Rajd Dakar. Eryk Goczał tym razem trzeci, ale wciąż prowadzi w klasyfikacji
Eryk Goczał z hiszpańskim pilotem Oriolem Mena zajęli trzecie miejsce na piątym etapie Rajdu Dakar w klasie challenger, ale i tak zdecydowanie prowadzą w klasyfikacji. Wcześniej nie byli niżej niż na drugiej pozycji. Wygrali Chilijczycy Francisco Lopez Contardo i Juan Pablo Vinagre.
Piąty etap stanowił 118-kilometrowy odcinek specjalny po wydmach. Reszta z 644-kilometrowej to odcinki dojazdowe. Eryk Goczał do zwycięzców stracił 2.06 minuty, natomiast zaledwie dwóch sekund zabrakło mu do drugiego miejsca, jakie zajęli Amerykanin Austin Jones oraz Brazylijczyk Gustavo Gugelmin. W klasie challenger startują także inni członkowie „klanu Goczałów” – ósme miejsce zajęli Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk (strata 4.36 min), a na dziesiątej lokacie do mety dojechali Marek Goczał i Maciej Marton (strata 6.01 min).
W klasyfikacji generalnej Eryk Goczał ma 34,50 min przewagi nad Markiem Goczałem i 39.46 min nad Amerykanami Mitchellem Guthrie i Kellonem Walche. Ostatni z rodziny Goczałów, Michał, jest ósmy (1:49.13 straty do lidera).
W rywalizacji samochodów najlepszy był zwycięzca dwóch poprzednich edycji Dakaru – Katarczyk Nasser Al-Attiyah (Hunter). Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja (Mini), którzy wcześniej ponieśli duże straty i nie liczą się w walce o wysokie miejsca, zakończyli etap na 31. miejscu, ze stratą 16.12 min do Al-Attiyah. W klasyfikacji generalnej nadal prowadzi Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi (Toyota).
Rajd DAKAR to piekielnie ciężkie wyzwanie dla każdego uczestnika 🏁
Na trasie nie brakuje bardzo niebezpiecznych sytuacji, o czym przekonał się Krzysztof HOŁOWCZYC ⚠️
Śledzicie tegoroczną edycję❓⤵️ pic.twitter.com/wKKkxB0DnU
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) January 8, 2024
W środę i czwartek uczestników czeka dwudniowy etap Chrono po wydmach pustynnego regionu Empty Quarter. To nowość w Dakarze. Zawodnicy wystartują z Shubaytah i punktualnie o godz. 16.00 będą musieli przerwać jazdę oraz zjechać do najbliższego z siedmiu wyznaczonych na pustyni miejsc do spania, gdzie nie będzie żadnych możliwości serwisowych. Nie będą też znali wyników konkurentów. Następnego dnia wyruszą w dalszą drogę i wrócą do Shubaytah. W sumie etap Chrono liczy 818 km, w tym 584 km to odcinek specjalny. Jeszcze tego samego dnia po zakończeniu rywalizacji udadzą sią samolotami do Rijadu, gdzie w sobotę wyznaczono dzień odpoczynku.
PAP