„Z Ojczyzny Jezusa”


Pobierz Pobierz

 

Pokój i Dobro!

31 grudnia, ostatni dzień roku Pańskiego 2012 stawia nas wobec rzeczywistości upływającego czasu. Dziękujemy dzisiaj Opatrzności Bożej za miniony rok, robimy podsumowanie, stanowiące dla wierzących formę rachunku sumienia oraz prosimy o błogosławieństwo na nowy rok. Jest to również czas postanowień i dobrych życzeń.

W świecie współczesnym na ogół panuje pogański stosunek do czasu, o czym świadczy często używane powiedzenie: „czas to pieniądz”. Jeśli zastanowimy się nad czasem z chrześcijańskiej perspektywy to musimy przyznać, iż jest on ważnym narzędziem w historii Zbawienia. W liście do Galatów czytamy: „Gdy wypełnił się czas, Bóg wysłał swego Syna…” (Gal 4,4). Cały rozwój Bożego planu wobec indywidualnego człowieka i całej ludzkości opiera się na skali czasowej; ma swój początek w stworzeniu, a jego zakończeniem będzie sąd ostateczny.

Czas jest nam zadany jako realizacja naszej egzystencji na ziemi, dlatego zmarnowany czas pozostawia uczucie pustki i niezadowolenia. Dla chrześcijanina czas jest związany z wypełnieniem własnego powołania. Sprawdza naszą wolę i poświęcenie, obnaża słabości i wskazuje nowe formy zaangażowania w czynienie dobra. Niektórzy tłumaczą się, że nie mają czasu dla siebie, dla bliźniego, dla Pana Boga. „Nie mam czasu na modlitwę, na niedzielną eucharystię, na czytanie Pisma Świętego…” słyszy się z ust wielu katolików. Zastanówmy się jednak, czy nasi rodzice, dziadkowie, apostołowie mieli więcej od nas czasu? Doba miała i ma 24 godziny choć liczono je na różne sposoby. Problem braku czasu w dzisiejszym świecie trzeba wyjaśnić podejmowanymi wyborami: „postanawiam inaczej spędzić czas, chcę go wykorzystać według kryteriów kuszącego świata”.

„Na zegarze powinniśmy napisać – pouczał ks. Jan Twardowski – że czas jest własnością Boga”. Jest on swego rodzaju pielgrzymowaniem. Każdą godziną i minutą mamy się zbliżać do Jezusa. Kiedyś będziemy musieli rozliczyć się z naszej ziemskiej wędrówki, więc spróbujmy patrzeć na czas jako na formę naszego dojrzewania do Pana Boga. Dostajemy kolejną szansę poprawy i uświęcenia się ponieważ Bóg ponownie przychodzi do nas z darem czasu. Jak głosi afrykańskie przysłowie: „Bóg stworzył czas, a człowiek wymyślił pośpiech”. Stąd często nie może odnaleźć harmonii w swojej zabieganej codzienności. Czasami i my jesteśmy pochłonięci rwącym nurtem czasu, brakuje nam wyciszenia i pełnego spokoju wewnętrznego. Czujemy napięcie czekających obowiązków i presję zaległych zajęć. Zdajemy sobie sprawę z potrzeby trochę bardziej spokojnego życia i więcej czasu dla siebie, dla Boga, dla innych.

W noc sylwestrową symbolicznie zamykamy pewien rozdział w naszym życiu i rozpoczynamy nowy. Jednak w życiu chrześcijanina nie ma większego znaczenia wczoraj i jutro. Najważniejsze jest tylko dzisiaj. Minionego czasu nie da się wrócić ani też zmienić… tego co przyniosą kolejne dni, miesiące czy lata nikt nie może przewidzieć. Liczy się jedynie chwila obecna. Pięknie ujęła tę prawdę św. siostra Faustyna Kowalska, która na początku dzienniczka zamieściła następującą medytację:

Gdy patrzę w przyszłość, czuję lęk.

Ale dlaczego wnikać w przyszłość?

Jest mi droga tylko chwila obecna;

Przyszłość być może nie stanie się

udziałem mej duszy.

Czas przeszły nie jest w mojej mocy:

Nie mogę zmienić, poprawić lub dorzucić czegokolwiek…

O chwilo obecna, ty całkowicie do mnie należysz;

Pragnę wykorzystać Cię w miarę moich

możliwości…

Jeśli chcemy mniej kierować się pośpiechem a więcej uwagi przywiązywać do „daru czasu” to musimy na nowo odkryć i lepiej zrozumieć wartość chwili obecnej. Nie łatwe to zadanie, ale nieodzowne do uniknięcia stresów i innych negatywnych efektów wyścigu z czasem. Jest to też jedyna droga włączenia własnego życia w plan Bożej Opatrzności. W Ewangelii Jezus powiedział: „Nie martwcie się o jutro, bo dzień jutrzejszy zatroszczy się o siebie. Każdy dzień ma dosyć swoich kłopotów” (Mt 6,34).

I tych kłopotów, czyli „przysłowiowej biedy” nikomu nie brakuje. Czasami jest ich aż tyle, że niektórzy twierdzą, iż Pan Bóg o nich zapomniał. Ale czy tak jest naprawdę? Przecież Jezus i Święta Rodzina również doświadczali tej samej co inni, a może i większej, „biedy”… Syn Boży narodził się „w stajni, w ubóstwie i chłodzie”. A mimo to w betlejemskiej Grocie było tak wiele radości, pokoju i szczęścia. Gdzie króluje miłość tam nie ma miejsca na smutek, zamęt, niezadowolenie.

„Czuwajcie! Trwajcie w wierze! Bądźcie mężni i silni” (1 Kor 16, 13). Te słowa św. Pawła niech będą programem naszego życia w nowym roku. Na nasz pielgrzymi szlak w Roku Pańskim 2013 życzę wszystkim słuchaczom i słuchaczkom Radia Maryja dobrego wykorzystania czasu. Niech ten rok poświęcony zgłębianiu tajemnicy naszej wiary przybliży nas do Boga i będzie czasem wierności, cierpliwości i duchowego rozwoju. Błogosławionego Nowego Roku z Jezusem i Maryją!

J. Kraj OFM

drukuj