Lekkoatletyka. Halowe Mistrzostwa Polski w Toruniu
Czołowi polscy lekkoatleci rywalizowali o medale halowych mistrzostw Polski. Po złoto w pchnięciu kulą nieoczekiwanie sięgnął Rafał Kownatke. W skoku wzwyż najlepsza okazała się mistrzyni świata z Sopotu – Kamila Lićwinko.
Rywalizacji najlepszych polskich lekkoatletów z uwagą przyglądał się obecny w Toruń Arenie minister sportu – Witold Bańka.
– Dzisiaj na pewno też mnie serce zabiło mocniej, szczególnie jak obserwowałem rywalizację moich kolegów z bieżni, z którymi miałem jeszcze okazję razem rywalizować i startować na zawodach. Dla mnie na pewno jest to ważne wydarzenie i też taka sentymentalna podróż. Co do organizacji mistrzostw – to na pewno na wysokim poziomie, lekkoatletyka się mocno profesjonalizuje, jeśli chodzi o organizację tego rodzaju imprez i to na pewno cieszy – powiedział Witold Bańka.
Trzech faworytów pchnięcia kulą – tj. Tomasza Majewskiego, Konrada Bukowieckiego i Michała Haratyka – pogodził nauczyciel wychowania fizycznego Rafał Kownatke. Równych sobie na dystansie 3000 metrów nie miała Renata Pliś.
– Postanowiłam, że po prostu nie ma sensu truchtać wolniutko, czekać na finisze i jakby lekceważyć zawody, tylko po prostu biegać swoje, a przy okazji koleżanki mogły skorzystać z tego, żeby ewentualnie coś nabiegać – zaznaczyła Renata Pliś.
Na zbliżające się wielkimi krokami mistrzostwa świata w Portland wybiera się triumfatorka skoku wzwyż – Kamila Lićwinko. Polka bronić będzie złotego medalu wywalczonego w 2014 roku w Sopocie.
– Jadę, żeby skakać wysoko i mam nadzieję, że uda mi się obronić tytuł, aczkolwiek trudno powiedzieć – to jest sport. Jadę pełna nadziei na to, że będzie to udany start – podkreśliła Kamila Lićwinko.
Wielu polskich sportowców zrezygnowało z udziału w halowych mistrzostwach świata w Portland. Celem numer jeden tego sezonu są bowiem dla nich igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro.
TV Trwam News/Sport.RIRM