fot. PAP/Maciej Kulczyński

Ekstraklasa. Pogoń wróciła na fotel lidera, Legia rozbiła Śląsk, Cracovia nie dała szans Rakowowi

Pogoń Szczecin została nowym-starym liderem Ekstraklasy. Podopieczni Kosty Runjaica skromnie pokonali u siebie Piasta Gliwice 1:0. W hicie 18. kolejki Legia Warszawa rozbiła na wyjeździe Śląsk Wrocław 3:0. Z okazałego zwycięstwa cieszyła się również Cracovia, która nie dała szans przed własną publicznością Rakowowi Częstochowa, wygrywając 3:0.


Cracovia – Raków Częstochowa 3:0 (0:0)
Janusz Gol 52′ Kamil Pestka 58′ Pelle van Amersfoort 90′

Podsumowanie niedzielnych meczów 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy zaczynamy od tego, co działo się w Krakowie. A tam podopieczni Michała Probierza pewnie pokonali Raków 3:0, choć wszystkie gole zdobyli dopiero w drugiej połowie spotkania. Wynik w 52. minucie otworzył Janusz Gol. Ośmiokrotny reprezentant Polski najlepiej odnalazł się w polu karnym rywali i po centrze Sergiu Hanki „główką” skierował futbolówkę do siatki.

Chwilę później „Pasy” zadały drugi cios, a tym razem w roli głównej wystąpił Kamil Pestka. Lewy obrońca świetnie uderzył zza pola karnego. Jakub Szumski nie miał za wiele do powiedzenia w tej sytuacji. W doliczonym czasie gry dominację gospodarzy potwierdził Pelle van Amersfoort, który strzałem z pierwszej piłki z dziesięciu metrów zmusił do kapitulacji bramkarza gości. Asystę przy trafieniu Holendra zaliczył Michał Rakoczy.

Cracovia, dzięki trzem oczkom, awansowała na trzecią pozycję w ligowej tabeli. Do liderującej Pogoni Szczecin traci tylko dwa punkty. Beniaminek z Częstochowy – mimo już dziesiątej porażki w trwającym sezonie – pozostał na bezpiecznej, jedenastej lokacie.

Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 1:0 (1:0)
David Stec 8′

W jednym z najciekawszych meczów tej rundy Pogoń wygrała przed własną publicznością z Piastem 1:0, a o wszystkim zadecydowała akcja już z 8. minuty. Po dalekiej wrzutce z rzutu wolnego futbolówkę głową zgrał Adam Buksa. Do piłki przed „szesnastką” dopadł  David Stec, który uciekł nadbiegającemu Piotrowi Malarczykowi i w sytuacji sam na sam mierzonym uderzeniem pokonał Frantiska Placha.

W dalszej fazie spotkania to „Portowcy” byli bliżej zdobycia kolejnego gola. Miejscowym brakowało jednak precyzji bądź zimnej krwi, jak choćby Srdjanowi Spiridonovicowi czy Adamowi Buksie. Goście z kolei momentami uzyskali optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Dante Stipica – na dobrą sprawę – ani razu nie został zmuszony do większego wysiłku.

Tym samym ekipa Kosty Runjaica, notując piąte ligowe starcie z rzędu bez przegranej, została nowym-starym liderem rozgrywek. Pogoń dodatkowo może pochwalić się najlepszą defensywą w lidze, tracąc tylko czternaście bramek w osiemnastu kolejkach. Mistrzowie Polski natomiast ponieśli trzecią kolejną porażkę, w efekcie czego spadli na siódme miejsce w stawce.

Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 0:3 (0:1)
Paweł Wszołek 14′ Jose Kante 73′ Luquinhas 83′

Po raz pierwszy w obecnym sezonie piłkarze Śląska ulegli na własnym stadionie. Pogromcą wrocławian została Legia, która zwyciężyła bardzo pewnie 3:0. Kto jednak wie, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby w 8. minucie – jeszcze przy bezbramkowym remisie – Radosław Majecki nie obronił rzutu karnego wykonywanego przez Roberta Picha. Zespół Aleksandara Vukovicia wykorzystał szansę bezwzględnie. Najpierw przyjezdnym prowadzenie zapewnił Paweł Wszołek, który po podaniu Michała Karbownika płaskim strzałem pokonał Matusa Putnocky’ego.

W 73. minucie było już w zasadzie „posprzątane”. Na dużej nieporadności obrońców gospodarzy skorzystał w polu karnym Jose Kante. Gwinejczyk uwolnił się spod opieki rywali i z łatwością wpakował futbolówkę do siatki. Niedługo później wynik spotkania ustalił Luquinhas. Paweł Wszołek dośrodkował z prawej strony, a wbiegający na dziesiąty metr Brazylijczyk pewnym uderzeniem głową trafił do bramki przy bliższym słupku. Golkiper gospodarzy mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.

Komplet punktów sprawił, że wicemistrzowie Polski wskoczyli na drugą pozycję w tabeli, a liderującej Pogoni ustępują jedynie gorszym bilansem meczów bezpośrednich. Śląsk tylko przez chwilę przewodził ligowym rozgrywkom. Drużyna Vitezslava Laviczki zaliczyła spadek z pierwszej na czwartą lokatę w tabeli.

Sport.RIRM

drukuj