Prymas Polski: Słowo powitania skierowane do Ojca Świętego Benedykta XVI, Warszawa, Archikatedra św. Jana
DZIELIMY SIĘ MIłOŚCIĄ, KTÓREJ ŹRÓDŁEM JEST BÓG
Umiłowany Ojcze
Święty!
Bądź pozdrowiony na ziemi polskiej, w jej stolicy – Warszawie! Wszyscy Polacy
witamy Waszą Świątobliwość bardzo serdecznie, ze szczerą wiarą i miłością.
Jako Papież postawiłeś swoją stopę nad Wisłą, w kraju dość dobrze Ci znanym
i szczerze przyjaznym. Witamy Cię jako Piotra naszych czasów, jako następcę
Jana Pawła II, przybywającego dla umocnienia swoich braci w wierze. Składam
hołd w imieniu wszystkich biskupów i duchowieństwa katolickiego; wyrażam szacunek
ludzi wiary i ludzi sumienia.
Witamy Cię w Warszawie, chronologicznie trzeciej stolicy Polski, której sercem
jest katedra. Nie jest ona ani najstarsza, ani największa, jest jednak domem
Bożym, w którego dziejach, jak w lustrze, najpełniej odbijają się dzieje polskiego
ludu. Katedra ta, kilka razy niszczona i zawsze z uporem odbudowywana, pozostaje
znakiem wiary w zmartwychwstanie, w odrodzenie i powstanie z upadków. Tu przemawiał
nasz prorok XVII wieku – ksiądz Piotr Skarga, tu padały słowa przysięgi na
wierność pierwszej europejskiej konstytucji, zwanej Konstytucją 3 Maja, w roku
1791.
Niech mi będzie wolno wspomnieć moich czcigodnych poprzedników. Tu przez 16
miesięcy głosił Ewangelię pokoju błogosławiony arcybiskup Zygmunt Szczęsny
Feliński, który resztę życia, ponad 32 lata, spędził na wygnaniu, przeważnie
za Uralem. Tu w roku 1919 kardynał Kakowski udzielił sakry biskupiej nuncjuszowi
Achillesowi Rattiemu, przyszłemu papieżowi Piusowi XI. Po II wojnie światowej,
gdy cała Warszawa i jej katedra leżały gruzach, duszpasterstwo prowadził wielki
entuzjasta nadziei – kardynał Prymas August Hlond. On to pisał do kapłanów
ocalałych z obozu koncentracyjnego w Dachau: "Zapomnijcie o tym, co bolało,
nastawiajcie się psychicznie na to, co nas w kraju czeka, czego się naród po
nas spodziewa. Niezbadanym zrządzeniem Opatrzności wycierpiała Polska wszystko,
co człowiek i naród wycierpieć może. Te rany tylko bezgraniczna miłość i zupełne
poświęcenie ugoić zdołają, oczywiście z łaską Bożą i pomocą Matki Najświętszej?
(Rzym, 10.06.1945). Świadomy swej śmierci, kazał się pochować w podziemiach
tej katedry, ufny, że zwaliska gruzów wiara ludu wzniesie jako gotyckie sklepienie,
dziś dobrze widoczne.
Setki razy przemawiał tu Prymas Stefan Wyszyński. Były to długie lata trudnej
służby Kościołowi. Zawsze kochał Matkę Najświętszą jako Matkę Chrystusa, jako
największy dar Zbawiciela dla Kościoła, jednak najbardziej ugruntował się w
tej miłości przez 3 lata więzienia. Patrzył na szerzące się zło jako na brak
miłości, dlatego po odzyskaniu wolności widział potrzebę całkowitego oddania
Maryi. Przed cudownym obrazem jasnogórskim modlił się: "Oddajemy Ci [Maryjo]
wielki świat ludzi pozbawionych miłości i łaski uświęcającej. Ucieczko grzesznych,
one miłosierne oczy Twoje ku nim obróć! Dołączamy się do tej rzeszy najbiedniejszych,
bo sami nie jesteśmy bez win i słabości? (Jasna Góra, 25.08.1960).
Ojcze święty! Chcemy pielęgnować utrwaloną pośród nas tradycję, mocą której
uważnie patrzymy na naszą przeszłość i wydobywamy szlachetne wydarzenia, aby
poprawnie wpływać na przyszłość. Nie lękamy się przyszłości. Jesteśmy silnie
osadzeni pośród krajów europejskich i wiemy, że religia nie jest ideologią,
a dzieląc się wiarą, dzielimy się miłością, której źródłem jest Bóg. Nasza
teraźniejszość jest na miarę naszych sił, które wspomaga łaskami Bóg, zaś wstawiennictwo
Bogurodzicy Maryi jest rękojmią naszej wierności Kościołowi i Ewangelii. O
tym chcemy Waszą Świątobliwość zapewnić i prosić o błogosławieństwo na dalszą
drogę Polaków, szczególnie duchownych, w świętej wierności Kościołowi.
//ter
//www.b16.pl//