fot. PAP/EPA

I. Świątek: Mogę teraz bardziej zaufać swoim umiejętnościom

Iga Świątek nie dała szans Naomi Osace w finale turnieju Masters 1000 Miami Open. Polka wygrała (6:4, 6:0) i jako czwarta kobieta w historii sięgnęła po Sunshine Double. „Czuję się usatysfakcjonowana i dumna z siebie” – cieszyła się 20-latka z Raszyna.


Siedemnaście spotkań z rzędu wygrała podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. Składa się na to wszystkie pięć meczów w Katarze, następnie sześć w Indian Wells i kolejne sześć w Miami. W sobotnie popołudnie jej ostatnią ofiarą padła była „jedynka” światowego rankingu – Naomi Osaka z Japonii, dla której był to pierwszy finał WTA od ponad roku.

Mecz na Hard Rock Stadium miał wysoką stawkę (1000 punktów w rankingu oraz prawie 1,25 mln dolarów) i stał na wysokim poziomie. Rozpoczął się od wyrównanych wymian, niezłego serwisu Osaki i bardzo dobrej gry w defensywie Polki.

„W pierwszym secie czułam jak Naomi broni się pierwszym serwisem i miałam takie odczucie, że w najważniejszych momentach wywalczyła sobie tym kilka punktów za darmo” – zauważyła Iga Świątek, której do wygrania seta otwarcia 6:4 potrzebne było jedno przełamanie w piątym gemie.

Set numer dwa to totalna dominacja zawodniczki z Polski, która oddała przeciwniczce zaledwie osiem piłek. Osaka nie miała żadnych argumentów i po 27 minutach przegrała partię 0:6.

„W drugim secie było inaczej. Miałam wrażenie, że presja, którą budowałam i narzucałam na Naomi w ciągu całego pierwszego seta, zaczęła wtedy przynosić mi korzyści i łatwiej było mi przejąć inicjatywę w gemach returnowych” – podsumowała pierwsza kobieta w historii, która rozpoczęła rok od trzech kolejnych wygranych w turniejach rangi Masters 1000.

Świątek wyraziła satysfakcję z faktu, że została zaledwie czwartą kobietą – po Steffi Graf, Wiktorii Azarence i Kim Clijsters – której udało się wygrać tzw. Sunshine Double, czyli odnieść triumf zarówno w Indian Wells, jak i w Miami. W Kalifornii pokonała w finale Marię Sakkari (6:4, 6:1), a na Florydzie oddała Osace zaledwie cztery gemy. Polka jest najmłodsza w tym znakomitym towarzystwie.

„Jestem świadoma tego, co osiągnęłam. Będę potrzebowała trochę czasu, żeby się nacieszyć i zrozumieć to, co się wydarzyło przez ostatnie tygodnie. Czuję się dumna z siebie i usatysfakcjonowana z tego, co udało mi się zrobić. Razem z moim zespołem włożyliśmy sporo czasu w przerabianie wszystkiego i naprawdę dużo poświęciliśmy, żebym była gotowa i zdolna do tego, żeby do końca utrzymać poziom. Bardzo się z tego cieszę” – podkreśliła najlepsza obecnie tenisistka na świecie.

Siedemnaście kolejnych zwycięstw sprawia, że Polka wcale nie chce się zatrzymać. W planach miała start w Charleston na swojej ulubionej nawierzchni z mączki, ale ze względu na wysoką intensywność startów, ich częstotliwość oraz drobny uraz ramienia musiała się wycofać. To pozwoli jej na nie tylko na odpoczynek, ale i na refleksje dotyczące niedawno przebytej drogi na sam szczyt.

„Sporo nauczyłam się o sobie. Wiem, że mogę teraz bardziej zaufać swoim umiejętnościom i swojej głowie. Myślę, że teraz łatwiej będzie mi mieć pozytywne nastawienie i ufność w to, że mogę grać na stabilnym poziomie przez dłuższy czas. To jest taka rzecz, której bardzo potrzebowałam i nad którą ciężko pracowałam” – zakończyła reprezentantka Polski.

PAP

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl