fot. PAP/Marcin Gadomski

Ekstraklasa. Lechia nie wykorzystała potknięcia Pogoni, Biała Gwiazda rozbita w Poznaniu

Sobotnie mecze 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy sypnęły niespodziankami. Gorycz porażki doznały liderująca rozgrywkom Pogoń Szczecin oraz trzecia w stawce Lechia Gdańsk. Do prawdziwego pogromu doszło w Poznaniu, gdzie Lech pokonał Wisłę Kraków 4:0.


Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa 1:2 (1:2)
Srdjan Spiridonović 2′ – Jakub Bartkowski 8′(sam.) Kamil Kościelny 14′

Do dużej niespodzianki doszło w Szczecinie. Lider rozgrywek – Pogoń – przegrał bowiem na własnym stadionie z Rakowem 1:2. Wszystkie gole padły już w pierwszym kwadransie spotkania. Najpierw prowadzenie swojej drużynie zapewnił Srdjan Spiridonović, który uderzeniem po ziemi z bliskiej odległości nie dał szans Jakubowi Szumskiemu. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. W 8. minucie piłkę do własnej bramki skierował Jakub Bartkowski, a duży w tym udział miał Felicio Brown Forbes. Chwilę później przyjezdni zadali kolejny cios, a w roli głównej tym razem wystąpił Kamil Kościelny. Środkowy obrońca wykorzystał centrę z lewego narożnika boiska i „główką” zmusił Dantę Stipicę do kapitulacji. Podopieczni Kosty Runjaica byli za mało konkretni w ofensywie, by przynajmniej doprowadzić do remisu. Mimo porażki, „Portowcy” zachowali pierwszą pozycję w tabeli. Beniaminek z Częstochowy jest dwunasty.

Lech Poznań – Wisła Kraków 4:0 (1:0)
Darko Jevtić 40′ Christian Gytkjaer 73′ Kamil Jóźwiak 77′ Filip Marchwiński 85′

W Poznaniu prawdziwą kanonadę na Białej Gwieździe urządzili sobie zawodnicy Dariusza Żurawia. „Kolejorz” zaaplikował rywalom aż cztery gole, z czego trzy w ostatnich dwudziestu minutach meczu. Przyjezdni popełniali katastrofalne błędy w obronie. Szczególnie przy pierwszej i ostatniej bramce fatalnie zachował się młody Marcin Grabowski, który w dużej mierze przyczynił się do tak wysokiej porażki swojego zespołu. Dominacja gospodarzy nie podlegała żadnej dyskusji. Gdyby nie dobra postawa Michała Buchalika między słupkami, wygrana miejscowych mogła być jeszcze bardziej okazała. Lech, dzięki kompletowi punktów, wskoczył na piąte miejsce w tabeli. Wisła natomiast – wobec już trzeciej ligowej porażki z rzędu – spadła na trzynastą lokatę.

Lechia Gdańsk – Zagłębie Lubin 1:2 (0:1)
Artur Sobiech 67′ – Błażej Augustyn 9′(sam.) Damjan Bohar 63′

W ostatnim sobotnim starciu Lechia uległa przed własną publicznością Zagłębiu 1:2. Całe nieszczęście ekipy Piotra Stokowca zaczęło się już w 9. minucie spotkania, kiedy to Błażej Augustyn tak wykonał ślizg, że przelobował wychodzącego z bramki Dusana Kuciaka i pechowo skierował futbolówkę do własnej siatki. Po godzinie gry sytuacja miejscowych stała się jeszcze trudniejsza, gdy na listę strzelców wpisał się Damjan Bohar. Chwilę później gospodarze odpowiedzieli za sprawą Artura Sobiecha, którego doskonale wypatrzył Flavio Paixao. Biało-zielonych na więcej już jednak nie było stać. Niespodzianka stała się zatem faktem. Drużyna z Trójmiasta przerwała tym samym serię pięciu meczów bez porażki, a w tabeli pozostała na trzeciej pozycji. Do liderującej Pogoni wciąż traci dwa oczka. Miedziowi z kolei awansowali na dziewiąte miejsce.

Sport.RIRM

drukuj