Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Prasowa okupacja

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel wydała właśnie decyzję zezwalającą na to, by niemiecki koncern o wiele mówiącej, niemal szyderczej, nazwie Polskapresse, przejął niemal wszystkie regionalne gazety codzienne w naszym kraju. Polskapresse należy do grupy kapitałowej Verlagsgruppe Passau, niemieckiego potentata w branży mediów. Niemiecki koncern posiadał dotąd około połowy tytułów prasowych wydawanych w poszczególnych miastach wojewódzkich. Do niego należą między innymi Dziennik Bałtycki, Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Ekspress Ilustrowany, Kurier Lubelski i Gazeta Wrocławska. Teraz, po zezwoleniu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie mógł sfinalizować zakup dalszych tytułów, będących dotąd w posiadaniu brytyjskiego funduszu inwestycyjnego MECOM, dawniejszego właściciela dziennika Rzeczpospolita. W ręce niemieckie przejdą zatem Gazeta Lubuska, Nowa Trybuna Opolska czy Kurier Poranny. Jedynym ograniczeniem, jakie nałożył na transakcję polski urząd antymonopolowy jest nakaz sprzedaży jednego z tytułów wydawanych w Lublinie – czyli wydzielenie i odsprzedanie komuś Dziennika Wschodniego. Tylko bowiem w województwie lubelskim doszukano się, że transakcja przejęcia dziennika regionalnego w ręce niemieckie jest groźnym ograniczeniem konkurencji na rynku mediów.

Mamy oto jak na dłoni widoczną bezradność państwa polskiego pod rządami Donalda Tuska, bezradność III Rzeczpospolitej w sprawie tak ważnej jak suwerenność w dziedzinie mediów.  Najpierw bowiem, decydenci w naszym kraju biernie przyglądali się przejmowaniu kolejnych tytułów prasowych przez niemieckiego wydawcę, wykupowi przez inne zagraniczne koncerny innych tytułów, a teraz wynajdują karkołomne uzasadnienia, by pozwolić działać niewidzialnej ręce rynku, która to ręka jak zwykle okazuje się ręka niemiecką.

Dlaczego bowiem polski urząd antymonopolowy nie doszukał się tutaj niebezpiecznego monopolu? Potraktowano bowiem prasę regionalną metodą salami: województwo po województwie. W ten sposób udowodniono, że nigdzie taki monopol nie powstanie, bo konkurują z nim… lokalne dodatki Gazety Wyborczej. Zupełnie pominięty został fakt, że wszystkie tytuły regionalne, skupione teraz przez koncern Verlagsgruppe Passau, prowadzą jednolitą politykę redakcyjną, ujednolicają przekaz wiadomości ogólnopolskich, korzystają z jednej domeny internetowej, stając się jednym z najsilniejszych graczy prasy ogólnopolskiej. Warto wiedzieć, że według badań internetu prowadzonych przez PBI, grupa Polskapresse jest na 12 miejscu wśród witryn najchętniej odwiedzanych przez internautów, z siedmioma milionami realnych użytkowników. A już zupełnie zignorowany został ważny czynnik, jakim jest polska racja stanu. Dlaczego bowiem akurat na ziemiach, do których roszczą sobie pretensje niemieccy rewizjoniści – Opolszczyzna, Górny i Dolny Śląsk, Pomorze, Ziemia Lubuska – tak łatwo oddajemy regionalną prasę w ręce tych, którzy na pewno o polskość tych terenów nie będą zabiegać? To tak jakby codziennie puszczać w najlepszej porze oglądalności w kółko serial niemiecki Nasze matki, nasi ojcowie.

Pora bić na alarm i wręcz żądać repolonizacji prasy. Mamy bowiem jeszcze niemiecki Fakt, całe imperium prasy kolorowej Bauera, nie mówiąc o wpływie niemieckiego kapitału na nasz rynek radiowy. Przypominam o tym, że największa stacja RMF od jakiegoś czasu również należy do koncernu niemieckiego. Największe portale: Onet i Interia w całości lub części są własnością niemieckich koncernów. Tymczasem zamiast poszukiwać wszelkich dróg zapobieżenia temu niebezpiecznemu zjawisku niemieckiego monopolu informacyjnego w naszym kraju, traktuje się kolejne ruchy niemieckich koncernów jako jakąś dziejową konieczność, przed którą nie ma powodu i siły się bronić. Inne kraje inaczej się zachowują w podobnej sytuacji. Tam bowiem elity polityczne wiedzą, że brak suwerenności kultury i mediów prowadzi prędzej czy później do utraty suwerenności politycznej.

Niemoc, bezsilność, bierność wobec pełzającej kolonizacji naszych mediów i kultury to najbardziej niebezpieczna teraz postawa. Przypomina się sławna fraza z Pana Tadeusza: „Miała nad umysłami wielką moc ta tłuszcza; Bo Pan Bóg, kiedy kare na naród przepuszcza, Odbiera naprzód rozum od obywateli”.

Owszem, słabnie rola prasy codziennej. Dziennik Polski w Krakowie, czy Gazeta Krakowska, oba tytuły już od dawna w rękach niemieckich, sprzedają zaledwie po 20-30 tys. egzemplarzy w całym województwie. To zaledwie ułamek tego, co jeszcze przed dziesięciu laty. Ale oprócz bardzo osłabionych regionalnych mediów publicznych i dopiero będących na dorobku lokalnych portali internetowych – to właśnie prasa regionalna jak dotąd koncentruje uwagę na sprawach lokalnych. Do tego dochodzi regionalny rynek reklamy, bez którego nie może istnieć drobna przedsiębiorczość w polskich rękach. Przypominam, że w roku 2014 odbędą się bardzo ważne wybory samorządowe. Czy cała wiedza o tych wyborach będzie rozpowszechniana przez niemiecki koncern medialny?

Serdecznie państwa pozdrawiam, mówiła Barbara Bubula

drukuj