Zostaniemy wycięci na etapie akredytacji

Z Reginą Markiewicz, kierownik Wydziału Oświaty i Sportu Administracji Rejonu Solecznickiego, rozmawia Marta Ziarnik



Na czym dokładnie polega przygotowywana przez Ministerstwo Oświaty i Nauki nowelizacja ustawy oświatowej?

– W projekcie tym znajduje się bardzo dużo punktów, gdyż reforma wprowadza nowy system szkół, m.in. nową instytucję progimnazjów. W myśl projektu nie będzie już na Litwie szkół średnich. Na ich miejsce powstaną progimnazja, gimnazja, szkoły podstawowe i początkowe. To jednak dotyczy bezpośrednio nas, czyli szkół mniejszości narodowych. Ten projekt przewiduje bowiem, że aby młodzież polska z polskich szkół mogła zdobyć wykształcenie średnie, musi się uczyć trzech przedmiotów w języku litewskim, czego wcześniej nie było. Natomiast w szkołach podstawowych dzieci muszą uczyć się dwóch przedmiotów w języku litewskim. Do tej pory natomiast mieliśmy język litewski jako przedmiot odrębny, pozostałe zaś przedmioty były wykładane w języku polskim. To są podstawowe zmiany. Jest ich jednak o wiele więcej.

Czym różni się szkoła średnia od gimnazjum?

– Dzisiaj praktycznie niczym, ani pod względem klas, ani struktury. Tylko że gimnazjum jest szkołą średnią, która przeszła procedurę akredytacji i ten program szkoły średniej jest już po akredytacji.

Ile szkół nie będzie w stanie dostosować się do nowych wymogów?

– Aby uzyskać miano gimnazjum, trzeba – jak już mówiłam – przejść cały proces akredytacji. Tymczasem aby móc go przejść, szkoła musi mieć po dwie klasy równoległe. Nasze szkoły średnie są jednak małe i mają przeważnie po jednej klasie. I już to je wyklucza z procesu akredytacji. Nie jest ważne to, że osiągają one bardzo dobre wyniki i wskaźniki we wszystkich dziedzinach, ani to, że nasi uczniowie świetnie zdają egzaminy i bez problemów dostają się na uczelnie wyższe. Najważniejsza dla Ministerstwa Oświaty jest jednak liczba klas, w związku z czym żadna mniejsza szkoła średnia nie będzie mogła zostać gimnazjum.

Oznacza to, że w naszym rejonie solecznickim zostaną zaledwie dwa gimnazja polskie, które mamy już na dzień dzisiejszy. I na cały rejon tylko one będą mogły dać młodzieży wykształcenie średnie.

A ile będzie działało litewskich gimnazjów?

– Też tylko dwa. To zaś spowoduje olbrzymie trudności, gdyż przywożenie dzieci z odległych miejscowości będzie bardzo trudne. Na przykład z Dziewiniszek do Solecznik jest 30 kilometrów. I kiedy mówimy o równych prawach, to należy zauważyć, że takie dziecko, które będzie zmuszone codziennie przejeżdżać 60 km, będzie miało te prawa bardzo ograniczone. Bo zanim dojedzie do szkoły, to ile czasu straci na podróż? Po drugie, nie mamy takiego zaopatrzenia w transport, by dowozić do odległych gimnazjów całe klasy. Nasze szkolne busy mają zaledwie po 21 miejsc i muszą codziennie zwozić dzieci z wielu różnych wiosek. Jeżeli więc bus pojedzie po dzieci w jednym kierunku, nie będzie w stanie dowieźć pozostałych. A co wówczas z nimi? Jest to – jak widać – olbrzymie utrudnienie. I przedstawiciele rządu twierdzą, że dzieci i młodzież zyskają szersze możliwości kształcenia w większych szkołach, z lepiej rozbudowanym systemem. Jednak należy spojrzeć na to z drugiej strony. Co z dziećmi, które nie będą w stanie dojechać do tych szkół? Przecież nie będą one miały jakiejkolwiek szansy kształcenia, bo rodziców nie będzie stać na ich dowożenie.

Czy takie zmiany są faktycznie potrzebne litewskiemu szkolnictwu? Czy może ich wprowadzenie ma jeszcze inny, ukryty cel?

– Takie wytyczne były w strategii, jednak trzeba uwzględniać specyfikę naszych regionów. I nie mówię tu tylko o szkołach polskich, ale także o litewskich i pozostałych, które są w rejonie solecznickim i które znajdą się w podobnej sytuacji. U nas bowiem w takich miejscowościach, jak Dziewieniszki czy Jeszunach, mamy po dwie szkoły – polską i litewską. Ministerstwo oświaty chce jednak, by szkoła średnia była jedna, by dzieci z polskich rodzin musiały się uczyć w szkole litewskiej i żeby miały tylko przedmiot: „język polski”. Natomiast my tłumaczymy, że szkoły polskie pokazały, że ten nasz obecny system nauczania jest dobry oraz że się świetnie sprawdza. Chcemy więc, aby go zachować – przynajmniej w części; by nasze dzieci mogły zdobyć wykształcenie w języku polskim. Przecież nas jest tutaj większość i do tej pory taką możliwość mieliśmy, nawet pod władzą sowiecką. Dlaczego teraz próbuje się nam to odebrać? Przecież można mądrze ukierunkować tę reformę i stworzyć wyjątek dla naszych dwóch specyficznych rejonów. Zawsze można znaleźć inny model. Jednak, jak na razie, takich propozycji nikt nie chce uwzględnić.

Resort podkreśla, że zmiany okażą się korzystne dla dzieci. Jednak w gimnazjach klasy będą o wiele większe niż dotychczas. Taki model łączenia raczej nie sprzyja postępom w nauce.

– Dokładnie. W samym założeniu klasy w gimnazjach mają być dużo większe. I z jednej strony konkurencja jest dobra, bo jeżeli ktoś jest najlepszy wśród dziesięciu, to oznacza, że będzie najlepszy także spośród trzydziestu. Tylko że w tym wypadku jednemu będzie lepiej, a komuś innemu zupełnie źle.

Jest jeszcze jeden problem: nieuchronność utraty pracy przez polskich nauczycieli. Czy będą mieli zagwarantowaną przez rząd pracę w powstających gimnazjach?

– To będzie raczej niemożliwe, bo w gimnazjach dziś są już obsadzone wszystkie stanowiska. Pracujący w nich nauczyciele mają zagwarantowaną pracę. Nikt też nie będzie zwalniał jednego nauczyciela, aby na jego miejsce zatrudnić innego. Jest więc pewne, że bardzo duża liczba polskich nauczycieli straci pracę. To nie ulega wątpliwości.

W ubiegłym roku władze zadecydowały, że po likwidacji powiatów nadzór nad szkołami powiatowymi z rejonu wileńskiego i solecznickiego (w samorządach rządzą tam Polacy) zostanie przekazany państwu.

– Zgadza się. Wraz z likwidacją powiatów szkoły ogólnego kształcenia, które były zarządzane przez powiaty, zostały przekazane do samorządów. Natomiast w rejonie wileńskim i solecznickim stało się inaczej i przekazano je pod opiekę ministerstwa oświaty.

Jak rząd argumentował ten fakt?

– Rząd zupełnie się z tego nie tłumaczył. Powiedziano nam jedynie, że takie jest postanowienie, by szkoły w południowo-wschodniej Litwie zostały przekazane pod nadzór ministerstwa oświaty. Nam przekazano jedynie szkołę specjalną, która jest w Solecznikach. Tymczasem ustawa o oświacie mówi, że szkoły ogólnego kształcenia, czyli początkowe i podstawowe, muszą być zarządzane przez samorząd.

Mówimy o konsekwencjach wprowadzenia tej ustawy głównie dla polskich szkół. Jednak podobne następstwa będą dotyczyły także szkół rosyjskich i części szkół litewskich.

– Tak, szczególnie w naszych regionach. Po wejściu w życie tej poprawki, w ogóle nie będziemy mogli dać wykształcenia średniego w języku rosyjskim, ponieważ jedyna szkoła średnia znajdująca się w rejonie, nie będzie mogła stać się gimnazjum z powodu za małej liczby dzieci i pojedynczych klas. Ale także szkoły litewskie w mniejszych miejscowościach, takich jak np. Dziewieniszki i Jeszuny nie będą mogły pozostać szkołami średnimi. Zostaną zdegradowane do poziomu szkół podstawowych lub progimnazjów.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl