Misja polskiej fregaty rakietowej na włoskim wybrzeżu w związku z kryzysem migracyjnym

Fregata rakietowa ORP „Gen. Tadeusz Kościuszko” prowadzi misję na Morzu Śródziemnym związaną z kryzysem migracyjnym. Jednostka do soboty stacjonowała w sycylijskim porcie Augusta, a od dnia dzisiejszego w ramach misji ma patrolować rejon Morza Egejskiego.

Operacja potrwa dwa miesiące i będzie przede wszystkim polegać na wspieraniu Grecji i Turcji. Jednym z jej zadań jest zwalczanie przemytu migrantów. Załoga polskiego okrętu liczy ponad 200 marynarzy. Jest wśród nich 13 kobiet. Są też piloci i nawigatorzy z pokładowego śmigłowca oraz personel techniczny.

Fregata pływała wcześniej pod amerykańską banderą; kręcono na niej zdjęcia do filmu „Polowanie na Czerwony Październik”.

„Kościuszko”, który wyruszył z Gdyni 29 czerwca, dołączył do stałego zespołu okrętów NATO obecnych w tym rejonie. Grupie tej, w skład której wchodzą m.in. jednostki z Niemiec, Turcji, USA i Wielkiej Brytanii, powierzono zadanie monitorowania napływu uchodźców do Europy, a także zwalczania przemytników tysięcy migrantów wysyłanych na łodziach i pontonach głównie na włoskie wybrzeża.

Dowódca fregaty rakietowej komandor porucznik Maciej Matuszewski podczas rozmowy z PAP wyjaśnił, że okręt jest przygotowany do udzielania pomocy migrantom.

„Natomiast naszym zadaniem nie jest generalnie przyjmowanie migrantów na pokład. Przyjęcie na pokład możliwe jest jedynie wtedy, kiedy wystąpi bezpośrednie zagrożenie ich życia” – dodał.

„A w normalnych warunkach musimy zawiadomić unijną graniczną agencję Frontex lub władze Grecji czy Turcji, a ich straż przybrzeżna zajmie się tymi ludźmi” – zastrzegł.

Na pokładzie fregaty są służby medyczne gotowe pomóc migrantom. Dowódca fregaty zwrócił uwagę, że niesienie im pomocy wymaga stosowania złożonej procedury.

„Każda osoba, którą bierzemy na pokład, musi zostać sprawdzona, a przede wszystkim zaś zbadana. Jeśli jest taka potrzeba, zostanie jej udzielona pomoc medyczna w ramach naszych możliwości. Następnie każdy otrzyma szybkie racje żywnościowe, bo są to zawsze ludzie bardzo osłabieni. Jeśli trzeba, dostają też jednorazowe ubrania” – oświadczył Matuszewski. Jako kolejny etap procedury wymienił ustalenie tożsamości oraz transport do najbliższego portu, który zgodzi się przyjąć migrantów.

Na uwagę, iż zdarza się, że migranci odmawiają poddania się procedurze pobrania odcisków palców, komandor odpowiedział:

„Będziemy stanowczo, aczkolwiek bez użycia siły nalegać na to, by się temu poddali. Będziemy argumentować, że będąc na pokładzie fregaty, przebywają na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, gdzie obowiązuje polski porządek prawny i muszą się temu poddać”. „Jeśli odmówią, zrobimy im tylko zdjęcia. Nie będziemy nikogo do niczego zmuszać” – dodał.

Według słów komandora fregata nie ma możliwości zatrzymania migrantów na pokładzie przez okres dłuższy niż 48 godzin.

Odnosząc się do walki z przemytem ludzi, dowódca oświadczył:

„Nie będziemy do nikogo strzelać. Mamy głównie prowadzić monitoring, wykrywać i śledzić”. Podkreślił, że osoba podejrzana o przemyt ludzi zostanie przekazana odpowiednim władzom, a jeśli będzie mieć broń, zostanie jej ona odebrana.

„Nie jest naszym zadaniem prowadzenie jakichkolwiek agresywnych operacji. Naszym zadaniem jest udzielenie wsparcia Grecji i Turcji” – zaznaczył komandor porucznik Matuszewski.

PAP/RIRM

drukuj