniach węgla kamiennego. Poprzednie tegoroczne wypadki w sektorze węglowym także miały miejsce w kopalniach PGG – 5 stycznia w kopalni Piast-Ziemowit i 11 stycznia w kopalni Rydułtowy – tej samej, gdzie w nocy doszło do wstrząsu. Zginął tam wówczas 40-letni górnik przodowy, który pracował w ścianie przygotowywanej do likwidacji. Został dociśnięty elementem obudowy do przenośnika zgrzebłowego, doznając śmiertelnych obrażeń.

Wstrząsy to naturalne zjawisko na terenie eksploatacji górniczej. Najczęstszą ich przyczyną jest następujące wskutek wydobywania węgla odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii. Takie wstrząsy można porównać do małych, lokalnych trzęsień ziemi. Najsilniejsze wstrząsy związane są z wyrównaniem naprężeń w ziemi, wywołanych kumulowaniem się wpływów eksploatacji górniczej i naprężeń naturalnych. Występują głównie tam, gdzie są uskoki tektoniczne.

Kopalnia Rydułtowy należy do najbardziej narażonych na wstrząsy w polskim górnictwie węglowym. W przeszłości dochodziło tam już do śmiertelnych wypadków, spowodowanych wstrząsami górotworu. Specjaliści podkreślają, że wstrząsów nie da się uniknąć – chodzi tylko o to, by nie były one niebezpieczne dla górników oraz zabudowań na powierzchni.

Według statystyk Wyższego Urzędu Górniczego, w ubiegłym roku w całym polskim przemyśle wydobywczym zginęło 21 osób, a 14 górników doznało ciężkich obrażeń. Liczba wypadków lekkich o różnym charakterze przekroczyła 2 tys. W kopalniach węgla kamiennego śmierć poniosło 15 górników, w kopalniach odkrywkowych zginęło pięć osób, a w kopalniach miedzi – jedna.

Najtragiczniejszym ubiegłorocznym wypadkiem górniczym było majowe tąpnięcie w kopalni Zofiówka, gdzie zginęło pięciu górników. Ponadto 20 grudnia ub. roku w czeskiej kopalni CSM Stonawa wybuch metanu zabił 13 górników, wśród nich 12 Polaków. Ciało jednej z ofiar wydobyto tuż po katastrofie, trzech kolejnych – 23 grudnia. Zwłoki dziewięciu ofiar nadal znajdują się pod ziemią, w otamowanym po wybuchu rejonie.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl