Najwięcej wymagał od siebie

Z o. Dariuszem Salamonem SCJ, wikariuszem prowincjalnym Polskiej Prowincji Księży Sercanów, rozmawia Izabela Kozłowska.

Z wielkim żalem przyjęliśmy dzisiejszą informację o śmierci ks. kard. Stanisława Nagy. Ojciec był nie tylko współbratem księdza kardynała, ale także wychowankiem…

– Miałem to szczęście, że jako kleryk zostałem przydzielony do seminarium naukowego, gdzie profesorem teologii fundamentalnej był ks. kard. Stanisław Nagy. Była to dla mnie wielka radość i duma, że mogę być seminarzystą tak wybitnego oraz poważanego profesora, jakim niezaprzeczalnie był ksiądz kardynał. Wszyscy czuliśmy ogromny respekt przed nim. Zapamiętałem go jako wielkiego profesora, który mimo zaawansowanego wieku miał wybitny i wymagający warsztat naukowy. Nasz profesor był człowiekiem bardzo precyzyjnym w myśleniu, logicznym. Na każdym wykładzie wszystko miał dokładnie przemyślane, poukładane. Wiele wymagał od samego siebie, a także od nas. Wymagał pełnego skupienia i przygotowania na spotkaniach seminaryjnych. Nalegał, byśmy czynnie włączali się w dyskusję i bronili swojego zdania. Uczył nas, byśmy potrafili używać argumentacji podczas każdej dyskusji dotyczącej różnych sfer życia, nie tylko teologii. Warsztat pracy ks. kard. Nagy był bardzo solidny. Widać było tę dawną szkołę, jaką sam przez lata zdobywał. Każdy z nas, jego seminarzystów, był zawsze mu wdzięczny, że starał się nam przekazać jak najdokładniej to uporządkowanie i solidność. Ta szkoła była bardzo cenna zarówno na początku naszej drogi naukowej, czyli pisania pracy magisterskiej, jak i przy tworzeniu każdych innych tekstów. Przyznam się, że ksiądz kardynał postarał się, żebym wybrał studia z teologii fundamentalnej. Dlatego ten kontakt z ks. kard. Nagy, wówczas profesorem, miałem dość dobry.

Jakim człowiekiem i kapłanem był śp. ks. kard. Nagy?

– Kardynał Nagy był człowiekiem i kapłanem zawsze bardzo oddanym i wiernym Kościołowi. Odznaczał się ogromną ufnością wobec Pana Boga, Serca Jezusowego i wobec Matki Najświętszej. Był dla nas wszystkich wielkim przykładem. Ponadto niezmiennie był lojalny wobec Papieża i innych hierarchów. Nie tylko uczył o Kościele, ale cały nim żył, był jemu wierny. Kardynał Nagy był także człowiekiem niesamowitej twórczości. Chciałbym tu zaznaczyć, że mimo sędziwego wieku i słabszej kondycji fizycznej do końca swoich dni pragnął przekazywać Bożą mądrość, tworzyć swoje dzieła. Wczoraj był umówiony ze swoją sekretarką, by kontynuować pisanie kolejnej pracy. Tak więc odszedł po długim, pracowitym, oddanym Panu Bogu życiu.

Ksiądz kardynał Nagy wspominany jest jako bliski współpracownik bł. Jana Pawła II…

– Relacje między bł. Janem Pawłem II a ks. kard. Nagy były bardzo przyjazne. Poznali się jako profesorowie KUL, jeżdżąc na wykłady. Jak wiadomo, ówczesny ks. kard. Karol Wojtyła był etykiem, z kolei ks. kard. Nagy teologiem. Obaj wymieniali się myślami i spostrzeżeniami, uzupełniali swoje myśli. Ta ich relacja przetrwała i pogłębiła się w czasie, kiedy na Stolicę Piotrową został wybrany nasz umiłowany rodak. Wówczas, jeszcze jako profesor, ks. Nagy odwiedzał Ojca Świętego zarówno w Watykanie, jak i w Castel Gandolfo. Rozmawiali nie tylko na tematy teologiczne, ale także poruszali kwestie sytuacji społecznej, gospodarczej i politycznej w Polsce. Błogosławiony Jan Paweł II, mimo że przebywał na Stolicy Piotrowej, żywo interesował się tym, co dzieje się w jego ukochanej Ojczyźnie. Z kolei dla późniejszego księdza kardynała także bliskie były sprawy Polski, naszego Narodu. Polska zawsze była w sercu obu tych wybitnych rodaków.

Znamienne jest również to, że właśnie z rąk Jana Pawła II ks. kard. Nagy otrzymał godność kardynalską…

– Kiedy ksiądz profesor otrzymał godność kardynalską, widać było, że był niezwykle dumny i szczęśliwy. Tak po ludzku widzieliśmy, jak „ożywa”, nabiera sił. Mimo sędziwego wieku został doceniony za pracę teologiczną, za jego oddanie Kościołowi, Papieżowi. Był to piękny gest ze strony błogosławionego dziś Jana Pawła i ogromne wyróżnienie dla samego ks. kard. Nagy oraz dla naszego zgromadzenia. Dzięki temu dostojnemu tytułowi ks. kard. Nagy stał się bezpośrednim uczestnikiem tego Kolegium Biskupiego, o którym wcześniej nauczał, że stanowił fundament Kościoła. W 2003 roku sam stał się jeszcze bardziej jednym z filarów Kościoła, co zapewne było ogromnie istotne dla niego samego. Dzięki godności kardynalskiej ks. kard. Nagy dodatkowo stał się pasterzem Kościoła, brał udział w święceniach kapłańskich; był zapraszany na różne uroczystości i wydarzenia ważne zarówno dla Kościoła, jak i dla nas, Polaków.

Chciałbym podkreślić, że ks. kard. Nagy zawsze będzie w naszych sercach i pamięci modlitewnej. Odszedł apostoł Słowa Bożego. Wielki człowiek, kapłan i Polak.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl