fot. PAP/Panoramic

24 Le Mans. Polski zespół wygrał w kategorii LMP2, Robert Kubica na podium!

Polski zespół Inter Europol Competition z Jakubem Śmiechowskim w składzie wygrał w kategorii LMP2 24-godzinny wyścig Le Mans. Drugie miejsce wywalczył belgijski team WRT, którego kierowcą jest Robert Kubica. W klasyfikacji generalnej triumfował z kolei zespół Ferrari AFCorse.


Barwy zespołu Inter Europol Competition reprezentowali Jakub Śmiechowski, Hiszpan Albert Costa i Szwajcar Fabio Scherer. Ostatni z nich już na starcie wyścigu miał ogromnego pecha. Jeden z samochodów przejechał mu po stopie. Jak się okazało po zakończonym wydarzeniu, kierowca doznał złamania. Mimo to kontynuował on jazdę, prezentując dobre tempo i przyczyniając się do ogromnego sukcesu polskiego motorsportu. Za IEC na mecie znalazł się Team WRT z Robertem Kubicą w składzie. Obok byłego kierowcy Formuły 1 w zespole znaleźli się Szwajcar Louis Deletraz oraz urodzony w Angoli Portugalczyk Rui Andrade.

W końcówce wyścigu, na 75 minut przed metą, za kierownicami usiedli Scherer i Deletraz. Kierowca Team WRT narzucił bardzo szybkie tempo i strata jego zespołu wynosząca 26 sekund, gdy przejmował samochód od Kubicy, szybko zmalała do około 11 sekund. Na finiszu Scherer miał poważny problem. W jego samochodzie doszło do awarii radia. Informacje dotyczące sytuacji na torze zespół mógł mu przekazywać wyłącznie przy pomocy tablic graficznych. Pomimo tego Szwajcar zachował szybkie tempo jazdy i utrzymał prowadzenie do mety.

Na podium po raz pierwszy w 100-letniej historii Le Mans stanęło dwóch Polaków. Inter Europol Competition jest również pierwszym polskim zespołem, który zwyciężył w tej prestiżowej imprezie.

Tegoroczny 24 Le Mans sprawił kierowcom sporo problemów. Gdy startowano w sobotę, pogoda była dobra, świeciło nawet słońce. Ale trzy godziny później nad torem zagrzmiało, gwałtowna ulewa spowodowała, że tor przypominał rwącą rzekę. W tym czasie kilku kierowców jadących na slickach wypadło z toru. Na szczęście „polskie” teamy wyszły z opresji bez szwanku.

W nocy już nie padało, w klasyfikacji generalnej hypercarów na prowadzenie wyszedł startujący po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat zespół Ferrari. Jego kierowcami byli Włosi Antonio Giovinazzi i Alessandro Pier Guidi oraz Brytyjczyk James Calado. Ekipa Ferrari skutecznie odpierała ataki rywali, choć w końcówce pojawiły się nerwy, gdy po zmianie opon bolid 499P przez kilkanaście sekund nie dawał się uruchomić. Ostatecznie silnik odpalił, Ferrari wróciło na tor na pierwszej pozycji i zwyciężyło.

Zespoły z Polakami w składzie były w tym roku w Le Mans bardzo dokładnie obserwowane przez sędziów. Jak nigdy wcześniej. ekipa Kubicy została ukarana 10 sekundami za kolizję, gdy samochód prowadził Andrade. Team Śmiechowskiego także otrzymała karę za „wyprzedzenie samochodu bezpieczeństwa”. Według organizatorów doszło do tego w sobotę wieczorem, a karę wyznaczono dopiero na dwie godziny przed metą.

24-godzinny Le Mans to najstarszy wyścig długodystansowy na świecie, którego historia sięga 1923 roku. Rywalizacja odbywa się na Circuit de la Sarthe, którego pętla wiedzie po torze zamkniętym oraz drogach publicznych.

***

Klasyfikacja generalna – hypercars:
1. Ferrari – 342 okrążenia
2. Toyota Gazoo Racing – strata 1.21,793
3. Cadillac Racing – 2.18,917
4. Cadillac Racing – 2 okr.
5. Ferrari – 5 okr.
6. Glickenhaus Racing – 7 okr.

Kategoria LMP2:
1. Inter Europol Competition – 328 okr. (10. miejsce w kl. generalnej)
2. Orlen Team WRT – strata 21,015
3. Duqueine Team – 45,230
4. Alpine – 1.18,346
5. WRT – 1.33,824
6. IDEC Sport – 1.59,757

Sport.RIRM/PAP

drukuj