Od lipca największe firmy będą musiały wprowadzić PPK

Już za niespełna trzy miesiące największe firmy będą musiały wprowadzić Pracownicze Plany Kapitałowe. Dzięki temu Polacy będą mogli gromadzić dodatkowe środki na emeryturę. PPK w przyszłości mają zastąpić OFE.

Wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk liczy, że w pierwszym półtorarocznym okresie do PPK powinna przystąpić połowa pracowników. Później liczba uczestników ma wzrastać. Co pół roku, aż do stycznia 2021 r., do programu będą przystępować coraz mniejsze firmy. Bartosz Marczuk podkreśla, że jest to atrakcyjna forma oszczędzania na tzw. jesień życia. Jednocześnie zapewnia, że PPK to nie „drugie OFE”.

– Jeśli zarabiam 4 tys. zł brutto, to będę wpłacał ze swojej pensji 80 zł na PPK, a drugie 80 zł dołoży mi mój pracodawca i państwo, czyli ja wyłożę 80 zł, a na koniec miesiąca z tych 4 tys. zł będę miał oszczędzone 160 zł. Wydaje się więc, że jest to bardzo atrakcyjna forma oszczędzania. Druga rzecz, ja wiem o tym i rezonują od nas te obawy, że wielu ludzi myśli sobie, że PPK to może być „drugie OFE”, że ktoś przyjdzie i znacjonalizuje te pieniądze, że państwo „położy na nie swoją łapę”. Mówimy jeszcze raz – PPK jest zupełnie innym projektem – zaznacza Bartosz Marczuk.

Wiceprezes PFR dodał, że w ustawie jest zapisane, iż środki gromadzone w tym systemie stanowią prywatną własność. Ustawa o PPK – zakładająca dobrowolne odkładanie oszczędności przy udziale pracownika, pracodawcy i państwa – weszła w życie 1 stycznia 2019 r. Maksymalna wpłata na PPK w przypadku jednego pracownika będzie mogła wynieść 8 proc. wynagrodzenia.

 Co roku z budżetu otrzymamy bonus w wysokości 240 zł, a z okazji przystąpienia do systemu 200 zł.

RIRM