Zaufał Sercu Jezusowemu

Ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz, ordynariusz diecezji drohiczyńskiej

Wiadomość o śmierci ks. kard. Stanisława Nagy jest z pewnością jedną z tych informacji, które przynoszą wiele bólu.

Zmarły dziś kardynał uzyskał ten wspaniały tytuł nie ze względu na pełnienie roli administracyjnej, lecz  ze względu na wybitne walory osobowe, jakimi się wyróżniał jako kapłan, zakonnik, sercanin. Takie nadanie tytułu kardynalskiego jest wyjątkowe i nie zdarza się często.

Ojciec Święty Jan Paweł II zastosował tego typu metodę dla podkreślenia wartości postawy ks. kard. Nagy, jaką przez całe życie się wyróżniał. Bez względu na to, jakie obowiązki i posługę pełnił.

Należy pamiętać, że ks. kard. Nagy był profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Był bardzo bliski bł. Janowi Pawłowi II, po tym jak przeniósł się do Krakowa.

Często odwiedzał Ojca Świętego w Watykanie, by służyć mu swym wsparciem i pomocą, m.in. przy opracowywaniu ważnych dokumentów. Ta pomoc była ceniona przez Ojca Świętego. Podczas pierwszego synodu poświęconego Europie wśród ekspertów był obecny m.in. ks. kard. Nagy, który zawsze zdecydowanie, klarownie i odważnie reagował na wszystkie sprawy dotyczące Kościoła.

Zmarły dziś ks. kard. Nagy zapisał się w pamięci jako gorliwy kapłan, wierny katolik i wspaniały Polak. Starał się  zawsze wypełniać w sposób bardzo dokładny wszystko to, do czego Pan Bóg go powołał.

Miałem okazję często spotykać się z księdzem kardynałem.

Pamiętam pewne rekolekcje, które prowadziłem dla Księży Sercanów w ich wyższym seminarium duchownym. Na to modlitewne spotkanie przybył ks. kard. Nagy. Jego obecność nadała tym rekolekcjom szczególny wymiar. Wniósł bardzo wiele żywotności, siły ducha. Jego spojrzenie na życie i wiarę było silne, otwarte, żywe. Mimo iż miał trudności z poruszaniem się, to widoczny był ogień, jaki płonął w jego sercu i umyśle.

Ta jego siła i ogromna wiara oraz ufność Panu Bogu i Matce Najświętszej widoczne były przy każdym spotkaniu. O tej ogromnej i bezgranicznej ufności świadczy kardynalska dewiza, jaką przyjął: „In Te Cor Jesu speravi” (W Tobie, o Serce Jezusa, mą ufność złożyłem).

Będzie brakowało nam ks. kard. Nagy jako kapłana, człowieka i przyjaciela.

Jezus Chrystus nam powiedział: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce” (J 14, 2). Dlatego wierzymy, że w tym domu ks. kard. Nagy już znalazł swoje miejsce i będzie tam kontynuował swoje wielkie dzieło. Może nie swoją inteligencją, mądrością i posługą kapłańską, ale wstawiennictwem za nami u Pana Jezusa.

Zapewne od czasu do czasu będzie dyskretnie uśmiechał się do nas, dodając nam otuchy i odwagi, byśmy nie zrezygnowali z tych wartości, dla których szerzenia i głoszenia zostaliśmy powołani, a także byśmy szli spokojnie i odważnie przekazywać całemu światu Ewangelię Pana naszego Jezusa Chrystusa.

Not. IK

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl